Światło ze wschodu - przewodnik

Recenzja: "Tomas Spidlik, Innocenzo Gargano, Duchowość Ojców greckich i wschodnich"

 

 

Żyjemy w czasie zupełnie dla Kościoła wyjątkowym. Wyjątkowym zarówno jeśli chodzi o jego sytuację zewnętrzną, jak i wewnętrzną świadomość samego Ludu Bożego. Świat stał się "globalną wioską", wszędzie jest blisko, informacje dochodzą zewsząd, nie ma już białych plam na mapie i nie odkrytych lądów. Stwarza to niewyobrażalne dotąd możliwości powszechnego głoszenia Ewangelii, lecz także niespotykane wyzwanie do dialogu z innymi religiami i kulturami przez nie kształtowanymi. W takiej sytuacji niezwykle trafne stają się słowa, które wielokrotnie powtarza Jan Paweł II: "Kościół musi oddychać obydwoma płucami!", bowiem tylko wtedy nie dostanie zadyszki i będzie w stanie sprostać stojącym przed nim wyzwaniom.

Obecnie Kościół Zachodni coraz częściej spogląda na chrześcijański Wschód, szukając tam duchowych bogactw, zagubionych w tradycji wyrosłej z łacińskiej gałęzi chrześcijaństwa. Sam Patriarcha Zachodu pisze: "wsłuchuję się w głos Kościołów Wschodu, wiem bowiem, że są one żywymi wyrazicielami skarbu tradycji, którą przechowują. Rozmyślając nad tym skarbem, dostrzegam w nim elementy niezwykle istotne dla pełniejszego i bardziej całościowego zrozumienia doświadczenia chrześcijańskiego, a zatem dla uzyskania bardziej wyczerpującej chrześcijańskiej odpowiedzi na oczekiwania dzisiejszego człowieka" ( Jan Paweł II, Orientale Lumen, 5). Papież nie tylko sam wsłuchuje się w głos Kościołów Wschodnich, ale zachęca, a nawet obliguje do tego samego wszystkich katolików: "Jeśli bowiem wierzymy, że czcigodna i starożytna tradycja Kościołów Wschodnich stanowi integralną część dziedzictwa Kościoła Chrystusowego, to katolicy powinni przede wszystkim ją poznawać, by móc się nią karmić i przyczyniać się - każdy na miarę swoich sił - do budowania jedności" (Orientale lumen, 1). Tak więc owo poszukiwanie "wschodnich skarbów" ma zawsze charakter ekumeniczny, chociaż często nie ogranicza się do bezpośredniego kontekstu dialogu międzywyznaniowego. Buduje jednak klimat, w którym możliwe będzie zgodne nabranie Ducha do obu płuc chrześcijaństwa.

Mogłoby się wydawać, że Polska, leżąc na pograniczu zachodniego i wschodniego chrześcijaństwa, powinna znajdować się "w czołówce" poszukiwań wspólnych korzeni. Jednakże nasze pragnienie udowodnienia przynależności do kultury łacińskiej spowodowało, że tak nie jest. Kościół w Polsce zawsze był zwrócony na Zachód, tam szukając inspiracji. Większe zainteresowanie duchowością i teologią chrześcijańskiego Wschodu jest kwestią ostatnich lat. Ukazało się sporo mniejszych i większych pozycji związanych z tym tematem. Jednakże polski czytelnik nadal nie ma dostępu do wielu fundamentalnych dzieł najważniejszych Ojców greckich, niewiele jest też opracowań współczesnych autorów, które mogłyby ułatwić lekturę dzieł naświetlających tajemnice wiary inaczej niż nauczanie, do którego przeciętny polski katolik jest przyzwyczajony.

Dlatego właśnie warto zwrócić uwagę na książkę Tomasa Spidlika i Innocenzo Gargano. Przedstawia swoistą panoramę odpowiedzi Ojców greckich na pytania najżywotniej obchodzące człowieka wierzącego i może być przewodnikiem po fascynującym, choć niestety często nieznanym świecie.

Na wstępie trzeba zaznaczyć, że choć autorzy przedstawiają swoje opracowanie jako wspólne dzieło, nie zaznaczając, kto był autorem poszczególnych części, bardzo łatwo się zorientować, iż pierwsze sześć rozdziałów pisał Tomas Spidlik, zaś ostatni - siódmy - Innocenzo Gargano. Można również odnieść wrażenie, że w trakcie pisania autorzy nie konsultowali się ze sobą.

Światem, w którym najszybciej rozprzestrzeniło się chrześcijaństwo, był świat kultury hellenistycznej. Na greckim Wschodzie zostały też wypracowane podstawowe formuły dogmatyczne, kształtujące naszą wiarę aż do tej pory. Jak piszą autorzy omawianej książki: Kościół łaciński jest córką Kościoła greckiego, a cywilizacja europejska powstała na bazie myśli hellenistycznej (s.7 i okładka).

Źródła chrześcijaństwa znajdują się jednak gdzie indziej - w kulturze hebrajskiej. Spidlik uwzględnia ten fakt, dlatego motywem przewodnim części książki napisanej przez niego, jej "formalną osnową", jest ukazanie zderzenia mentalności hebrajskiej i greckiej oraz dokonanej przez Ojców inkulturacji Dobrej Nowiny w kulturę hellenistyczną. Pierwszy rozdział autor ten poświęca pokazaniu teologicznych założeń, które skłoniły Ojców do podjęcia trudu przeszczepienia Ewangelii na obcy jej, wydawałoby się, grunt. Stara się też pokazywać ów szerszy kontekst kulturowy nie tylko przez naszkicowanie głównych cech obu kultur, lecz także przedstawiając każdy problem pod tym właśnie - inkulturacyjnym - kątem. Choć taki punkt widzenia może się niektórym wydać dziwny (w końcu mowa ma być o duchowości), okazuje się ze wszech miar pożyteczny: umożliwia właściwe zrozumienie nie tylko wysoce spekulatywnych tekstów, ale i tych zawierających bardzo konkretne i praktyczne wskazówki; wykazuje także - jakby mimochodem - istotny związek duchowości i kultury, niejako zanurzenie jednej w drugiej, mimo że ta pierwsza dotyczy rzeczywistości transcendentnej.

Trzeba jednak zaznaczyć, że zawarte w książce przedstawienie wysiłków inkulturacyjnych podejmowanych przez Ojców ma kilka słabych miejsc. Mówiąc ogólnie: Biblia, Spidlik często ma na myśli tradycję hebrajską - Stary Testament. Stąd niejednokrotnie to, co nazywa hellenizacją przesłania biblijnego przez Ojców, jest w dużej mierze skutkiem faktu Wcielenia i Paschy. Nie negując różnic kulturowych pomiędzy Hebrajczykami a Grekami, można zapytać, czy niektóre zmiany hebrajskiego dziedzictwa dokonane przez Ojców nie wynikają bardziej z ich chrystocentrycznej, a nie hellenistycznej perspektywy. Kwestia hellenizacji Objawienia pojawia się już przy analizowaniu Nowego Testamentu, czego Spidlik wydaje się nie zauważać. Wyłania się tutaj jeszcze jeden problem, ważny dla inkulturacji, choć nieco wykraczający poza temat omawianej książki: co w przesłaniu samego Starego Testamentu należało do dziedzictwa kultury semickiej, nie ograniczającej się wszak do ludu Izraela, a co było unikalną cechą Objawienia.

Pewne niedociągnięcia zauważalne są także w Spidlikowym ujęciu hellenistycznych uwarunkowań myśli Ojców greckich. Po pierwsze, w ogóle nie uwzględnia on faktu, że część z nich była nie filozofami, lecz retorami. Tak więc wiele mów czy homilii nosi na sobie piętno niezwykle sztywnych i skomplikowanych zasad retorycznych obowiązujących w tamtych czasach i nie można pomijać tych zasad przy interpretacji wielu tekstów patrystycznych. Po drugie, konieczne uproszczenia w przedstawieniu myśli filozoficznej idą czasami za daleko. Rażący jest zwłaszcza jeden błąd: stwierdzenie, że w arystotelizmie dusza i ciało są dwiema zupełnie odrębnymi rzeczywistościami, dusza - niematerialną, a ciało - materialną; wydaje się raczej, iż to właśnie koncepcja duszy, uniemożliwiająca pojmowanie jej jako samodzielnego bytu, a więc stawiająca pod znakiem zapytania możliwość jej nieśmiertelności, zniechęcała chrześcijan do myśli Stagiryty.

Jednak pomimo wymienionych wyżej niedociągnięć, przedstawienie kształtowania się duchowości greckiego chrześcijaństwa w perspektywie zderzenia myśli biblijnej, tkwiącej korzeniami niewątpliwie w kulturze semickiej, z wysoko rozwiniętą kulturą hellenistyczną jest niezwykle ciekawe i pouczające. Pokazuje, jak pewne cechy kultury greckiej, (np. kontemplatywność, rozwinięte zdolności spekulatywne czy dowartościowanie jednostki jako obywatela polis), wzbogacają konkretną i praktyczną duchowość Semitów. Synteza Spidlika pozwala także zobaczyć, jak motywy religijne przemieniają kulturę grecką w wielu istotnych punktach - zmieniają koncepcję stworzenia, Boga i miłości, osoby, wolności.

Niektórzy mogliby postawić w tym miejscu pytanie: po co, pisząc (i recenzując) książkę o duchowości, rozprawiać o inkulturacji, koncepcji Boga i stworzenia, wizji osoby? Czy tematy te nie należą do dogmatyki, metafizyki, antropologii lub filozofii kultury? Takie pytanie nie dziwi w ustach chrześcijanina z Zachodu, gdzie nastąpiło wyraźne oddzielenie filozofii od teologii, a i sama teologia rozpadła się na odrębne działy i książki z biblistyki, dogmatyki, teologii moralnej i teologii duchowości stoją na oddzielnych półkach. Jest to punkt widzenia zupełnie obcy chrześcijańskiemu Wschodowi. Dogmaty mają tam istotny i bezpośredni wpływ na duchowość, zaś ich waga bierze się przede wszystkim z centralnego znaczenia dla egzystencji chrześcijańskiej. Rzut oka na treść książki Spidlika i Gargano pozwoli nam to wyraźnie zobaczyć.

Schemat książki jest następujący: duchowość zostaje przedstawiona najpierw w swoim "przekroju" statycznym obejmującym jej aspekt boski (kim jest Ten, ku któremu kieruje się życie duchowe i dzięki któremu jest ono w ogóle możliwe) oraz aspekt ludzki (człowiek sam w sobie oraz w świecie) - następnie w "przekroju" dynamicznym - od walki ze złem do kontemplacji Boga. Na końcu zamieszczony jest uzupełniający rozdział o roli, jaką w życiu duchowym Ojcowie greccy przypisywali Pismu i wspólnocie. Ponieważ jednak życie duchowe było dla Ojców greckich całością wiążącą w jedność rozmaite aspekty praktyki i myśli, każdy temat zawiera w sobie wszystkie pozostałe. Nie da się wyizolować jakiegoś i przedstawić w oderwaniu od innych. Niemożność tę książka Spidlika i Gargano bardzo wyraźnie pokazuje. Na przykład w rozdziale dotyczącym boskiego aspektu życia duchowego znajduje się podrozdział zatytułowany Odnowiona natura. Wskazuje to wyraźnie na istotny element wschodniochrześcijańskiej antropologii - człowiek osiąga swój prawdziwie naturalny stan tylko w relacji z Bogiem, to znaczy dostępując przebóstwienia.

Właśnie temat przebóstwienia nasuwa jeszcze jedną krytyczną refleksję pod adresem omawianej tu książki. Autorzy należą do Kościoła Zachodniego i piszą dla ludzi ukształtowanych przez zachodnią tradycję. Powstaje więc problem przedstawienia podobieństw, ale także i różnic pomiędzy tym, co pisali Ojcowie greccy, a tym, co słyszą (lub czego nie słyszą) w swoich kościołach katolicy. W tym kontekście można odnieść wrażenie, że Autorzy boją się przyznać, iż pewne kwestie zostały lepiej ujęte przez tradycję wchodnią i że Kościół Zachodni powinien się po prostu uczyć od swojej wschodniej Siostry.

Idea przebóstwienia jest, myślę, jednym z takich tematów. Współczesny teolog prawosławny uznaje ją za podstawową dla chrześcijaństwa i teologii bizatyńskiej (por. J. Meyendorff, 1984). Sam Spidlik przyznaje, że w "tej koncepcji mogą zostać połączone różne aspekty życia duchowego: przejście od obrazu do podobieństwa, zjednoczenie z Bogiem, kontemplacja, przeobrażenie świata, obecność Chrystusa w cnotach chrześcijańskich itd." Wielokrotnie w różnych miejscach książki używa terminu "przebóstwienie", cytuje też ważne słowa Ojców wyjaśniające rozmaite tajemnice życia z Bogiem za pomocą tego pojęcia. Jednakże w punkcie wprost poświęconym przebóstwieniu (s. 43-44) niejako "ubezpiecza się", zaznaczając dystans (swój i ojców) do tej niezwykle śmiałej, a nieobecnej na Zachodzie idei. Pisze, że jest to idea właściwie nieobecna w Biblii, niemalże przeciwna podkreślanej przez Pismo transcendencji Bożej, że pochodzenie jej jest pogańskie, że wielu Ojców wolało używać innych (choć równoważnych) określeń. Trzeba jednak powiedzieć, że Ojcowie uznawali przecież transcendencję Boga, przebóstwienie było wedle nich możliwe jedynie dzięki cudowi wcielenia Drugiej Osoby Trójcy. Problem "niebiblijności" idei przebóstwienia jest pozorny i wynika ze wspomnianego już przeze mnie utożsamiania Biblii ze Starym Testamentem. Natomiast w kontekście rozsianych po całej książce cytatów patrystycznych mówiących o przebóstwieniu należałoby zaznaczyć, którzy to Ojcowie nie lubili terminu theosis. Był on wszak bardzo ważny, jeśli nie podstawowy, dla Klemensa Aleksandryjskiego, Atanazego Wielkiego, Ojców Kappadockich, Maksyma Wyznawcy, by wymienić tylko największych, na których właśnie opiera się cała późniejsza myśl teologiczna prawosławia. Idea przebóstwienia jest zwornikiem teologii Kościoła Wschodniego, bez jej zrozumienia nie sposób pojąć duchowości Ojców greckich, bez jej przyjęcia trudno czerpać z bogactw duchowych chrześcijańskiego Wschodu. Katolik jednak nie musi bać się uznać prawdę o przebóstwieniu, sam Biskup Rzymu pisał bowiem: "W Chrystusie, prawdziwym Bogu i prawdziwym człowieku, objawia się pełnia ludzkiego powołania: Słowo przyjęło człowieczeństwo, aby człowiek mógł stać się Bogiem" (Orientale lumen, 15).

Poza problemem przebóstwienia, rozważając rozbieżności pomiędzy teologią zachodnią i wschodnią, Spidlik zbyt łatwo sprowadza je do różnic jedynie werbalnych. Jest to najbardziej widoczne w wyjaśnianiu odmiennego podejścia do kwestii natury i łaski (s. 46-47). Nie da się zaprzeczyć, że niektóre rozbieżności wynikają z różnic znaczeniowych i odmiennego kontekstu teologicznego i duszpasterskiego; być może Augustyn nie różni się w istotnych kwestiach od Ojców Kappadockich czy Jana Chryzostoma. Jednakże scholastyczne dywagacje na temat "natury czystej", jej autonomii i naturalnego celu człowieka są sprzeczne z teologią Ojców greckich i trzeba rozstrzygnąć, kto ma rację (Henri de Lubac, Yves Congar i Hans Urs von Balthasar przyznali rację Ojcom).

Być może próby zbagatelizowania różnic wynikają z motywów ekumenicznych oraz braku miejsca na dokładną analizę problemów. Jednakże takie podejście może przynieść negatywne efekty: niezrozumienie wielkiej wizji Ojców, w więc spadek motywacji do podejmowania trudu ich poznawania?

Wspomniałem wyżej o braku miejsca. Jest to istotny problem omawianej książki. Imponujący jest zakres tematów podejmowanych przez Autorów. Obejmuje on praktycznie wszystkie problemy życia duchowego oraz główne sposoby ich rozwiązywania (sposoby rozmaite, stosowane przez wiele, żyjących na przestrzeni kilku wieków, teologicznych indywidualności). Tematyka książki dotyka więc wszystkich ważniejszych kwestii teologicznych i przedstawia pełną panoramę myśli greckiego chrześcijaństwa od II do VIII wieku. Konsekwencją tak ambitnego pomysłu jest jednak skrótowe potraktowanie wielu tematów, skutkiem czego fragmenty książki dotyczące trudnych, "spekulacyjnych" problemów mogą być niezrozumiałe dla czytelnika nie posiadającego teologicznego wykształcenia.

Najlepiej napisane są rozdziały piąty (dotyczący walki ze złem i oczyszczenia serca) oraz siódmy (traktujący o roli Pisma i wspólnoty w życiu duchowym). Autorowi tego ostatniego - Innocenzo Gargano - można zarzucić tylko dwie rzeczy: że, przeciwnie niż Tomas Spidlik, nie uwzględnił aspektu inkulturacyjnego, co w wypadku interpretacji Pisma oraz wyjaśnienia obrzędów liturgicznych wydaje się istotne, oraz że niepotrzebnie używa greckich i łacińskich słów typu hapax lub manuductio, co utrudnia zrozumienie tekstu.

Najsłabszy (i najkrótszy) jest rozdział dotyczący mistyki i kontemplacji - a przecież temat to bardzo ciekawy i niezwykle ważny dla duchowości wschodniej. Trudno się zgodzić z tezą Spidlika, że nacisk położony na kontemplację jest wynikiem "hellenizacji przesłania chrześcijańskiego" (s.122). U podłoża tego stwierdzenia leży ostre przeciwstawienie "Greków, którzy patrzą" "Hebrajczykom, którzy słuchają". Spidlik wydaje się nie zauważać, że w obszarze poznania religijnego mówimy o wzroku i słuchu metaforycznie, a wtedy grecka "kontemplacja pojęć" nie różni się wiele od hebrajskiego "rozważania słowa". Rację ma Henri de Lubac, gdy pisze: "Musimy przezwyciężyć sprzeczność, podkreślaną przez niektórych egzegetów i historyków, pomiędzy objawieniem biblijnym, które »dokonuje się poprzez głos i ucho«, a »przyrodzonym światu greckiemu pogaństwem«, które stara się »dotrzeć do Boga przez obrazy wzrokowe«." O tym, że kontemplacja Ojców wiązała się nierozłącznie ze słuchaniem Słowa, przekonuje ostatni rozdział książki, napisany przez Gargano, a chyba nie przeczytany przez Spidlika.

Może ktoś spytać, dlaczego napisałem, że warto sięgnąć po książkę Spidlika i Gargano, skoro większą część mojej recenzji zajmują uwagi krytyczne. Odpowiem: ponieważ nie ma na polskim rynku lepszej książki o podobnej (niewielkiej) objętości. Mimo wszystkich swoich mankamentów Duchowość Ojców greckich i wschodnich może być znakomitym przewodnikiem po fascynującym a niezbyt znanym polskiemu katolikowi świecie i tak właśnie należy omawianą książkę traktować. Nikt, przeczytawszy przewodnik po kraju, w którym nie był, nie będzie uważał, że zna ów kraj. Podobnie trudno uznać, że zna się duchowość Ojców greckich, przeczytawszy książkę Spidlika i Gargano. Pozwala ona jednak spojrzeć na myśl chrześcijan pierwszych wieków "z lotu ptaka"; rozeznać się, którędy biegną drogi ich refleksji; zauważyć tematy - bardziej interesujące lub mniej zrozumiałe - wymagające dalszych poszukiwań; umieścić już przeczytane, a szczegółowe lektury w szerszej perspektywie itd. Wielką zaletą polskiego wydania książki jest zamieszczenie obszernej, prawie kompletnej bibliografii, obejmującej tak wydane po polsku teksty źródłowe, jak i opracowania dotyczące duchowości chrześcijańskiego Wschodu.

Na koniec jeszcze jedna uwaga. Tytuł pracy sugeruje opowiedzenie się autorów za rozróżnieniem Ojców należących do kultury greckiej i piszących w tym języku od Ojców wschodnich - syryjskich, ormiańskich itp. Jednakże książka traktuje wyłącznie o Ojcach greckich, jej tytuł jest więc nieadekwatny do treści i obiecuje więcej, niż zostaje nam dane. Jest to przewodnik po kraju mniejszym, niż zapowiada okładka. A szkoda...

 

PIOTR SIKORA, ur. 1971, absolwent teologii PAT i filozofii UJ, doktorant filozofii UJ, publikował w "Tygodniku Powszechnym" i "W drodze".

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama