Nuda czy pasja życia?

Doświadczenie bycia osobą kochaną przez Boga daje człowiekowi poczucie własnej wartości i odpowiedzialności za dar, którego nic nie przewyższy i nic nie odbierze

Nuda czy pasja życia?

s. M. Urszula Kłusek SAC

Nuda czy pasja życia?

„To jest nudne!”. „Nie mam na nic ochoty!”. „Spałem do 11.00, nie chciało mi się wstać! Bo i po co!?”. „Same nudy były na koloniach!”. „Nie znoszę chodzić do szkoły, tam są same nudy!”.

Takie stwierdzenia na temat nudy można usłyszeć w wypowiedziach wielu młodszych i starszych dzieci. Za tymi słowami stoi konkretny sygnał zagrożenia dla życia i rozwoju dziecka.

Zapytajmy, czym jest nuda, poszukajmy lekarstwa na stany znudzenia, na życie pogrążone w nudzie, w które wpisana jest beznadzieja i smutek.

Nuda jest:

– Pustką duszy. Znudzone dziecko nie zapyta o rzeczy istotne i ważne. Żyje na powierzchni siebie, czasem daleko poza sobą. Nie wie i nie doświadcza, co to znaczy mieć poczucie sensu życia, wartości tego, kim jest i kim ma się stawać.

– Bolesnym doświadczeniem bylejakości i niepotrzebności. Znudzony (bez względu na wiek) żyje zgodnie ze słowami jednej z piosenek: „Byle jak, byle być, byle mieć, byle żyć...” (J. Kaczmarski). „Byle jakie” to znaczy żadne, do niczego, niepotrzebne, toteż młody znudzony tak się czuje i tak samego siebie (i nie tylko siebie) postrzega.

– „Inną formą rozpaczy”. Ta cicha i ukryta rozpacz ma szare, nijakie oblicze. Ucieka przed sobą, przed wysiłkiem zmiany na inne doznanie, potrzebne i wartościowe. Próbuje stłamsić i zakrzyczeć samą siebie pozorem i namiastką radości, doznań, potrzebności i znaczenia osoby.

– Zniewoleniem umysłu. Przyćmiony nudą umysł nie pyta, nie szuka, nie odróżnia, nie chce wiedzieć. Przyjmuje to, co zostaje podane już gotowe, czasem wręcz przemielone przez media... Przyjmuje bezkrytycznie i... bezosobowo. Znudzonego nie dotyczy to, co kryje się w słowach: wiedza, znajomość rzeczy, zainteresowanie... Przecież to wszystko jest takie nudne!

– Zniewoleniem serca. Znudzonemu sercu nie chce się chcieć kochać. Miłość bowiem wymaga zaangażowania się w losy innych, wysiłku w kierunku wczucia się w wewnętrzny świat drugiego człowieka, wyjścia z małego światka własnych potrzeb i przeżyć... Znudzone serce nie wyjdzie z niego, bo i po co, skoro wszyscy i wszystko jest nudne?

– Drogą do uzależnień. Nie można się cały czas nudzić. Tego nie da się znieść! Trzeba szukać czegoś, co przerwie pasmo nudy, da poczucie bycia kimś jedynym, wyjątkowym, ważnym, niezwykłym! Alkoholowe, narkotyczne i erotyczne uzależnienia dają takie złudne poczucia. W dodatku nie trzeba się wysilać, żeby po nie sięgnąć i na skutek też długo czekać nie trzeba.

Nuda nie jest:

– Stanem, który bierze się sam z siebie. Ona nie przychodzi znikąd. Dziecko doświadcza nudy wtedy, gdy o nic nie musi się starać, wszystko ma podane i podarowane za nic.

– Domeną twórczych umysłów. Dziecko ciekawe świata, ludzi i zdarzeń nie będzie się nudzić.

– Udziałem ludzi szczęśliwych. Człowiek prawdziwie szczęśliwy nie tyle szuka szczęścia, co staje się szczęściem dla innych. Wtedy doświadcza siebie jako osoby potrzebnej i w pełni zaangażowanej w losy wielu.

– Drogą wzrastania i dojrzewania do pełni osobowości. W nudzie wola człowieka więdnie i wiotczeje. Bezwład woli nie pozwoli dorosnąć. To rezygnacja z dojrzewania tworzy ludzi znudzonych i nijakich.

Kiedy dziecko zaczyna się nudzić?

Gdy wie, że nic nie musi.

Gdy nikt nie stawia mu konkretnych wymagań i zadań.

Gdy jego wysiłki i prace są niezauważone i niedocenione przez dorosłych i rówieśników.

Gdy ma nadmiar zabawek i rzeczy, których otrzymanie nie łączyło się z żadnym wysiłkiem.

Gdy spełniane są wszystkie jego kaprysy i zachcianki.

Gdy uczy się je, że życie może i powinno być lekkie, łatwe i przyjemne.

Kiedy słyszy i widzi wszędzie obrazy takiego życia, w którym doświadczenie własnej przyjemności staje się główną wartością.

Wtedy, gdy nie ma żadnych obowiązków w domu i ubiegane jest w każdym najmniejszym choćby wysiłku.

Gdy nie uczy się go, że takie cechy jak cierpliwość, poświęcenie, odwaga podjęcia trudu i wysiłku są ważne i konieczne w życiu.

Gdy widzi, że sukces i powodzenie można osiągnąć tanim kosztem.

Gdy osaczone jest przez nadmiar wrażeń, doznań i bodźców.

Co nuda niszczy w dziecku?

Chęć do życia. O szare, nudne życie nie warto się starać.

Wrażliwość na innych. Nuda prowadzi do ślepoty serca. Nie pozwala ujrzeć twarzy innego człowieka, zwłaszcza tego, w którego los i życie trzeba by się zaangażować.

Pragnienie zdobycia wiedzy. Nie warto, przecież wiedza tak dużo kosztuje, a przy tym jest taka nudna!

Wiarę. Ona bowiem łączy się z konkretnymi i wymagającymi wartościami, a te dla znudzonej duszy jawią się jako nieosiągalne.

Sens życia. Znudzony człowiek nie pyta o to, jaki sens ma jego życie, bo doświadcza bezsensu wszystkiego, co go otacza.

Nadzieję. Ona bowiem zawiera w sobie pierwiastek życia i tworzenia, a to jest przeciwne nudzie.

Rozwagę i odwagę jednocześnie. Ich miejsce zajmuje agresja.

Więzi rodzinne i przyjacielskie. Znudzony człowiek nie podejmuje wysiłku tworzenia więzi, w które wpisana jest odpowiedzialność, otwartość, poświęcenie i dyspozycyjność.

Kto wykorzystuje nudę znudzonych?

Twórcy popkultury, nazywanej inaczej kulturą niską. Do jej odbioru nie trzeba wiedzy, samozaparcia, wysiłku duchowego i intelektualnego. Kultywuje ona niedojrzałość i popędowość. Nie szuka świadomych odbiorców, ale uwiedzionych przez nią konsumentów. Nie liczy się bowiem w tej przestrzeni wartość dzieła, ale to, jaki jest na nie popyt. Popkultura lubi zapychać, dawać chwilowe pocieszenie, które nie prowadzi do psychicznego dojrzewania, ale do rozbudzenia głodu kolejnych pocieszeń i rozrywek.

Twórcy reklam. Nic tak nie pociesza i nie daje poczucia wartości, jak nowy markowy ciuch, gra, komputer, samochód. Ludzie od reklam wiedzą, że nie można żyć z pustką w duszy. Potrafią pokazać niemal każdy towar (choćby to były chusteczki do nosa) jako coś, co podnosi wartość osoby, czyni ją mniej samotną, bardziej atrakcyjną, niezwykłą i imponującą innym. Znudzone dziecko, które czuje, że nic nie znaczy, kupi wszystko, żeby... znaczyć!

Twórcy gier komputerowych. Wystarczy kilka razy kliknąć myszką, żeby stać się niepokonanym bohaterem, lub uwielbianą (i pożądaną!) jednocześnie Larą Croft. Przygody dziejące się w tym wirtualnym świecie nie mają sobie równych w dotkniętej nudą codzienności. A co najważniejsze, można walczyć, zwyciężać, zachwycać sobą i to... nic a nic nie męczy!

Muzyka show-biznesu. W rytmie i świecie tej muzyki, wszystko dzieje się głośno, przebojowo, odlotowo i... stadnie. Tego jednak nie wiedzą, albo nie chcą wiedzieć młodzi fani tzw. młodzieżowej muzyki. Czują się upojeni jej brzmieniem i uniesieni w przestworza silnych, zbiorowych doznań.

Dilerzy narkotyków. Potrafią dać „przednie lekarstwo na nudę”. Wystarczy jedna dawka, żeby znaleźć się w innym świecie, stać się kimś niepowtarzalnym, wielkim, przerastającym innych. Narkotyczne wizje pociągają, zachwycają i uzależniają. Są zdradzieckie. Po chwili narkotycznej radości i uszczęśliwiających wizji, przychodzi ból i pustka duszy jeszcze większa. Tak bolesna, że nie do wytrzymania, ale do... kolejnego zaćpania.

Porno-biznes. Rozpacz nudy łatwo zakrzyczeć rozbudzeniem żądz i popędów. Im szybciej dziecko sięgnie po tego typu pocieszenie, tym bardziej się uzależni. Eskalacja erotycznych doznań będzie przynosić chwilową ucieczkę przed nudą, a jednocześnie prowadzić do poszukiwania coraz bardziej perwersyjnych środków zaspokojenia. Erotyka niszcząc psychikę i uczucia sprawia, że starsze czy młodsze dziecko zaczyna traktować siebie i innych, a także miłość przedmiotowo i zabawowo, jako narzędzie do likwidowania nudy.

Guru i duchowi przywódcy sekt. Wiedzą, że życie człowieka nie może spełniać się bez wartości wyższych, obiecują więc duchowe doznania, wyzwolenie z ograniczeń cielesności, wyjście poza zwyczajne doświadczenia szczęścia i życia. A wszystko tam można (przynajmniej początkowo i na pozór) zdobyć łatwo i... na zawsze.

Kogo potrzebuje dziecko uwiedzione nudą?

Ojca, który stawia wymagania, wysyła w świat i zgadza się na to, że każde dziecko musi podjąć ryzyko trudnych wyzwań. Sam się ich nie boi i wie, że świat, aby był interesujący musi być uważnie obserwowany, nazwany i przepytany o to, co nowe, nieznane i zawiłe. Ma czas dla dziecka, potrafi uczyć je, jak być odkrywcą, jak poznać smak życiowych pasji i polubić wysiłek odpowiedzialności i prawdziwej odwagi.

Matki, która ma dla dziecka czas, czułość i troskę, ale jednocześnie wie, że dziecko nie jest jej własnością, że wychowuje człowieka, przed którym stoją określone zadania i wyzwania życiowe, których nie spełni przyczepione do matczynej spódnicy. Sama potrafi tworzyć i pielęgnować więzi. Uczy wrażliwości i zachwytu pięknem świata. Przekazuje doświadczenie troski i życie, jako tego daru, który jest najcenniejszy i nie może być zmarnowany przez ucieczkę przed nim lub bylejakość.

Rodziców, którzy wspólnie przekażą dziecku doświadczenie domu i rodziny; którzy odpowiedzialnie podejmują wysiłek wychowania dziecka. Nie boją się tego, co teraz niemodne, ale koniecznie dziecku potrzebne, a więc stawiania mu wymagań, określania jasno systemu kar i nagród, ograniczania jego niekoniecznych do zaspokojenia (zwłaszcza natychmiastowego) potrzeb. Oni powinni odkryć przed dzieckiem i pozwolić mu zasmakować zarówno wartości pracy i wysiłku, jak i aktywnego wypoczynku. Tworząc i pielęgnując rytuały i tradycje rodzinne, dają poczucie więzi, przynależności i odpowiedzialności za to, co wspólne, dla wszystkich ważne i wartościowe. Przekazując wiarę dają to, co najcenniejsze, doświadczenie Boga i wartości życia, które kiedyś zmieni się, ale nigdy nie skończy.

Wychowawców i nauczycieli, którzy będą rozwijać i podtrzymywać w dziecku pragnienie i uznanie dla wartości wiedzy, poznania i rozumienia świata. Pokażą to, co w świecie jest najbardziej cenne i wartościowe. Będą tworzyć warunki do tego, żeby uczeń wiedział, że zdobywana przez niego wiedza, osiągnięte własnym wysiłkiem sukcesy są nie tylko przez nich uznawane i doceniane, ale tworzą jego własne bogactwo na przyszłość.

Wspólnoty wierzących, która przez doświadczenie jedności w wierze i modlitwie daje poczucie oparcia i odpowiedzialności za innych i za powierzone dziedzictwo. W tej wspólnocie dziecko może doświadczyć wartości i cudowności tajemnicy, która właśnie dlatego, że jest nie do ogarnięcia zaprasza do ciągłego wzrastania i doświadczania siebie, jako kogoś, kto dzięki łasce Bożej może przekraczać własne ograniczenia i słabości.

Boga. Tylko doświadczenie bycia osobą kochaną przez Boga daje człowiekowi takie poczucie własnej wartości i odpowiedzialności za dar, którego nic nie przewyższy, ani – gdy będzie pielęgnowane – nie odbierze. Ono staje się mocą do podejmowania najtrudniejszych wyzwań, wysiłków i trudnych doświadczeń. Dzięki temu życie staje się pasją i wciąż na nowo odkrywaną przygodą.

Czego potrzebuje dziecko uwiedzione nudą?

Zajęć, które wywiodą je z marazmu. Trzeba budzić w dziecku twórcze pasje, robić to z sercem i pomysłowością.

Jasno określonego systemu kar i nagród, który daje poczucie bezpieczeństwa i stwarza okazje do tego, żeby dziecko mogło się wykazać i poznać smak zwycięstwa oraz uznania ze strony innych.

Konkretnych zadań. Zbyt duża ilość czasu wolnego, w którym dziecko jest pozostawione samemu sobie i wielości różnorodnych gier, zabawek i rozrywek, prowadzi do nudy.

Twórczego spędzania wolnego czasu. Ten czas może być wypełniony po brzegi tym, co będzie tętnić ciekawością, pasją, radością życia.

Odwracania uwagi dziecka od wirtualnego świata i pokazywania mu piękna, tajemnicy i niezwykłości świata realnego.

Nauki odróżniania uczuć i doznań od tego, co dzieje się naprawdę i co wymaga okiełznania uczuć, pożądań i popędów.

Wychowania, które zakłada pracę nad wewnętrzną wolnością. Polega ona na tym, że potrafię zrezygnować, podjąć wysiłek, rozkazać sobie... ponieważ, dla i w celu...

Łaski Bożej. Ludzie znudzeni, oddani rozpaczy i smutkowi są łatwym łupem szatana. Wysiłek, walka ze słabością, z grzechem lenistwa, z upodobaniem położonym w pożądaniach i popędach jest przeciwna ludzkiej naturze skażonej grzechem pierworodnym. Bez łaski człowiek nie przewalczy grzechu w sobie. Z łaską natomiast staje się nowym człowiekiem, zrodzonym do życia na miarę Bożej wielkości.

Nuda jest nie tylko stanem psychicznej ociężałości. Jest też niebezpiecznym stanem ducha, który prowadzi do powolnej duchowej agonii. Nie wolno lekceważyć doświadczenia nudy, które dotyka coraz więcej dorosłych i dzieci. Nie trzeba też się nią przerażać, bo przerażenie kojarzy się z lękiem i ucieczką. Trzeba natomiast szukać tego, co nudzie zaradzi, i mieć świadomość, że „wychowanie to praca nad nadzieją wychowanka” (J. Tischner). Nadzieja jest przeciwna nudzie i zgodnie z obietnicą Bożą „zawieść nie może”.

s. M. Urszula Kłusek SAC pallotynka. Współpracuje z czasopismami „Anioł Stróż”, „Sygnały Troski”, „Biblioteka Kaznodziejska”, „Katecheta”. Jest autorką książek ze zbiorami scenariuszy lekcji dla nauczycieli i katechetów.

opr. aś/aś

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama