Komentarz do ksiąg Nowego Testamentu. Pierwsza mowa św. Piotra

Apostołowie, działając pod natchnieniem Ducha Świętego, wzywali wszystkich do zmiany życia, do nawrócenia i do przyjęcia chrztu

Komentarz do ksiąg Nowego Testamentu. Pierwsza mowa św. Piotra

Bł. Jan Paweł II

Komentarz do ksiąg Nowego Testamentu

format: 168 x 238 mm
stron: 800
ISBN: 978-83-7595-398-5

Duchowy komentarz do Nowego Testamentu obejmuje księgę Dziejów Apostolskich, Listy apostolskie i Apokalipsę świętego Jana; większości opiera się na papieskich audiencjach generalnych, podczas których katechezy papieskie wprowadzały słuchaczy w samo serce przesłania biblijnego. Błogosławiony Jan Paweł II objaśniając teksty konkretnych ksiąg Nowego Testamentu wielokrotnie nawiązuje do analogicznych treści i pojęci zawartych w innych fragmentach Biblii.


CZĘŚĆ PIERWSZA:
POCZĄTKI KOŚCIOŁA W JEROZOLIMIE

Pierwsza mowa św. Piotra
Dz 2,14-36


14 Wtedy stanął Piotr razem z Jedenastoma
i przemówił do nich donośnym głosem: „Mężowie
Judejczycy i wszyscy mieszkańcy Jerozolimy,
przyjmijcie do wiadomości i posłuchajcie
uważnie mych słów! 15 Ci ludzie nie
są pijani, jak przypuszczacie, bo jest dopiero
trzecia godzina dnia, 16 ale spełnia się przepowiednia
proroka Joela:
17 W ostatnich dniach — mówi Bóg — wyleję
Ducha mojego na wszelkie ciało,
i będą prorokowali synowie wasi i córki
wasze,
młodzieńcy wasi widzenia mieć będą,
a starcy — sny.
18 Nawet na niewolników i niewolnice moje
wyleję w owych dniach Ducha mego,
i będą prorokowali.
19 I sprawię dziwy na górze — na niebie,
i znaki na dole — na ziemi.
Krew i ogień, i kłęby dymu,
20 słońce zamieni się w ciemności,
a księżyc w krew,
zanim nadejdzie dzień Pański,
wielki i wspaniały.
21 Każdy, kto wzywać będzie imienia Pańskiego,
będzie zbawiony.
22 Mężowie izraelscy, słuchajcie tego, co mówię:
Jezusa Nazarejczyka, Męża, którego posłannictwo
Bóg potwierdził wam niezwykłymi
czynami, cudami i znakami, jakich Bóg
przez Niego dokonał wśród was, o czym sami
wiecie, 23 tego Męża, który z woli postanowienia
i przewidzenia Bożego został wydany,
przybiliście rękami bezbożnych do krzyża
i zabiliście. 24 Lecz Bóg wskrzesił Go, zerwawszy
więzy śmierci, gdyż niemożliwe
było, aby ona panowała nad Nim, bo Dawid
mówił o Nim:
25 Miałem Pana zawsze przed oczami,
gdyż stoi po mojej prawicy,
abym się nie zachwiał.
26 Dlatego ucieszyło się moje serce
i rozradował się mój język,
także i moje ciało spoczywać będzie w nadziei,
27 że nie zostawisz duszy mojej w Otchłani
ani nie dasz Świętemu Twemu ulec skażeniu.
28 Dałeś mi poznać drogi życia
i napełnisz mnie radością
przed obliczem Twoim.
29 Bracia, wolno powiedzieć do was otwarcie,
że patriarcha Dawid umarł i został pochowany
w grobie, który znajduje się u nas aż po
dzień dzisiejszy. 30 Więc jako prorok, który
wiedział, że Bóg przysiągł mu uroczyście, iż
jego Potomek zasiądzie na jego tronie, 31 widział
przyszłość i przepowiedział zmartwychwstanie
Mesjasza, że ani nie pozostanie
w Otchłani, ani ciało Jego nie ulegnie rozkładowi.
32 Tego właśnie Jezusa wskrzesił Bóg,
a my wszyscy jesteśmy tego świadkami.
33 Wyniesiony na prawicę Boga, otrzymał od
Ojca obietnicę Ducha Świętego i zesłał Go,
34 jak to sami widzicie i słyszycie. Bo Dawid
nie wstąpił do nieba, a jednak powiada:
Rzekł Pan do Pana mego:
Siądź po prawicy mojej,
35 aż położę nieprzyjaciół Twoich
podnóżkiem stóp Twoich.
36 Niech więc cały dom Izraela wie z niewzruszoną
pewnością, że tego Jezusa, którego
wyście ukrzyżowali, uczynił Bóg i Panem,
i Mesjaszem”.

Dzieje Apostolskie przytaczają sześć streszczeń „mów misyjnych”, zwróconych do Żydów u zarania Kościoła (por. Dz 2,22-39; 3,12-26; 4,9-12; 5,29-32; 10,34-43; 13,16-41). Te wzorcowe mowy, wygłoszone przez Piotra i przez Pawła, głoszą Jezusa i wzywają do „nawrócenia”, to znaczy do przyjęcia Jezusa z wiarą i do przyzwolenia, by Duch Święty przekształcał nas w Niego.

Pawła i Barnabę Duch pobudza, by zwrócili się ku poganom (por. Dz 13,46-48), co nie odbywa się bez napięć i problemów. Jak mają przeżywać swą wiarę w Jezusa nawróceni poganie? Czy jest dla nich wiążąca tradycja judaizmu i prawo obrzezania? Na pierwszym soborze, który gromadzi odpowiedzialnych za różne Kościoły wokół Apostołów, podejmuje się decyzję uznaną za pochodzącą od Ducha: dla poganina nie jest konieczne poddanie się Prawu, aby zostać chrześcijaninem (por. Dz 15,5–11.28). Odtąd Kościół otwiera szeroko swe drzwi i staje się domem, do którego wszyscy mogą wejść i czuć się u siebie, zachowując własną kulturę i własne tradycje, byleby nie sprzeciwiały się one Ewangelii.

Misjonarze szli tą samą drogą, biorąc pod uwagę oczekiwania i nadzieje, niepokoje i cierpienia oraz kulturę ludzi, by głosić im zbawienie w Chrystusie. Mowy w Listrze i w Atenach (por. Dz 14,15-17; 17,22-31) są uznawane za wzorce dla ewangelizacji pogan; w nich Paweł wchodzi w dialog z wartościami kulturowymi i religijnymi różnych ludów. Mieszkańcom Likaonii, którzy wyznawali religię kosmiczną, przypomina on doświadczenia religijne odnoszące się do kosmosu; z Grekami dyskutuje o filozofii i cytuje ich poetów (por. Dz 17,18.26-28). Bóg, którego pragnie objawić, jest już obecny w ich życiu: On to bowiem stworzył ich i w tajemniczy sposób kieruje ludami oraz historią; tym niemniej, by uznać prawdziwego Boga, winni porzucić bogów fałszywych, których sami sobie uczynili, i otworzyć się na tego, którego Bóg posłał, by wyprowadzić ich z niewiedzy i odpowiedzieć na oczekiwanie ich serca. Mowy te stanowią przykład inkulturacji Ewangelii.

Pod wpływem Ducha Świętego wiara chrześcijańska otwiera się zdecydowanie na „narody” i świadectwo o Chrystusie rozszerza się na najważniejsze ośrodki wschodniej części basenu Morza Śródziemnego, by dotrzeć następnie do Rzymu i na krańce zachodnie. To Duch pobudza, by iść coraz dalej, nie tylko w sensie geograficznym, ale przekraczając bariery etniczne i religijne, z misją prawdziwie powszechną. Duch pobudza grupę wierzących, by stała się wspólnotą, by była Kościołem. Po pierwszym wystąpieniu Piotra w dzień Pięćdziesiątnicy i nawróceniach, które po nim nastąpiły, tworzy się pierwsza wspólnota (por. Dz 2,42-47; 4,32-35).

Jednym z głównych celów misji jest gromadzenie ludu na słuchanie Ewangelii w braterskiej komunii, na modlitwę i Eucharystię. Przeżywać „braterską komunię” (koinonía) znaczy mieć „jednego ducha i jedno serce” (Dz 4,32), tworząc wspólnotę pod każdym względem: ludzkim, duchowym i materialnym. Prawdziwa bowiem wspólnota chrześcijańska podejmuje się także rozdzielania dóbr ziemskich, aby nie było cierpiących niedostatek i by wszyscy mogli mieć dostęp do tych dóbr „według potrzeby” (Dz 2,45; 4,35). Pierwsze wspólnoty, promieniujące „radością i prostotą serca” (Dz 2,46), były dynamicznie otwarte i misyjne: „Cały lud odnosił się do nich życzliwie” (Dz 2,47). Misja, zanim jeszcze stanie się działaniem, jest świadectwem i promieniowaniem.

Dzieje Apostolskie ukazują, że misja skierowana najpierw do Izraela, a potem do innych ludów, rozwija się na wielorakich płaszczyznach. Istnieje przede wszystkim grupa dwunastu Apostołów, która jako jednolite ciało pod przewodnictwem Piotra ogłasza Dobrą Nowinę. Jest dalej cała wspólnota wierzących, która przez swój sposób życia i działania daje świadectwo Panu i nawraca pogan (por. Dz 2,46-47). Są jeszcze specjalni wysłannicy, przeznaczeni do głoszenia Ewangelii. I tak wspólnota chrześcijańska Antiochii wysyła swych członków na misje: po poście, modlitwie i sprawowaniu Eucharystii zdaje ona sobie sprawę, że Duch wybrał Pawła i Barnabę, by zostali wysłani (por. Dz 13,1-4). U swych początków zatem misja widziana jest jako zadanie wspólnotowe i odpowiedzialność Kościoła lokalnego, który potrzebuje „misjonarzy”, by zwrócić się ku nowym horyzontom. Obok tych wysłanników byli także inni misjonarze, którzy „spontanicznie” dawali świadectwo tej nowości, która przemieniła ich życie, i łączyli następnie te tworzące się wspólnoty z Kościołem apostolskim.

Lektura Dziejów Apostolskich pozwala nam zrozumieć, że u zarania Kościoła misja wśród narodów, mając wprawdzie także misjonarzy „na całe życie”, którzy poświęcali się jej dzięki szczególnemu powołaniu, była w istocie uważana za normalny owoc życia chrześcijańskiego, codzienne zadanie dla każdego wierzącego poprzez świadectwo osobiste i wyraźne przepowiadanie tam, gdzie to było możliwe.

Apostołowie, działając pod natchnieniem Ducha Świętego, wzywali wszystkich do zmiany życia, do nawrócenia i do przyjęcia chrztu. Zaraz po Pięćdziesiątnicy Piotr przemawia do tłumu w sposób przekonywający: „Gdy to usłyszeli, przejęli się do głębi serca: «Cóż mamy czynić, bracia?» — zapytali Piotra i pozostałych Apostołów. «Nawróćcie się — powiedział do nich Piotr — i niech każdy z was ochrzci się w imię Jezusa Chrystusa na odpuszczenie grzechów waszych, a weźmiecie w darze Ducha Świętego»” (Dz 2,37-38). I ochrzcił w tym dniu około trzech tysięcy osób. Również Piotr po uzdrowieniu chromego przemawia do ludu, powtarzając: „Pokutujcie więc i nawróćcie się, aby grzechy wasze zostały zgładzone” (Dz 3,19).

Nawrócenie do Chrystusa związane jest z chrztem, i to nie tylko dlatego, że taka jest praktyka Kościoła, ale z woli Chrystusa, który posłał uczniów, aby nauczali narody i chrzcili je (por. Mt 28,19), a także z wynikającej z samej istoty rzeczy potrzeby otrzymania pełni nowego życia w Nim: „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci — mówi Jezus do Nikodema — jeśli się ktoś nie narodzi z wody i z Ducha, nie może wejść do królestwa Bożego” (J 3,5). Chrzest odradza nas do życia dzieci Bożych, jednoczy nas z Jezusem Chrystusem, namaszcza w Duchu Świętym: nie jest on przeto zwykłym przypieczętowaniem nawrócenia, niejako zewnętrznym znakiem ukazującym je i potwierdzającym, ale jest sakramentem, który oznacza i urzeczywistnia nowe narodzenie z Ducha, ustanawia realne i nierozerwalne więzy z Przenajświętszą Trójcą, czyni członkami Chrystusa i Jego Kościoła. (...)

Niewątpliwie każdy nawrócony jest darem dla Kościoła, który ma wobec niego poważne zobowiązania nie tylko dlatego, że musi go przygotować do chrztu przez katechumenat, a potem nauczanie religii, ale również dlatego, że — zwłaszcza gdy jest dorosły — wnosi we wspólnotę nową energię, entuzjazm wiary, pragnienie znalezienia w Kościele życia Ewangelią. Doznałby rozczarowania, gdyby wszedłszy do wspólnoty kościelnej, znalazł w niej życie pozbawione zapału i znaków odnowy. Nie możemy przepowiadać nawrócenia, jeśli my sami nie nawracamy się każdego dnia. Nie ma świadectwa bez świadków, tak jak nie ma misji bez misjonarzy. Jezus wybiera i wysyła ludzi jako swych świadków i Apostołów, aby współpracowali w Jego misji i przedłużali w czasie Jego zbawcze dzieło: „Będziecie moimi świadkami w Jerozolimie i w całej Judei, i w Samarii, i aż po krańce ziemi” (Dz 1,8). (...)

W ekspansji misyjnej u początków Kościoła spotykamy obok Apostołów także innych, mniej znanych pracowników, których nie należy zapominać: są to osoby, grupy, wspólnoty. Wyraźnym przykładem Kościoła lokalnego jest wspólnota antiocheńska, która z ewangelizowanej staje się ewangelizującą i wysyła swych misjonarzy do narodów (por. Dz 13,2-3). Kościół pierwotny traktuje misję jako zadanie wspólnotowe, uznając jednak w swym łonie „specjalnych wysłanników” czy „misjonarzy oddających się misji wśród pogan”, tak jak Paweł i Barnaba. (...)

Jak nigdy dotąd, Kościół ma dziś możliwość niesienia Ewangelii, świadectwem i słowem, do wszystkich ludzi i do wszystkich narodów. Widzę świt nowej epoki misyjnej, która stanie się okresem promiennym i bogatym w owoce, jeśli wszyscy chrześcijanie, a w szczególności misjonarze i młode Kościoły, odpowiedzą z wielkodusznością i świętością na wołania i wyzwania naszych czasów. Jak Apostołowie po wniebowstąpieniu Chrystusa, Kościół winien zgromadzić się w Wieczerniku „z Maryją, Matką Jezusa” (Dz 1,14), by błagać o Ducha Świętego i otrzymać moc i odwagę do wypełnienia nakazu misyjnego. My również potrzebujemy, o wiele bardziej niż Apostołowie, by Duch nas przemienił i prowadził. (19)

Chrystus mówi o swoim odejściu przez śmierć na krzyżu — Jan Ewangelista już w samej tej śmierci widział uwielbienie Ukrzyżowanego. Jednakże słowa Chrystusa wskazują też na „definitywne” odejście we wniebowstąpieniu do Ojca (por. J 16,10). Taki też sens zawierają słowa Dziejów Apostolskich: „Wyniesiony na prawicę Boga, otrzymał od Ojca obietnicę Ducha Świętego i zesłał Go” (Dz 2,33). Zesłanie Ducha Świętego następuje po wniebowstąpieniu. Wówczas też wydaje swój owoc odkupieńcza męka i śmierć Chrystusa. Chrystus — Syn Człowieczy, u szczytu swego mesjańskiego posłannictwa „otrzymuje” od Ojca Ducha Świętego w takiej pełni, w jakiej ma On być „dany” Apostołom i Kościołowi po wszystkie czasy. „Ja, gdy zostanę nad ziemię wywyższony, przyciągnę wszystkich do siebie” (J 12,32). Słowa te wskazują na powszechność Odkupienia w znaczeniu ekstensywnym, jako zbawienia, które obejmuje wszystkich ludzi, i intensywnym, jako pełni łaski, która została im dana. Ale to powszechne Odkupienie ma się urzeczywistniać przez Ducha Świętego. (20)

Godząc się na życie w ludzkiej naturze, Chrystus przyjął także wszystkie jej konsekwencje, włącznie ze śmiercią, po której — przynajmniej w kulturze i religii, której On sam stał się członkiem — następuje zwykle pogrzebanie ciała. Dlatego pogrzeb Chrystusa jest elementem naszej wiary jako kolejny przejaw tajemnicy Syna Bożego, który stał się człowiekiem i przebył do końca wszystkie koleje ludzkiego życia. (...)

Słowa „zstąpił do Otchłani” (w staropolskim: „do piekieł”) nie mówią o zstąpieniu do piekła, do stanu potępienia, ale o przejściu do krainy zmarłych, zwanej po hebrajsku szeol, a po grecku hades (por. Dz 2,31).

W Nowym Testamencie jest wiele tekstów, które służą za podstawę dla tej formuły. Przypomnijmy najpierw słowa Piotra Apostoła, który przemawiając w dniu Pięćdziesiątnicy, odwołuje się do Psalmu 16, aby potwierdzić zawartą w nim zapowiedź zmartwychwstania Chrystusa, a czyni to w słowach następujących: Prorok (Dawid) „widział przyszłość i przepowiedział zmartwychwstanie Mesjasza, że ani nie pozostanie w Otchłani, ani ciało Jego nie ulegnie rozkładowi” (Dz 2,31). W sensie zbliżonym należy rozumieć pytanie Pawłowe z Listu do Rzymian: „Któż zstąpi do Otchłani? — oczywiście po to, by Chrystusa wyprowadzić spośród umarłych” (Rz 10,6-7). Autor Listu do Efezjan, interpretując słowa Psalmu 68 „wstąpiwszy do góry wziął do niewoli jeńców, rozdał ludziom dary” (por. Ps 68[67],19), stawia znamienne pytanie: „Słowo zaś «wstąpił» cóż oznacza, jeśli nie to, że również zstąpił do niższych części ziemi? Ten, który zstąpił, jest i Tym, który wstąpił ponad wszystkie niebiosa, aby wszystko napełnić” (Ef 4,8-10). W ten sposób autor zdaje się łączyć „zstąpienie” Chrystusa do Otchłani (pomiędzy umarłych), o którym mówi List do Rzymian, z Jego wstąpieniem do Ojca, które zapoczątkowuje eschatologiczne „spełnienie” wszystkiego w Bogu. (21)

Kościół żyje prawdą o człowieku, która pozwala mu przekraczać granice doczesności, a równocześnie ze szczególną miłością i troską myśleć o tym wszystkim, co w wymiarach samej tej doczesności stanowi o życiu człowieka, o życiu ludzkiego ducha, w którym wyraża się ów odwieczny niepokój, wedle tych słów św. Augustyna: „stworzyłeś nas, Boże, dla siebie i niespokojne jest serce nasze, dopóki nie spocznie w Tobie” (św. Augustyn, Confessiones, I, 1: CCL 27, 1). W tym twórczym niepokoju tętni i pulsuje to, co jest najgłębiej ludzkie: poszukiwanie prawdy, nienasycona potrzeba dobra, głód wolności, tęsknota za pięknem, głos sumienia. Kościół, starając się patrzeć na człowieka niejako „oczami samego Chrystusa”, uświadamia sobie wciąż na nowo, iż jest stróżem wielkiego skarbu, którego nie wolno mu rozproszyć, który wciąż musi pomnażać. Powiedział bowiem Pan Jezus: „kto nie zbiera ze Mną, rozprasza” (Mt 12,30). Ów skarb człowieczeństwa pogłębiony o niewymowną tajemnicę „Bożego Synostwa” (por. J 1,12), łaski przybrania za synów w Jednorodzonym Synu Bożym (por. Ga 4,5), poprzez którego mówimy do Boga „Abba, Ojcze” (Ga 4,6; Rz 8,15), jest zarazem potężną siłą jednoczącą Kościół najbardziej od wewnątrz i nadającą sens całej jego działalności. Jednoczy się w niej Kościół z Duchem Jezusa Chrystusa, z tym Świętym Duchem, którego Odkupiciel przyobiecał, którego stale udziela, którego zesłanie — objawione w dniu Pięćdziesiątnicy — wciąż trwa. I przejawiają się w ludziach moce Ducha (por. Rz 15,13; 1 Kor 1,24), dary Ducha (por. Iz 11,2n; Dz 2,38), owoce Ducha Świętego (por. Ga 5,22n). A Kościół naszej epoki z jeszcze większą zda się żarliwością, ze świętą natarczywością, powtarza: „Veni, Sancte Spiritus!”. Przyjdź! Przybądź! „Obmyj, co nieświęte! Oschłym wlej zachętę! Ulecz serca ranę. Nagnij, co jest harde! Rozgrzej serca twarde! Prowadź zabłąkane!” (Sekwencja ze Święta Zesłania Ducha Świętego). (22)

opr. aś/aś

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama