Dlaczego (nie) Wniebowzięta?

Dogmat o Wniebowzięciu Maryi nie jest oczywiście wyrażony wprost w Biblii, ale ma podstawy biblijne

Choć w Piśmie Świętym nie znajdzie się dowodu explicite na Wniebowzięcie Maryi, sformułowanie dogmatyczne wyrażone zostało językiem biblijnym. Treścią dogmatu jest fakt, że „Maryja, po zakończeniu biegu ziemskiego życia, została z ciałem i duszą wzięta do niebieskiej chwały” [Pius XII, konst. apost. Munificentissimus Deus]. Zastosowane słowo „assumpta” („wzięta”) jest tym samym słowem — zauważa mariolog R. Laurentin — „przez które Stary Testament wyraża prawdę o życiu w Bogu po śmierci”. Jest więc Maryja obecna w chwale Zmartwychwstałego. Tylko tyle i aż tyle wiemy, a nasza próżna ciekawość — umarła czy zasnęła? w jaki sposób dokonało się przejście? — nie została zaspokojona, jak to jest zwykle w przypadku Boskich tajemnic.

Jan Paweł II uważał, że „Nowy Testament, jakkolwiek bezpośrednio nie potwierdza Wniebowzięcia Maryi, daje podstawy do tej prawdy wiary, ponieważ ukazuje doskonałe zjednoczenie dziejów Najświętszej Panny z historią Jezusa”. Rzeczywiście, „nieludzkie” byłoby zachowanie Boga, gdyby pozostawił On Niepokalaną i Pełną łaski w pozycji wszystkich innych ludzi, którzy nie osiągnęli w pełni tej jedności z Panem, które Ona utrzymywała od poczęcia, przez życie ukryte i publiczne Pana (obecność Maryi w Kanie), aż po Krzyż [por. Lumen gentium, 58]. Współukrzyżowana (duchowo) pod Krzyżem nie miałaby żyć ze Zmartwychwstałym? Nieboskie byłoby to zachowanie Boga, który stał się człowiekiem po to, aby człowiek żył w Bogu.

Taką przyszłość potwierdza pośrednio — a właściwie stanowi tej przyszłości proroctwo — Magnificat Maryi. Podobnie jak istnieje związek między uwielbieniem Chrystusa a Jego wcześniejszym uniżeniem (por. Łk 24,26; Flp 2,8-9), analogiczną korelację widzi Maryja w swoim życiu. Przez całe życie pokorna i uniżona służebnica, ostatecznie zostanie złączona najściślej z uniżonym Ukrzyżowanym. „Było więc czymś odpowiednim, by nastąpiło wywyższenie po uniżeniu macierzyńskim na Kalwarii” [L. Melotti]. Po to Bóg stał się człowiekiem, żeby stać się Drogą do Ojca, którą trzeba przejść wszystkim wierzącym. Ona tę Drogę przeżyła do końca, więc trudno podejrzewać, że nie osiągnęła celu, którym jest życie w Bogu.

Jeśli za życia na ziemi Jezus nie rozpieszczał Maryi jako fizycznej Matki, to z kolei duchowe macierzyństwo podkreślał przynajmniej kilka razy, ostatecznie właśnie pod Krzyżem ustanawiając Ją Matką Kościoła. Ten tytuł oznacza ni mniej ni więcej jak to, że od tej pory żyje Ona już nie dla siebie, ale jedynie ze względu na wierzących. Innymi słowy: pozostaje jeszcze czas jakiś na ziemi nie ze względu na to, iż sama tego potrzebuje, ale z powodu tych, których w łasce rodzi. Nie przypadkiem obiecany Duch zstępuje na zgromadzonych w Wieczerniku, którzy modlą się razem z Nią, podobnie jak wcześniej Syn rozbił namiot swojego Ciała wśród ludzi właśnie dzięki Jej osobistej modlitwie zgody. Służebnica, która wykonała swoje zadanie, udaje się do swojego Pana. Tam dopiero może być Matką dla członków Kościoła wszystkich czasów.

Istnieje związek między Niepokalanym Poczęciem a Wniebowzięciem, a jego źródło znajduje się w Bogu, który lubi symetryczność, ponieważ lubi wierność. Wpadłszy raz jeden na dobry pomysł — nie odstępuje od niego; raz okazawszy darmową łaskę — nie odbiera jej, pomny na podwórkową mądrość wyrażaną sentencją: „kto daje i odbiera, ten się w piekle poniewiera”. Więź tę można próbować opisać następująco: „gdzie jest pełnia łaski, tam jest pełnia zbawienia. Gdzie łaska nie znajduje się na granicy równoczesnej sprawiedliwości i grzeszności, ale jest czystym »tak«, tam nie ma miejsca na śmierć — służebnicę grzechu” [J. Ratzinger]. Doskonałemu zbawieniu od pierwszej ziemskiej chwili odpowiada doskonałe zbawienie od pierwszego niebieskiego „momentu”.

Oczywiście i Maryi nie jest nieznana ta podwórkowa mądrość, i raz dawszy Bogu słowo fiat, do końca życia nie odbiera Mu swojego oddania. Imię Maryi — Pełna Łaski — sugeruje, co podkreślają egzegeci, trwały skutek łaski, która przemieniła Maryję, nie w tym jednak sensie, żeby od Maryi niczego się nie wymagało, owszem musiała Ona pielgrzymować w wierze jak kiedyś Izrael przez pustynię, ale już samo imię zawiera obietnicę: „zakłada i zapowiada osiągnięcie potem przez Maryję stanu finalnego, omegalnego i pleromicznego, a więc łącznie z pokonaniem całego zła historii odrzucenia” [Cz. Bartnik]. Bóg, w przeciwieństwie do ludzkich rodziców, nie kieruje się modą, gdy nadaje imię, ale wybiera to, które najbardziej odpowiada istocie osoby i jej powołaniu.

Pełna łaski — to pełna łaski, nic mniej. Jeśli jest w tym imieniu jakaś poezja, to nie jest ono li tylko metaforą. Poezja staje się ciałem, a właściwie ciałem i duszą uwielbionymi w niebie, bez tego nie mogłaby ona zostać nazwana uprzednio pełną łaski, „byłaby to mariologia pozorna lub żałosna” [tenże]. Z kolei pozdrowienie Elżbiety odsłania kolejne rąbki tajemnicy Maryi — otrzymuje Ona pełnię błogosławieństwa Bożego i ludzkości (por. Łk 1,42-45), a to znaczy, że w Niej dokonuje się przywrócenie stanu sprawiedliwości pierwotnej (rajskiej), oraz — drugi rąbek — że staje się Ona ikoną losu ludzkiego, w Niej jak w soczewce skupia się istota ludzkiego powołania do życia z Bogiem.

Można oczywiście podejrzewać Łukasza, że mógłby błogosławić Maryję nawet jeśli byłoby mu znane miejsce Jej pochówku w grobie, ale wtedy jego Ewangelii zbyt blisko byłoby do poezji bujającej w chmurach. Odkupienie dokonane przez Jezusa trudno byłoby wtedy uznać za rzeczywiste, skoro nawet Ona, Niepokalana i Pełna Łaski, nie byłaby już złączona z Bogiem w chwale, a Jej ciało toczyłyby robaki. Nie jest może dowodem, podobnie jak nie jest przypadkiem, że współczesne „mariofanie” (objawienia prywatne) ukazują Maryję uwielbioną, nie mamy też żadnej pewnej tradycji (poza apokryfami) o śmierci Maryi, ani nie znamy miejsca ziemskiego spoczynku Maryi, które stałoby się niechybnie miejscem licznych pielgrzymek.

Tekst ukazał się w „Rycerzu Niepokalanej” (2013) nr 7-8. Publikacja w serwisie Opoki za zgodą Autora

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama