Czy tolerancja jest gwarantem demokracji?

Wypowiedź z racji Sejmu Dzieci i Młodzieży 2005

Tolerancja uznana za najwyższą wartość
nie jest gwarantem demokracji lecz bezmyślności.
Najpewniejszym gwarantem demokracji jest solidnie wychowany człowiek.

Rozmowa o tolerancji wzbudza obecnie wiele kontrowersji. Dyskusjom na ten temat niejednokrotnie towarzyszą gorące emocje. Pojawiają się pytania na temat roli tolerancji w nowoczesności. Czy rola, którą jej przypisujemy, jest zbyt mała czy też może nadmierna? Może uczyniliśmy z tolerancji rodzaj trzymającego w napięciu reality show...? Czy tolerancja powinna być traktowana jako wartość nadrzędna? Jaki jest związek tolerancji i demokracji...? Czy tolerancja gwarantuje demokrację? A może to demokracja powinna gwarantować tolerancję...?

Tolerancja... — słowo znane od wieków

Historia ukazuje ważny fakt, ze tolerancja jest postawą, która nie wiąże się z określonym systemem politycznym i której od nas, Polaków, już od kilku wieków mogą uczyć się inne narody Europy. Postawa tolerancji odnosiła się w przeszłości głównie do sfery religii. Dokument podpisany w 1573 r. podczas Konfederacji Warszawskiej gwarantował tolerancję religijną na terenie ziem polskich i litewskich. Było to wtedy czymś wyjątkowym w Europie rozdartej okrutnymi nieraz walkami między protestantami a katolikami. Polska stanowiła pod tym względem niezwykły wyjątek. To właśnie z tego względu do katolickiej Polski przenosili się nawet protestanci, którzy w swoich krajach byli prześladowani. Polska od dawna była też nazywana rajem dla Żydów, gdyż również oni znajdowali w naszym kraju życzliwość i tolerancję dla ich odmienności. W jednym ze swoich przemówień w parlamencie do posłów — protestantów hetman Zamojski powiedział: „Oddałbym połowę mojego życia po to, żebyście powrócili do jedności Kościoła, ale oddam całe moje życie po to, żeby chronić waszej wolności”.

Na początku XXI wieku coraz częściej zadajemy sobie pytanie, na czym polega demokracja i co jest jej gwarantem... Często wydaje się, że żadna gwarancja w tym względzie nie istnieje lub że nie jest ona możliwa w aktualnych realiach społecznych i politycznych naszego kraju. Nic dziwnego... Demokracja to przecież nie lodówka czy telewizor, aby można zagwarantować jej właściwe działanie w oparciu o określone normy, ale w oderwaniu od stopnia dojrzałości danego społeczeństwa. Dla jej prawidłowego funkcjonowania można jednak przyjąć pewne standardy zachowań oraz zasady, które powinny ułatwić życie obywateli demokratycznego państwa.

W mojej pracy zamierzam przedstawić analizy, których celem jest znalezienie odpowiedzi na pytanie, czy tolerancja jest gwarantem demokracji. Prezentując niniejszy artykuł, postaram się ukazać istotę demokracji oraz przyjrzeć się zachowaniom, które ułatwiają nam życie i umacniają ten najlepszy — przynajmniej w opinii większości obywateli - ze znanych nam ustrojów państwowych. Głównym celem prezentowanych analiz jest ukazanie warunków umacniania demokracji z perspektywy szesnastoletniej Polki. Bardzo zależy mi na tym, aby przedstawione przeze mnie propozycje wpłynęły na rzeczywiste umocnienie demokracji. Temu celowi przecież służy Sejm Dzieci i Młodzieży...

 

Tolerancja to szacunek dla cudzych poglądów i zachowań...

W obecnych czasach coraz częściej słyszę opinie, według których tolerancja jest najważniejszą wartością, ponieważ gwarantuje swobody obywatelskie oraz umożliwia indywidualny rozwój. Można zgodzić się z takim twierdzeniem pod warunkiem jednak, że nie absolutyzujemy tolerancji i że nie traktujemy jej jako magicznego środka na osiągnięcie powszechnej szczęśliwości wszystkich obywateli. Tolerancja wobec czegoś czy kogoś to postawa, która przyznaje drugiemu człowiekowi określony zakres swobód i wolności. Ale czy rzeczywiście tolerancja jest aż tak ważna, żeby mogła zagwarantować demokrację? Zastanawiam się, czy w ten sposób nie przerysowuje się wartości tolerancji? Z drugiej strony może naprawdę powinno się ją bardziej wyeksponować w życiu demokratycznego państwa...?

Wyobraźmy sobie sytuację, w której nikt nie przeszkadza mi w realizacji moich pasji i w rozwijaniu zainteresowań, a przez to w spełnianiu marzeń, czyli szanuje moją osobowość i niepowtarzalność. Gdy chcę zagrać z przyjacielem w siatkówkę lub szachy, a inne osoby obok mnie nie mają na to ochoty, ale nie protestują przeciw takiemu zachowaniu, to przecież dają mi prawo do decydowania o moim losie (rządy ludu). Albo gdy organizuję spotkanie redaktorów gazetki szkolnej (jej tytuł to „Luz News” — zobacz w Internecie na www.zpo-boronow.website.pl) i musimy zdecydować się, czyje artykuły wydrukujemy w nowym numerze, to podejmujemy decyzje większością głosów. W takiej sytuacji każdy szanuje decyzję całej redakcji, choć może ona nie być po myśli danej osoby.

 

Być tolerancyjnym...

Myślę, że poprawnym i często występującym przykładem tolerancji jest sprawa strojów, gustów czy smaków. Nikt rozsądny nie powinien skrzyczeć mnie za to, że założyłam spodnie lub kurtkę w kolorze, którego ktoś nie lubi. Byłby wówczas rzeczywiście nietolerancyjny czy wręcz agresywny. Podobnie nikt nie ma prawa nakazywać mi zmiany stroju, który nie jest modny. Nikt też nie powinien krytykować mnie za to, że lubię bardziej jarzyny czy owoce niż mięso. To jest raczej oczywiste, jednak wiele innych aspektów związanych z tolerancją to już sprawa bardziej skomplikowana, a nawet kontrowersyjna, która dzieli społeczeństwo...

Warunkiem demokracji jest ustanawianie mądrych regulacji prawnych oraz poszanowanie praw innych ludzi. Zastanawiam się, czy w sytuacji, gdy - na przykład - ktoś swoim zachowaniem obraża mnie, to powinnam być tolerancyjna i nie zwracać uwagi na jego postępowanie? Oczywiście, że nie, bo byłaby to naiwność z mojej strony i zachęta dla agresora, by nadal tak postępował. To, czy szanuję innych ludzi, zależy ode mnie i od mojego stopnia dojrzałości. Jednak to, w jaki sposób reaguję na zachowanie innych ludzi wobec mnie, zależy od ich zachowania. Nie mogę być tolerancyjna wobec grubiaństwa, agresji czy zachowań przestępczych. Jeśli ktoś nie uznaje mojego prawa do godności, bezpieczeństwa czy sprawiedliwości, to przecież musi to wpływać na mój sposób postępowania wobec tej osoby.

O tym nie pomyślałam...?

Być tolerancyjnym człowiekiem, to być wyrozumiałym i pobłażliwym dla cudzych poglądów i zachowań. Taką definicję tolerancji podaje Słownik Języka Polskiego PWN. Co to oznacza, wyjaśniłam już częściowo w niniejszej pracy. Zastanawiam się, czy tolerancja jest gwarantem demokracji, więc widzę konieczność szerszego przedstawienia jej jako wartości lub jako... zagrożenia. Gdybyśmy uznali, że tolerancja jest najważniejsza i że gwarantuje demokrację, to... No właśnie. Spróbujmy to przeanalizować.

Jeśliby stawiać tolerancję na pierwszym miejscu, to przecież bylibyśmy zmuszeni być wyrozumiałymi wobec wszystkich zachowań, a więc także wobec przemocy, brutalności, nieuczciwości czy terroryzmu! Trzeba by wówczas tolerować wszystko, a to przecież wyklucza dobre funkcjonowanie demokracji, której działanie opiera się na podporządkowaniu się mniejszości woli większości. Przynajmniej tej (względnej) większości obywateli, która bierze udział w wyborach czy tej większości parlamentarzystów, którzy wygrywają dane głosowanie.

W tym momencie przypomina mi się powieść, która zmusza czytelnika do krytycznego myślenia na temat modnych mitów współczesności. Chodzi tu o książkę Marka Dziewieckiego pt. Anioł radości, która ukazała się kilka miesięcy temu (Jedność, Kielce 2004) i już po trzech miesiącach doczekała się drugiego wydania. Myślę, że jest to powieść, którą powinien przeczytać każdy nastolatek, rodzic i nauczyciel! Główny bohater tej książki — maturzysta Szymon - opowiada o swoim życiu. Najważniejsze wydarzenia miały miejsce właśnie w klasie maturalnej. Szymon chodzi do szkoły, której dyrektor głosi zasadę neutralności światopoglądowej i traktuje tę zasadę jako najważniejszy sprawdzian nowoczesności oraz postępowości. Są to poglądy, które współczesna młodzież coraz częściej słyszy w szkołach czy w telewizji. Co jakiś czas pan dyrektor wspomnianej szkoły organizuje spotkania, by przedstawiać wartości, które w jego oczach są najważniejsze w państwie demokratycznym. Większość pozostałych nauczycieli opisywanej szkoły głosi podobne poglądy.

Rozbawił mnie, a jednocześnie sprowokował do głębokiego namysłu epizod, w którym Szymon opowiada o godzinie wychowawczej w swojej klasie właśnie na temat tolerancji. Epizod ten bardzo pomógł mi zrozumieć, że istnieje również naiwna i groźna tolerancja. Pozwolę sobie przytoczyć fragment powieści: „Pani Karina (wychowawczyni) przez ponad pół godziny próbowała nam wmówić, że zbudujemy postępowe i szczęśliwe społeczeństwo wtedy, gdy będziemy wszystko tolerować.” Kiedy wychowawczyni zapytała Szymona o jego zdanie na ten temat, ów uczeń odpowiedział zgodnie z zasadami logicznego myślenia: „Gdyby, proszę pani, tolerancja była największą wartością, to wtedy musielibyśmy tolerować wszystko. Także nietolerancję.”

 

Właśnie...!

Gdybyśmy uznali, że tolerancja jest najważniejsza i że gwarantuje demokrację, to... zaprzeczylibyśmy samym sobie. To nie tolerancja, a dojrzałość w podejmowaniu decyzji jest gwarantem demokracji. Najpewniejszym gwarantem demokracji jest solidnie wychowany człowiek. Tylko ktoś taki będzie mądrze głosował i będzie roztropnie tolerancyjny. Natomiast człowiek naiwny czy bezkrytyczny potrafi być naiwnie i bezkrytycznie tolerancyjny dla wszystkiego i dla wszystkich, w tym również dla zachowań przestępczych czy zaburzonych! Taki człowiek jest wprawdzie tolerancyjny, ale bardzo niedojrzały. Tolerancja nie zagwarantuje nam demokracji, a postawienie jej ponad zdrowy rozsądek, prawo, sprawiedliwość czy odpowiedzialność może prowadzić do upadku demokracji, do brutalizacji życia, do obojętności na los państwa i jego obywateli. Owszem, bardzo ważne jest to, aby nie wpaść w drugą skrajność, czyli nie dyskryminować i nie poniżać innych ludzi ze względu na odmienności, które nikomu nie zagrażają. Nie można jednak tolerować wszystkiego. Pomiędzy tymi dwoma skrajnościami znajduje się dojrzała tolerancja, która rzeczywiście ułatwia funkcjonowanie demokratycznego państwa.

 

Wystarczy myśleć....

To, że coś innego niż tolerancja jest podstawą demokracji, jest oczywiste dla każdego, kto potrafi myśleć. Co więcej, istnienie państwa demokratycznego jest wręcz oparte na przepisach prawnych oraz instytucjach, które zakazują tolerancji w wielu aspektach! Dla przykładu kodeks karny to opis czynów, których nie wolno tolerować i za które państwo demokratyczne przewiduje określone sankcje. Z drugiej strony policja, sądownictwo czy prokuratura, to instytucje, które mają gwarantować, że przekroczenie określonych zakazów nie będzie tolerowane w społeczeństwie demokratycznym, ale skutecznie ścigane i odpowiednio karane. Nawet slogan o światopoglądowej neutralności państwa, czyli o tolerowaniu wszystkich światopoglądów, mogą powtarzać jedynie ludzie naiwni lub ignoranci (a może cyniczni?). Niektóre bowiem światopoglądy są tak groźne czy wręcz zbrodnicze, że zakazuje ich Konstytucja RP. Wymienia ona nawet konkretnie światopoglądy tego typu, a mianowicie faszyzm i komunizm.

My, nastolatkowie, nie musimy jednak sięgać po przykłady z życia ludzi dorosłych. Wystarczy popatrzeć na funkcjonowanie rodziny czy szkoły, aby zobaczyć, że to nie tolerancja gwarantuje demokrację, rozwój i sprawiedliwość. Gdyby rodzice czy nauczyciele zaczęli tolerować każde zachowanie swoich dzieci, to czekałaby nas katastrofa społeczna. Jeśli tolerancja jest największą wartością, to nie wolno korygować błędów ortograficznych ani ścigać przestępców. Tolerancja uznana za najwyższą wartość nie staje się więc gwarantem demokracji lecz... bezmyślności.

 

Jeśli nie wierzysz...

Drogi Adresacie mojej pracy! Być może nie wierzysz w to, co napisałam. Może nadal jesteś przekonany, że tolerancja gwarantuje demokrację, a być tolerancyjnym, to w ogóle nie interesować się tym, co robią inni albo akceptować każde ich zachowanie. Możesz postępować nadal tak, jak wielu ludzi, którzy tolerancję stawiają na pierwszym miejscu wśród wyznawanych przez siebie wartości. Jednak wcześniej czy później tacy ludzie przekonują się, że się pomylili. Człowiek inteligentny nie działa metodą prób i błędów, lecz wyciąga wnioski z błędów, które popełnili już inni. Ponieważ rodzice troszczą się o mój los, to — na szczęście dla mnie - nie będą nigdy tolerować takich moich zachowań czy takich kontaktów z innymi ludźmi, przez które mogłabym wyrządzić sobie krzywdę czy zaburzyć mój rozwój. Każdy dojrzały człowiek rozumie, że mądra tolerancja to nie zakaz odróżniania tego, co rozwija od tego, co krzywdzi, lecz pełne wsparcie dla zachowań odpowiedzialnych oraz zero tolerancji dla zachowań, które naruszają normy prawne czy regulamin szkoły.

Na koniec powiem jeszcze tylko tyle, że zgodnie z zasadami logicznego myślenia staram się unikać błędów i już teraz uczyć się dojrzałości, a nie czekać, aż samo życie pokaże mi, do czego mogą doprowadzić skrajności. Z tolerancją bowiem jest tak, jak z wolnością. Może ona mieć tym szersze granice, im większą dojrzałość osiąga dana osoba. To właśnie dlatego możemy stosować pełną tolerancję dla ludzi szlachetnych i mądrych oraz zero tolerancji dla przestępców czy osób cynicznych.

 

„Nienowoczesne” marzenia....?

Często moje koleżanki i moi koledzy pytają mnie o to, czy moim ideałem jest być nowoczesną, tolerancyjną i postępową. Odpowiadam wtedy moim rozmówcom — i samej sobie! - że pragnę być mądrą, kochającą i szczęśliwą. Jestem przekonana, że im więcej obywateli naszego kraju będzie realizowało takie marzenia, tym solidniejszy będzie fundament naszej polskiej demokracji.

Autorka jest uczennicą III klasy gimnazjum w Boronowie. Od pięciu lat występuje w telewizyjnym programie "Ziarno". Należy do ruchu "Dzieci Maryi"

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama