Od idolatrii po rozczarowanie

Apokalipsa jest wciąż księgą intrygującą. Zaskakuje, nie poddaje się łatwym interpretacjom - i nic dziwnego, ponieważ łączy przeszłość, teraźniejszość i przyszłość w niepokojących, zmuszających do refleksji, obrazach

Od idolatrii po rozczarowanie

Liturgia nieba, jak i liturgia ziemi rodzi się z fundamentalnego pytania, tego, które pobudza serce człowieka do wszelkiego poszukiwania prawdy: jest nim pytanie o sens życia i czasu, w szczególności o sens cierpienia. Dlatego Apokalipsa jest księgą wciąż intrygującą, która fascynuje i zaskakuje, która nie pozostawia nigdy obojętnego człowieka, który się nią zainteresuje, słuchając jej bez lęków i bez uprzedzeń. Pytanie wyrażone jest w rozdz. 5, gdzie przedstawiony jest Baranek siedzący na tronie, któremu Bóg powierza zapieczętowaną księgę historii, aby ją otworzył; jak pisze Hans Urs von Balthasar, jest to „jeden z największych tekstów w literaturze światowej”.

Pytanie zadaje „donośnym głosem” — niemal jakby reprezentował wszystkie głosy historii — „potężny anioł”. „Kto godzien jest otworzyć księgę i złamać jej pieczęcie?” (5, 2). Pytanie to można by wyrazić inaczej w ten sposób: „Kto może rozszyfrować sens świata jako natury i jako historii? Jaka filozofia może wyjaśnić początek, środek i koniec wszystkiego? Tego, co jest zapieczętowane po siedmiokroć?”. Jest to pytanie, które w taki czy inny sposób stawialiśmy sobie wszyscy, przynajmniej parę razy w życiu: ten świat i moje życie — czy mają jakiś sens, który przezwyciężałby kruchość tego, co przemija? Wobec tego pytania liturgia Apokalipsy wskazuje pierwszą reakcję, którą jest powszechne zamilknięcie: „A nie mógł nikt — na niebie, na ziemi, ani pod ziemią — otworzyć tej księgi i jej czytać”!. To niezwykle ludzkie doświadczenie kogoś, kto nie potrafi znaleźć odpowiedzi na nękające go cierpienie, czy to własne, czy kogoś drugiego.

I jest to doświadczenie widzącego z Patmos, w tym bardziej niż kiedykolwiek naszego brata i towarzysza w udręce: jak gdyby w pełnym dezorientacji milczeniu uskarża się głośno: „Bardzo, płakałem, że nie znalazł się nikt godny”. Wydaje się, że nikt nie ma siły, by rozwiązać zagadkę świata! A jednak przed tą zagadką nie da się uciec, gdyż niezawodnie powraca ona i nas nurtuje! W milczeniu, także bolesnym, które oczekuje odpowiedzi, zarysowuje się więc warunek konieczny do tego, aby zagłębić się w liturgię Apokalipsy, podobnie jak w każdą liturgię prawdziwie przeżywaną: tylko ktoś, kto czuje moc i ból prawdziwych pytań, będzie mógł z ufnością zbliżyć się do zapieczętowanej księgi i do Baranka. Odnośnie do Apokalipsy, jak i do liturgii aktualny jest warunek sformułowany przez Ojców: „Mógł zrozumieć sens słów Jezusa tylko ten, kto spoczywał na piersi Jezusa” (Orygenes, In Joannem 1, 6). Tylko miłość otwiera na poznanie Umiłowanego! Te dwa warunki wyraża Augustyn na zakończenie najpiękniejszego i najbardziej burzliwego ze swoich dzieł, „De Trinitate”: „Panie, mój Boże, jedyna moja nadziejo, spraw, abym strudzony nie przestał Cię szukać, lecz wciąż szukał żarliwie Twojego oblicza. Daj mi siłę do szukania, Ty, który pozwoliłeś się spotkać i dałeś mi nadzieję coraz większego spotkania Ciebie. Przed Tobą jest moja siła i moja słabość: zachowaj pierwszą, uzdrów drugą. Przed Tobą jest moja wiedza i moja ignorancja; tam, gdzie mi otwarłeś, przyjmij mnie, gdy wchodzę; to, co przede mną zamknąłeś, otwórz mi, kiedy pukam. Spraw, abym pamiętał o Tobie, abym Cię rozumiał, abym Cię kochał. Amen!”.

Oczyszczone przez sąd prawdy Boga, który przyszedł i który przychodzi, zgromadzenie liturgiczne otwiera się na wizję historii w jej całości, jak i w poszczególnych wydarzeniach w świetle Baranka złożonego w ofierze i zmartwychwstałego, tak iż może przeżywać życie w kondycji uczniów wiernych Jemu, Panu Jezusowi.

W tej części liturgii Apokalipsy uczeń jest przedstawiony jako ten, kto odczytuje teraźniejszość i przyszłość, osobistą i zbiorową (por. 4, 1), w świetle trzech podstawowych wymiarów: panowania Boga Ojca (4, 2 n.9 i n.); Jego planu miłości (księga z siedmioma pieczęciami); i Ukrzyżowanego Zmartwychwstałego (Baranek złożony w ofierze stojący, 5, 6), w którym Boże światło zostało nam objawione i podarowane.

Ten, kto pozwala oświecić się tym światłem, jest jak Niewiasta „obleczona w słońce” (12, 1), symbol zgromadzenia celebrującego pierwszego przymierza i Kościoła, a także Matka Mesjasza, niewiasta Maryja, ikona każdego wierzącego, który pozwala się oblać Bożym światłem i odczytuje życie i historię w Bogu.

 

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama