Czy Jezus nie był trzy dni i noce w grobie?

Jak liczyć "trzy dni", które zapowiedział Jezus mówiąc o swoim zmartwychwstaniu?

Niektórzy racjonaliści zarzucają, że skoro w Biblii jest mowa o tym, że Jezus był w grobie 3 dni i 3 noce (Mt 12,40) to nie mógł zostać ukrzyżowany w piątek (Mk 15,42; Łk 23,54; J 19,31) a zmartwychwstać w niedzielę (J 20,1; Mt 28,1), bo w tym wypadku mielibyśmy tylko jeden dzień i dwie noce Jego przebywania w grobie. 

Jednakże trzeba biblijne słowa rozumieć zgodnie z kulturą i duchem tamtych czasów a nie wyrokować o „sprzeczności” na podstawie ich rozumienia współczesnego, niby „dosłownego”, które nic wspólnego z tamtym rozumieniem nie ma.

Z wspomnianymi trzema dniami i nocami jest tak samo. Trzeba zobaczyć jak rozumiano słowo „dzień” i jego ekwiwalent znaczeniowy „dzień i noc” (ekwiwalencję tę widać choćby po porównaniu Rdz 7,12 z Rdz 7,17) w kulturze biblijnej. I jak się okazuje rzeczywiście słowo to mogło oznaczać niekoniecznie cały dzień a co dopiero całą dobę (choć mogło znaczyć obie te rzeczy na raz). Talmud Jerozolimski cytuje wypowiedź rabina Eleazara ben Azariasza z około roku 100 n.e., czyli niedługo po Jezusie i jego uczniach, gdzie mówi on:

„Dzień i noc to Onah a część Onah jest zarazem jak cały Onah” (Talmud Jerozolimski, Szabat, IX,3).

A więc dla Żydów słowo „dzień” mogło oznaczać zarówno dobę, dzień, jak również określony odcinek tego dnia. I jest to zgodne właśnie z ówczesnym duchem litery.

Nawet we współczesnych językach da się zauważyć takie znaczenie, na przykład często mówimy, że ktoś „haruje całe dnie aby utrzymać rodzinę” ale przecież niekoniecznie oznacza, to, że siedzi w pracy od świtu do nocy, wystarczy, że ciężko pracuje 8 godzin. Czy ktoś kto tak określa czyjąś pracę jest od razu „sprzeczny”, „nie dosłowny” i „ucieka” w przenośnię? Jak najbardziej nie, używa on przecież słów zgodnie z ich rozumieniem a nawet zgodnie z duchem współczesnej litery. Podobnie jak artysta, który mówi, że pracując nad jakimś dziełem siedział nad nim „dzień i noc przez 3 miesiące”. Przecież nie oznacza to, że siedział nad tym bez przerwy nie śpiąc ani nie jedząc i nie załatwiając swych potrzeb fizjologicznych.

Nawiązując jeszcze do godzin pracy to warto powiedzieć, że we współczesnej nomenklaturze kodeksu pracy mówi się o „ośmiogodzinnym dniu pracy”. 8 godzin to nie pełny dzień, zwłaszcza w lato, kiedy dni są najdłuższe. Sprzeczność? Wcale nie.

I jeszcze kilka biblijnych przykładów po których widać, że zbitka „3 dni” nie musi oznaczać dosłownie trzech pełnych dni:

„Józef tak odpowiedział: Znaczenie snu jest takie: Trzy kosze - to trzy dni. Za trzy dni faraon rozkaże ściąć ci głowę i powiesić twe ciało na drzewie. Wtedy ptaki będą rozdziobywały twe ciało. Na trzeci dzień, w dniu swoich urodzin, faraon wyprawił ucztę dla swych dworzan. I wtedy w ich obecności kazał sprowadzić z więzienia przełożonego podczaszych i przełożonego piekarzy. Przełożonego podczaszych przywrócił na dawny urząd podczaszego; podawał więc on puchar faraonowi. Przełożonego piekarzy zaś kazał powiesić - jak im zapowiedział Józef” (Rdz 40,18-22, BT).

Józef mówił, że przełożony piekarzy miał zginąć „za 3 dni” - zginął on „trzeciego dnia”, „jak zapowiedział Józef”. Autor nie widzi tu jakiejś niedokładności choć nie było to dokładnie 3 dni ale 2 dni plus część trzeciego dnia.

Faryzeusze też nie rozumieli określenia „3 dni” dosłownie jako pełnych 3 dni:

„Nazajutrz, to znaczy po dniu Przygotowania, zebrali się arcykapłani i faryzeusze u Piłata i oznajmili: Panie, przypomnieliśmy sobie, że ów oszust powiedział jeszcze za życia: Po trzech dniach powstanę. Każ więc zabezpieczyć grób aż do trzeciego dnia, żeby przypadkiem nie przyszli jego uczniowie, nie wykradli Go i nie powiedzieli ludowi: Powstał z martwych. I będzie ostatnie oszustwo gorsze niż pierwsze” (Mt 27,62-64, BT).

Faryzeusze mówią, że „po 3 dniach” Jezus miał zmartwychwstać a straż pilnowała grobu „do trzeciego dnia”. Był to najwidoczniej jakiś określony i dobrze znany wszystkim odcinek czasu, który umownie określano jako „3 dni” na zasadzie swoistego kryptonimu, choć nie były to równo 3 dni.

Identyczna sytuacja zachodzi w 2 Księdze Kronik, gdzie 3 dni równają się 2 dniom i części trzeciego dnia:

„Na to im odpowiedział: [Idźcie] na trzy dni, a potem przyjdźcie do mnie z powrotem! Wobec tego lud się rozszedł. Trzeciego dnia, tak jak powiedział król w słowach: Wróćcie do mnie trzeciego dnia, przyszedł Jeroboam i cały lud do Roboama” (2 Krn 10,5.12, BT).

Zaledwie część trzeciego dnia jest tu po prostu trzecim dniem. Dokładnie tak jak mówił wyżej cytowany rabin Eleazar ben Azariasz:

„Dzień i noc to Onah a część Onah jest zarazem jak cały Onah”.

Z kolei w tym wersie zaledwie sama tylko część siódmego dnia jest już sama w sobie „siódmym dniem”:

„Siedem dni obozowali jedni naprzeciw drugich. Dopiero siódmego dnia doszło do bitwy, a wówczas Izraelici pobili jednego dnia sto tysięcy pieszych Aramjeczyków” (1 Krl 20,29, BT).

Izraelici i Aramejczycy nie mogli obozować dosłownie pełne 7 dni, gdyż siódmego dnia było już dawno po obozowaniu, skoro bitwa odbyła się i zakończyła.

Jak podaje Jewish Encyclopedia online, u Żydów dzień pogrzebu jest traktowany jako pierwszy dzień 7-dniowej żałoby, nawet jeśli pogrzeb miał miejsce późnym popołudniem, a poranek siódmego dnia żałoby, kiedy to kończy się ta żałoba nad ranem, jest traktowany jako siódmy dzień. Czyli sam poranek jest 7 dniem a wieczór po pogrzebie jest pierwszym dniem. To kolejne przykłady na to, że jedynie część dnia w tej kulturze była liczona jako po prostu „dzień”. W encyklopedii tej czytamy też, że w traktacie Yoma i Szabat w Talmudzie jednym „dniem” może być choćby sam wieczór tzw. unieważnienia przysięgi.

W kulturze żydowskiej „dzień i noc” to ekwiwalent „dnia” i noc nie dodaje tu dodatkowych godzin ani okresu czasu, podobnie jak polskie idiomatyczne powiedzenie „do końca świata i o jeden dzień dłużej” nie jest zwrotem, w którym doliczamy literalny dzień do okresu do końca świata (w wyrażeniu tym chodzi po prostu o nieskończony odcinek czasu). Innymi słowy biblijny dzień jest synonimem biblijnego dnia i nocy. Widać to choćby w takich tekstach jak te:

„przez czterdzieści dni i przez czterdzieści nocy padał deszcz na ziemię. A potop trwał na ziemi czterdzieści dni i wody wezbrały, i podniosły arkę ponad ziemię” (Rdz 7,12, BT).

„Dali mu także kawał kołacza z figami i dwa pęczki rodzynków; a gdy to zjadł, przyszedł do siebie, gdyż od trzech dni i trzech nocy nie jadł nic i nie pił. I rzekł do niego Dawid: Czyj jesteś i skąd się tu wziąłeś? A on odrzekł: Jestem młodzieńcem egipskim, niewolnikiem pewnego Amalekity; pan mój porzucił mnie, gdyż zachorowałem trzy dni temu” (1 Sm 30,12-13, BW).

Zakończenie

A zatem skoro część Onah to zarazem cały Onah, czyli skoro zaledwie część dnia i nocy możemy określić terminem „dzień i noc” to widać po tym, że biblijny termin „dzień i noc” jest idiomem i nie musi oznaczać literalnie pełnego dnia i nocy. Z biblijnego punktu widzenia możemy więc powiedzieć „dzień i noc” na dowolny okres czasu krótszy od dnia, który nie jest pełną dobą. Ben Azariasz wyraźnie bowiem powiedział: „Dzień i noc to Onah” a nie „dzień to Onah”.

Owe trzy dni i trzy noce w nawiązaniu do okresu przebywania ciała Chrystusa w grobie mogą być obliczone następująco: Chrystus został ukrzyżowany w piątek. Każdy czas przed godziną 6 wieczorem w piątek był uważany za „jeden dzień i jedną noc”. Każdy czas po godzinie 6 wieczorem w piątek i po godzinie 6 wieczorem w sobotę do niedzieli, gdy Chrystus zmartwychwstał, stanowił jeden dzień i jedną noc. Z żydowskiego punktu widzenia stanowiło to „trzy dni i trzy noce” - od piątku po południu do niedzieli rano.

Pierwotna publikacja: styczeń 2011. Wykorzystano w Opoce za zgodą Autora

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama