Grzechy śmiertelne, powszednie, społeczne...

Fragment "Przewodnika po niebie, piekle i czyśćcu" (rozdział 3)

Grzechy śmiertelne, powszednie, społeczne...

Bill Dodds

Przewodnik po niebie, piekle i czyśćcu

Wydawnictwo WAM 2002. Tytuł oryginału Your One-Stop Guide to Heaven, Hell and Purgatory


Grzechy śmiertelne

Według nauki Kościoła katolickiego grzech śmiertelny „niszczy miłość w sercu człowieka wskutek poważnego wykroczenia przeciw prawu Bożemu; podsuwając człowiekowi dobra niższe, odwraca go od Boga, który jest jego celem ostatecznym i szczęściem”. Tymczasem grzech powszedni „pozwala trwać miłości, chociaż ją obraża i rani” (KKK 1855).

Przyjrzyjmy się najpierw grzechowi śmiertelnemu. Ponieważ narusza on w nas „zasadę życia, którą jest miłość, domaga się nowej inicjatywy miłosierdzia Bożego i nawrócenia serca, które zazwyczaj dokonuje się w ramach sakramentu pojednania” (KKK 1856).

 

Trzy warunki grzechu śmiertelnego

1. Dotyczy bardzo ważkiej sprawy. Jest treścią dziesięciu przykazań. Ciężar gatunkowy grzechu może być mniejszy bądź większy. Morderstwo jest cięższym grzechem niż kradzież. Obraza rodziców jest cięższym grzechem niż obraza obcego.

2. Jest popełniany z pełną świadomością. Grzesznik musi wiedzieć, że jego uczynek jest grzechem.

3. Jest dokonywany z premedytacją. Grzesznik dokonuje wyboru. Udawanie, że jest się nieświadomym, iż popełniony czyn jest zły, bądź ma się nieczułe serce, raczej zwiększa niż zmniejsza dobrowolny charakter grzechu. Jeśli jednak naprawdę nie wiesz, że coś jest złe, „«ignorancja niedobrowolna» może zmniejszyć winę, a nawet uwolnić od ciężkiej winy” (KKK 1860).

 

Gdy wiem, że coś jest grzechem, i czynię to, wówczas popełniam grzech.

Kiedy nie jestem świadom, że coś jest grzechem, i czynię to, wtedy nie popełniam grzechu.

Jednocześnie nie można każdego grzechu usprawiedliwiać niewiedzą, ponieważ żaden człowiek (o zdrowych zmysłach) nie może być całkowicie nieświadomy podstawowych zasad moralnych, one bowiem — czytamy w Katechizmie — „są wypisane w sumieniu każdego człowieka” (1860).

Istnieją jeszcze inne okoliczności łagodzące. Grzechy popełnione w afekcie pod wpływem uczuć i namiętności zmniejszają dobrowolny charakter złego uczynku, podobnie jak presja zewnętrzna i patologiczne zaburzenia.

W taki sam sposób grzech popełniony ze złej woli oraz w świadomym i złym zamiarze jest najcięższy.

Powtórzmy tu, że jesteśmy zdolni do popełnienia największego zła, ponieważ jesteśmy w stanie wybrać coś znacznie wspanialszego. Możemy wybrać miłość. Możemy wybrać Boga. Gdy jednak popełniamy ciężki grzech — grzech śmiertelny — tracimy łaskę, która jest w nas. Pozbawiamy się „łaski uświęcającej” (w tej sprawie zob. następny rozdział). Jeśli Bóg nam jej nie zwróci — w wyniku naszej skruchy i uzyskania przebaczenia od Boga — to sami wykluczamy się z królestwa Jezusowego i wybieramy piekło (piekłem zajmiemy się w rozdziale szóstym).

Nasza wolność pozwala nam na dokonanie i tego strasznego wyboru, ale też i na powrót do Boga. „Chociaż możemy sądzić, że jakiś czyn jest w sobie ciężką winą, powinniśmy sąd nad osobami powierzyć sprawiedliwości i miłosierdziu Bożemu” (KKK 1861).

Nasze „drobne grzeszki”

Grzech powszedni popełniamy wówczas, gdy stanowi on mniej poważne wykroczenie, niż to wskazuje prawo moralne, bądź też wtedy, kiedy dopuszczamy się poważnego nadużycia w zakresie prawa moralnego, lecz czynimy to nie w pełni świadomie czy nie całkiem dobrowolnie.

Oczywiście, nawet mniejszy grzech jest występkiem, „osłabia miłość; jest przejawem nieuporządkowanego przywiązania do dóbr stworzonych; uniemożliwia postęp duszy w zdobywaniu cnót i praktykowaniu dobra moralnego; zasługuje na kary doczesne” (KKK 1863). Zajmiemy się tym problemem w rozdziale siódmym.

Ponadto grzech powszedni „świadomy i pozostawiony bez skruchy usposabia nas stopniowo do popełnienia grzechu śmiertelnego” (KKK 1863).

Poza tym — jak zauważa papież Jan Paweł II w adhortacji apostolskiej Reconciliatio et paenitentia — „grzech powszedni nie pozbawia łaski uświęcającej, przyjaźni z Bogiem, miłości, a zatem szczęśliwości wiecznej”.

W KKK można odnaleźć fragment z dzieła św. Augustyna In Epistulam Johannis ad Parthos tractatus („Komentarz do Pierwszego Listu św. Jana”): „Jak długo bowiem chodzi człowiek w ciele, nie może uniknąć wszystkich grzechów, nawet lekkich. Lecz tych grzechów, które nazywamy lekkimi, wcale sobie nie lekceważ, jeśli je ważysz. Lękaj się, kiedy je liczysz. Wiele drobnych rzeczy tworzy jedną wielką rzecz; wiele kropli wypełnia rzekę; wiele ziaren tworzy stos. Jaką więc mamy nadzieję? Przede wszystkim — wyznanie...” (KKK 1863).

Tak więc nawet „małe grzechy” — w miarę upływu czasu i wskutek powtarzania tych samych czynów — mogą znieczulić nasze serca. Mogą wytworzyć w nas skłonność do popełniania grzechów. Ponieważ grzech rodzi grzech, nasze sumienie staje się coraz mniej czyste, a nasza zdolność do oceny ulega wypaczeniu. Podobnie jak nowotwór grzech może się odnawiać i rozwijać, niemniej jednak nie jest w stanie całkowicie zniszczyć zmysłu moralnego.

Grzechy społeczne

Co do tej kategorii grzechów Katechizm stawia sprawę jasno. Jeśli współuczestniczymy w grzechach innych ludzi, to ponosimy odpowiedzialność za te uczynki, oczywiście w przypadku, gdy czynimy to bezpośrednio i dobrowolnie. Jeśli doradzamy w grzechu, pochwalamy lub aprobujemy go. Jeśli nie ujawniamy go bądź nie przeszkadzamy w jego popełnieniu, choć taka jest nasza powinność. Jeśli chronimy tych, którzy dopuszczają się złych uczynków.

Nie możemy bronić się niewiedzą i udawać, że nie widzimy, nie słyszymy i nie mówimy nic złego. Nie pozostaniemy bez winy, jeśli odmówimy widzenia i słuchania tego, co złe, oraz mówienia o tym, co złe. Dzieje się tak dlatego, że grzech może stanowić element instytucji lub zachowań społecznych. Istnieją pewne struktury grzechu, które mamy obowiązek wskazać lub wziąć na siebie część odpowiedzialności za nie. Dobrym przykładem może tu być rasizm czy aborcja.

Nie możemy — jak państwo, które deklaruje neutralność w środku wojny — twierdzić, że nie mamy z tym nic wspólnego. Nie możemy umywać rąk, ubolewać, że żyjemy w „grzesznym świecie” i nie robić nic, żeby ten grzech powstrzymać, nawet jeśli nam się wydaje, że możemy zrobić tak niewiele.

Grzech nigdy nie musi zwyciężać, ponieważ zawsze można go pokonać. W następnym rozdziale przekonamy się, jak do niego doszło i co on oznacza dla każdego z nas.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama