Trzej Królowie i Gwiazda Betlejemska

O tajemniczej Gwieździe Betlejemskiej i możliwych wyjaśnieniach astronomicznych tego zjawiska

Św. Mateusz pisze: „...oto Mędrcy ze Wschodu przybyli do Jerozolimy i pytali: „«gdzie jest nowo narodzony król żydowski? Ujrzeliśmy bowiem jego gwiazdę na Wschodzi i przybyliśmy, by oddać mu pokłon»".

Warto zauważyć, że ani Pismo Święte, ani najstarsza tradycja nie widzą we wspomnianych tu przybyszach królów. Historycy dziś są zgodni, że owi mędrcy to znani w Babilonii, na dworach Persów i Medów magowie, którzy tam rozwijali aktywną i wielokierunkową działalność, mocno zaznaczając swój wpływ na życie polityczne, religijne i społeczne kraju. Ich zadaniem była interpretacja snów, sprawowanie kultu i wreszcie wyjaśnianie zjawisk przyrody. W tej ostatniej dziedzinie uznawano ich za niekwestionowane autorytety. Z ich też grona wywodzili się zawodowi astrologowie. Znali oni znaczenie zjawisk astronomicznych i w razie potrzeby nadawali im odpowiedni sens. Mędrcy, o których mówi św. Mateusz posiadają wszystkie cechy odpowiadające pojęciu „maga". Przybyli oni ze Wschodu i od początku wiązali swoje przybycie z interpretacją zjawiska astronomicznego. Tyle wiemy na pewno. Otwartym natomiast pozostaje pytanie, co takiego widzieli magowie?

Można przyjąć, że nie chodziło tu o kometę. W symbolice Wschodu kometom przypisywano znaczenie zdecydowanie negatywne - zwiastowały one wydarzenia tragiczne, były zapowiedzią nieszczęść. Gwiazda zatem betlejemska nie mogła być kometą, choć niewątpliwie było to zjawisko rzadkie, lecz ważne, na tyle w każdym razie ważne, by zainteresować astrologów. Takim zjawiskiem występującym co 794 lata mogła być koniunkcja dwóch planet: Jowisza i Saturna - zjawisko obserwowane jako „złączenie się" na niebie tych dwóch ciał niebieskich. Wybitny astronom Jan Kepler obliczył, że w 7 roku p.n.e. miała miejsce potrójna koniunkcja Jowisza i Saturna, czyli kolejno następujące trzykrotne ich „złączenie" w gwiazdozbiorze Ryb. Wielce zatem prawdopodobne jest, że pierwsze ich „połączenie" było dla magów sygnałem, który pobudził ich do naukowej analizy tego zjawiska. A było co analizować: Jowisz w interpretacji Wschodu był gwiazdą królewską, Saturn - gwiazdą żydowską, zaś gwiazdozbiór Ryb był pojmowany jako znak czasów ostatecznych. Dla magów mogło to mieć sens następujący: w kraju żydowskim urodzi się król, będący władcą czasów ostatecznych.

Możliwe zatem, że druga koniunkcja tych planet była ową gwiazdą prowadzącą magów do Jerozolimy, trzecia doprowadziła ich do Betlejem. Przyjąwszy taką interpretację należałoby uznać, iż Chrystus Pan narodził się w 7 r. p.n.e., co potwierdzają też inne przesłanki (zob. Czas Miłosierdzia, nr 12(1998) s. 16.).

opr. mg/mg



« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama