Znaki w liturgii (V)

O znakach występujących w liturgii i ich znaczeniu

W czasie Wigilii Paschalnej rozpoczynając liturgię słowa celebrans zwraca się do zgromadzonych wiernych: „Drodzy bracia i siostry, po uroczystym rozpoczęciu wigilii paschalnej w pokoju serca słuchajmy teraz słowa Bożego. Rozważajmy, jak to Bóg w minionych czasach wybawił swój lud i jak w końcu zesłał nam swego Syna jako Odkupiciela”. Słuchanie jest podstawowym zachowaniem ucznia Chrystusa. Święty Paweł pisze w Liście do Rzymian, że „wiara rodzi się z tego, co się słyszy, tym zaś, co się słyszy, jest słowo Chrystusa” (Rz 10,17). Jeżeli wiara polega na naszym przylgnięciu do osoby Chrystusa — Słowa, to powinniśmy pozostawać w postawie słuchania. „Akt słuchania jest podstawową postawą w życiu każdego człowieka, który poprzez to zachowanie wyraża głębokie przekonanie, że jest stworzeniem (...) Słuchanie jest wewnętrzną postawą człowieka, który cieszy się z faktu bycia stworzeniem i pragnie budować historię swojego życia jako drogę wspólnoty z siostrami i braćmi. Człowiek, który nie potrafi słuchać, żyje powierzchownie; jego życie sprowadza się do wielu zadań, które musi bezwzględnie wykonać, czyni się niewolnikiem pośpiechu i ryzykownie buduje swoje istnienie na piasku. Kto potrafi słuchać, realizuje złotą regułę życia; zapomnieć o sobie samym dla radości drugiego, cieszyć się życiem ukrytym, aby inni mogli rozwinąć się w perspektywie autentycznej wzajemności wspólnotowej” (A. Donghi).

Przykładem słuchania, wyciszenia jest dla nas Najświętsza Maryja Panna. Papież Paweł VI w swoim nauczaniu zawartym w adhortacji „Marialis cultus” kreśli „obrazy” Maryi. Mówi, że Maryja jest Dziewicą słuchającą. Była Ona zawsze skupiona, wyciszona, wsłuchana w słowo Boże. Dlatego nie przeoczyła wizyty Bożego wysłannika archanioła Gabriela. Z uwagą wsłuchała się w Bożą propozycję i z wiarą ją przyjęła, wyrażając zgodę na bycie Matką Syna Bożego. Pan Jezus również pochwalił swoją Matkę za postawę słuchania słowa Bożego i dał Ją nam jako przykład do naśladowania. Pewnego razu, gdy Jezus przemawiał do tłumu, pewna kobieta głośno zawołała do Niego, chwaląc Maryję: „Błogosławione łono, które cię nosiło, i piersi, które ssałeś”. Wtedy Zbawiciel odpowiedział: „Owszem, ale również błogosławieni ci, którzy słuchają słowa Bożego i zachowują je” (Łk 11,27-28). Egzegeci tłumaczą, że słowa Chrystusa dotyczą Maryi, bo Ona najlepiej z nas słuchała Bożego słowa. Jednakże i my możemy zaliczać się do błogosławionych, czyli do „jakże szczęśliwych”, jeżeli słuchamy słowa Bożego i według niego kształtujemy nasze życie, postępowanie.

Człowiek wierzący powinien żyć postawą słuchania, gdyż pragnie Boga żyjącego oraz słów „oświetlających Jego kroki” (A. Donghi). Duża część celebracji liturgicznej: Mszy Świętej, liturgii sakramentów, Liturgii Godzin wymaga od nas postawy słuchania, szczególnie podczas głoszenia słowa Bożego: czytania, śpiew psalmu, homilia. W liturgii słowa Pan Bóg chce, abyśmy wsłuchali się w Jego słowo, zapamiętali je i z wiarą przyjęli, bo przecież jest to słowo „Boga żyjącego”, jak o tym przypomina odpowiedź na lekturę Pisma Świętego w języku niemieckim. Jak już kiedyś wspominałem, w polskiej tradycji katolickiej, jeszcze na długo przed Soborem Watykańskim II, katolicy w sobotę po południu przygotowywali się do niedzielnego słuchania słowa Bożego, czytając we wspólnocie rodzinnej, rodzice i dzieci, fragment Ewangelii z jutrzejszej niedzieli. Warto tę tradycję podtrzymywać i kontynuować. Dobrze będzie, jeżeli będziemy siebie sprawdzać w tygodniu, czy pamiętamy, o czym była Ewangelia z ostatniej niedzieli? Podobnie powinno być nasze pozytywne odniesienie do głoszącego homilię. Może nie zawsze będzie to udana homilia w swojej formie zewnętrznej. Starajmy się jednak usłyszeć wypływające z omawianego tu słowa Bożego kierowane do nas przesłanie. Głoszący homilię kapłan niech również pamięta, że to on, według papieża Pawła VI, ma być pierwszym słuchającym słowa Bożego. Również powinniśmy z uwagą słuchać innych tekstów świętej liturgii, jak np. modlitwy eucharystycznej, identyfikować się z nimi i czynić je wyrazem swojej modlitwy.

Postawę słuchania winniśmy przenosić poza liturgię w nasze życie codzienne. Wtedy wiele problemów nas spotykających łatwiej będziemy rozwiązywać i przeżywać. I tak dorośli, rodzice powinni wsłuchiwać się w problemy swoich dzieci. Dzieci powinny słuchać swoich rodziców. Bowiem mądrość na tym polega, aby umieć słuchać ludzi od nas starszych, bardziej doświadczonych, może czasami i boleśnie, ludzi, którzy nas kochają i chcą naszego dobra.

Uderzanie się w piersi

Cnota pokuty jest jedną z podstawowych cnót chrześcijanina. Postawa pokutna stanowi cechę charakterystyczną człowieka wierzącego, a gest uderzenia w piersi charakteryzuje serce skruszone, które z pokorą pragnie przebaczenia. Liturgia wychowuje ochrzczonego do przeżywania każdego dnia jako powołania do nawrócenia, gdyż wówczas możemy doświadczyć Bożego miłosierdzia.

W pierwszej formie aktu pokuty podczas Mszy Świętej po dłuższej chwili milczenia wszyscy razem odmawiają wyznanie grzechów: „Spowiadam się Bogu” i bijąc się w piersi mówią: „moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina”. Podobnie jesteśmy wzywani do bicia się w piersi w obrzędach pokuty w momencie, gdy otrzymujemy przebaczenie naszych grzechów, gdy kapłan wypowiada formułę rozgrzeszenia.

Gest bicia się w piersi jest znany w każdej kulturze. Również znajdujemy go na kartach Pisma Świętego. Święty Łukasz zanotował to opisując mękę i śmierć Pana Jezusa na krzyżu: „Wszystkie też tłumy, które zbiegły się na to widowisko, gdy zobaczyły, co się działo, wracały bijąc się w piersi” (Łk 23,48).

Korzeni każdego grzechu należy szukać w sercu człowieka. Pan Jezus mówi, że „z wnętrza bowiem, z serca ludzkiego pochodzą złe myśli” (Mk 7,21).

„Bijąc się w piersi każdy z ochrzczonych, który razem z siostrami i braćmi bierze udział w celebracji sakramentalnej, zdaje sobie sprawę, że to właśnie serce człowieka zamyka się na kontakt z Bogiem, jedynym sensem życia ludzkiego. To w sercu jest źródło kłamstwa egzystencjalnego, którym człowiek zadręcza się; to serce człowieka staje się zamknięte na przyjęcie wydarzenia zbawczego, które czyni go nowym stworzeniem, to wreszcie serce nie jest uległe działaniu Ducha Świętego, który chce je prowadzić po drogach życia i pobudzać do nawrócenia” (A. Donghi).

opr. aw/aw

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama