Katecheza i Kościół lokalny

Wpływ lekcji religii w szkole na oderwanie młodzieży od swoich wspólnot parafialnych

Obecność katechezy w szkole, obok niekwestionowanych korzyści, niesie również negatywne spojrzenie. Można tu wymienić choćby ujęcie tego wyjątkowego przedmiotu w ramy ściśle szkolne wraz z dzwonkami, dziennikiem, ocenami, zeszytami, sprawdzianami; konieczność nauczania religii w pracowni, często zupełnie nie związanej z charakterem tych zajęć. Kiedy nie miałem jeszcze własnej pracowni, uczyłem we wszystkich klasach w szkole; jednak najtrudniej było w pracowni chemicznej, przypominającej prosektorium (duży stół, na środku wyłożony białymi płytkami ceramicznymi). Powoli przyzwyczailiśmy się do warunków, do hospitacji, konieczności wypełniania dokumentacji szkolnej. Można powiedzieć, że nauka religii jest już naturalnym elementem procesu dydaktycznego, realizowanego w każdej placówce szkolnej. Wymienione utrudnienia nie muszą jednak wpływać na zmniejszenie skuteczności katechezy. Dziś dostrzegamy z całą wyrazistością, że podstawą sukcesu w pracy katechetycznej jest osoba prowadząca dobrze przygotowana merytorycznie i pedagogicznie, lubiąca swoje zajęcie, traktująca je przede wszystkim jak misję, starająca się być świadkiem Ewangelii.

Pozostał jednak pewien element negatywny. Myślę tu o częściowym oderwaniu młodzieży od swoich wspólnot parafialnych. Problem ten dotyczy głównie młodych ludzi, uczących się w szkołach ponadpodstawowych, często w różnych miejscowościach. Nauka i katecheza poza miejscem zamieszkania powoduje osłabienie związków ze wspólnotą, z duszpasterzem, ale również z sercem tej wspólnoty, jakim jest świątynia parafialna. Taki stan rzeczy przyczynia się do pogłębiania anonimowości w realizacji życia religijnego. Dostrzega się również niebezpieczeństwo w postaci oderwania procesu katechizacji od całości działań duszpasterskich i liturgicznych.

Jak zapobiec tym niebezpieczeństwom, zmniejszyć siłę ich oddziaływania?

Pragnę podzielić się moimi doświadczeniami, które próbują zaradzić tym zagrożeniom. W miarę upływu czasu wypracowałem różne formy wiązania moich uczniów i całej pracy katechetycznej z kościołem lokalnym. Zdaję sobie sprawę, iż tylko częściowo rekompensuje to niedostatki w tej dziedzinie. Z drugiej jednak strony wiem, że młodzież w okresie szkoły średniej przeżywa głęboki kryzys praktyk religijnych i jestem przekonany, że jakakolwiek forma przybliżania ich do liturgii, do samego miejsca sprawowania kultu religijnego, jest pożyteczna.

W moich działaniach wyróżniam dwie grupy zajęć. Jedna dotyczy wszystkich katechizowanych przeze mnie grup, druga tylko poszczególnych poziomów. Pragnę zwrócić uwagę na dogodność mojej sytuacji. Kościół parafialny oddalony jest o około 10 minut drogi od szkoły. Możemy więc, odliczając czas na dojście, z częściowym zajęciem jednej przerwy, spędzić w świątyni ok. 30 minut. Jest to dużo, ale uważam, że jeśli nawet dojście pochłaniałoby więcej czasu, a pobyt w Domu Bożym ograniczyłby się do 15-20 minut, to i tak warto byłoby podejmować ten trud.

W cyklu roku szkolnego wszystkie grupy objęte są następującymi działaniami:

  1. W październiku realizujemy klasowy różaniec. Każdy uczeń zaangażowany jest w prowadzenie. Zawsze podajemy intencję.
  2. Pierwsze spotkanie po Bożym Narodzeniu wypełnia wspólny śpiew kolęd przed żłóbkiem.
  3. W Wielkim Poście przeprowadzana jest klasowa Droga Krzyżowa, w oparciu o indywidualne przygotowane rozważania. Staram się co roku zmieniać przydzielane stacje. Oczywiście jedna stacja rozważana jest przez co najmniej dwóch uczniów.

Te trzy formy to stały, naturalny element obecności w kościele. Dla wielu z nich jest to jedyna możliwość uczestniczenia w nabożeństwie. Dla niemałej części to również jedyna okazja w ciągu roku do bycia w świątyni, w bliskości Najświętszego Sakramentu.

W drugiej grupie, dotyczącej poszczególnych poziomów realizowane są następujące formy związane z obecnością w kościele:

  1. Z pierwszymi klasami omawiam w świątyni tradycje adwentowe, przybliżam istotę Rorat, wyjaśniam znaczenie dekoracji roratniej w danym roku.
  2. Z tymi samymi klasami realizuję w kościele parafialnym temat: "Symbolika ewangelistów". Mogę tu ukazać autorów Ewangelii w formie rzeźby i malowideł, wraz z symbolami. Jest to również okazja do zwrócenia uwagi na bogactwo symboliki w sztuce sakralnej.
  3. Klasy drugie, w związku z realizowaniem tematyki z zakresu historii Kościoła, zabieram do świątyni, gdzie przy głównym ołtarzu znajdują się piękne rzeźby apostołów Piotra i Pawła, również z ich symbolami. Omówienie tych symboli jest wstępem do przybliżenia szczegółowej historii życia obu Świętych Mężów.
  4. Z tymi samymi grupami wychodzimy także do kaplicy przy Klasztorze OO. Franciszkanów (trochę dalej niż do kościoła parafialnego), gdzie omawiam problematykę związaną z prześladowaniami. Możemy tam zobaczyć relikwie męczenników chrześcijańskich, znalezione w katakumbach rzymskich oraz relikwiarz zawierający szczątki Krzyża Świętego, odkryty, zgodnie z tradycją, przez św. Helenę.
  5. Przepiękną formą bycia w kościele jest praktykowana od kilku lat w klasach trzecich tzw. "Pustynia". Raz w miesiącu zamknięci w świątyni, siedząc oddzielnie, spędzamy ok. 25 minut w zupełnej ciszy.
  6. Maturzyści przebywają jeszcze dodatkowo w świątyni w czasie swojej pierwszej katechezy na czwartym roku nauki - przed Najświętszym Sakramentem ofiarowujemy Bogu ten istotny etap w ich życiu. Dla nich również w ostatnim tygodniu kwietnia odprawiana jest specjalna, popołudniowa Msza św., na którą zapraszani są rodzice i nauczyciele.

Realizacja wymienionych form pracy pociąga za sobą dodatkowy trud, jednak mam głębokie przekonanie, że naprawdę warto. Jest to bogate doświadczenie zarówno dla nich, jak i dla mnie. Za zgodą ks. Proboszcza dorobiłem sobie klucz do kościoła. Czuję się tam jak w domu i podobne odczucie pragnę "wyrobić" u moich młodych przyjaciół. Jest to przecież dom Naszego Ojca. Nie obawiam się, że nie wszyscy w pełni pojmują charakter tego miejsca. Najważniejsze jest to, że przez te kilkanaście minut znajdują się w szczególnym zasięgu Jezusa, "wepchnięci" w Jego ramiona. To musi przynieść owoce, nawet jeśli ja ich nie będę widział.

opr. ab/ab

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama