Rosja, jakiej nie znamy, ale się boimy

O katolikach w Rosji

Tak się składa, że piszę ten artykuł w dzień Świętego Walentego. Postaram się to podkreślić. Kilka miesięcy temu spotkałem staruszka, który wiele lat wstecz, jako młodzieniec został zesłany z całą rodziną do Rosji. Najpierw była długa tułaczka, aż wreszcie osiedli w obozie za Kołem Podbiegunowym, w bardzo trudnych warunkach klimatycznych. Tu poznał wspaniałą kobietę. Po jakimś czasie musiał wybierać. Zostać z kobietą, którą kochał i założyć rodzinę. Albo zostawić wszystko, co miał w swoim życiu najcenniejsze i udać się wraz z innymi w nowe nieznane, by szukać możliwości walki o wolność Ojczyzny. Inni odeszli, on z bólem pozostał. Urodziły się dzieci, ochrzcili je. Przez wiele lat szukał możliwości spotkania z księdzem katolickim, ale daremnie. Aż wreszcie spotkał, ze słowami: „Proszę księdza jestem katolikiem. Przez wiele lat nie miałem możliwości spotkania, ani kościoła, ani księdza”. W tym momencie wyciągnął zniszczony kawałek papieru. Był z nim przez te wszystkie lata. Spokojnie przyglądając się można było zobaczyć wytarte oblicze Matki Bożej. „Starałem się wychować dzieci, jak najlepiej. Ochrzciłem w cerkwi prawosławnej, bo tylko taką miałem możliwość. Sam nie przyjmowałem żadnych sakramentów, czekałem na swojego księdza. Czekałem, aż do dzisiaj. Teraz niech ksiądz mi pomoże”. Właśnie tacy ludzie i im podobni dziś są olbrzymią większością wśród katolików w Rosji.

Dzięki ich pomocy i wsparciu ludzi dobrej woli po drodze, inni mogli się stąd wydostać.

Rok temu w Nowym Jorku miałem interesujące spotkanie z kobietą liczącą 96 lat. Kiedy dowiedziała się, że przyjechał ksiądz, odważyła się uporządkować swoje życie. Urodziła się niedaleko Kijowa. Potem, kiedy była możliwość, dotarła z wojskiem najpierw do Azji, potem do Afryki. Następnie do Londynu, a stąd do Ameryki. U spowiedzi i sakramentów nie była więcej niż 70 lat. Proszę księdza, czy Bóg mi daruje i odpuści, takie było najważniejsze pytanie w jej życiu, na które bała się wcześniej uzyskać odpowiedź. Opowiadając o swoim długim i ciekawym życiu, zaprowadziła mnie do pokoju, gdzie spała. Pokazała łóżko, a nad nim dwa obrazy Matki Bożej Ostrobramskiej i Częstochowskiej. Potem wyjęła swoje skarby, a wśród nich stary medalik, który był z nią od czasu Pierwszej Komunii. Tyle lat strachu, a wreszcie taka wielka radość ze spotkania z Jezusem.

W Polsce stolicą prawosławia jest Białystok. Jest tu ponad 40 kościołów i kaplic katolickich, około 20 świątyń prawosławnych. Nowogród jest mniej więcej takim samym miastem, zamieszkałym przez 250 tys. ludzi. W latach 862-882 był pierwszą stolicą i centrum Rosji. W tym roku będą obchody 1145-lecia Nowogrodu. Jest tu najstarsza świątynia prawosławna na terenie Rosji i najstarsza ikona Matki Bożej. Wykopaliska archeologiczne są prowadzone na wielu poziomach warstw. W Polsce jedynie Biskupin sięga tych czasów. Tu kształtowały się początki państwowości rosyjskiej. Trzeba pamiętać, że w tym czasie przed IX wiekiem chrześcijaństwo było jedno. Dziś w Nowgorodzie czynnych jest 10 świątyń prawosławnych, jedna katolicka i kilka protestanckich. To statystycznie więcej niż w Petersburgu i Moskwie. Ale dla porównania, przed rewolucją w guberni Nowgorodzkiej były 243 świątynie.

W tym roku będziemy obchodzić uroczyste rocznice 60-lecia: bitwy pod Monte Cassino, wielu innych bitw związanych z walką Polaków w różnych wojskach i armiach o wolność, ale również także rocznice zsyłek i wywózek. Dlatego niech mi będzie wolno z Nowgorodu Wielkiego, miasta w pobliżu którego znajdowało się wiele obozów, takich jak Jogle i Ostaszkowo. Kozielsk i Starobielsk są oddalone tylko o 230 kilometrów.

Niech mi będzie wolno pochylić się w zadumie i modlitwie nad grobami tych, którzy spoczywają gdzieś niedaleko, ale i pozdrowić, tych co przeżyli i teraz mieszkają bardzo daleko. Pamiętam też w modlitwie i o tych rodzinach, spośród których zabrano ojca, matkę, syna, córkę, babcię, dziadka, albo o sąsiadach, którzy żegnali całe rodziny.

5 lat w historycznym centrum prawosławia rosyjskiego, to wiele nowych doświadczeń. Wiele spraw można zrozumieć będąc na miejscu dłuższy czas. Na katolickie Boże Narodzenie Biskup prawosławny przysłał życzenia, a my z kolei z siostrami na święta prawosławne podarowaliśmy ciasto i życzenia.

Parafia obejmuje teren prawie taki, jak Polska. Z Nowgorodu do Białegostoku jest około 1000km i 6 granic. Do najbliższego sąsiada księdza w Petersburgu mam około 200km, do Pskowa 250km, do Moskwy 550km, a do Archangielska 1700. Katolików w mojej parafii jest około 300. Mało, ale skąd mieliby się wziąć? W każdej wsi w okręgu można znaleźć kogoś polskiego pochodzenia, kogo można uważać za katolika, ale jak do nich częściej docierać? Jaka jest możliwość ich przyjazdu do kościoła, uczestnictwa w nabożeństwach i spotkania z nim?

Dla wielu wyprawa do kościoła ze względu na koszty, możliwa jest tylko raz do roku, z okazji Bożego Narodzenia, albo Wielkanocy.

Wspólnota katolicka w Nowogrodzie jest zróżnicowana. Są osoby, które zajmują wysokie stanowiska w mieście: prokurator, grupa adwokatów, ludzie we władzach miejskich. Są przybysze z południa, np. z Ałma Aty, skąd wyjechali przed wojną i teraz nie mają możliwości powrotu.

Kościół w Nowogrodzie pochodzi z końca XIX wieku. Zbudowali go w 1893 roku polscy zesłańcy. W 1933 roku, gdy likwidowano kościoły w Związku Radzieckim, budynek przejęła organizacja sportowa i urządziła tam salę gimnastyczną, później był kinoteatr. Gdy przyjechałem do Nowogrodu, kościół był już czynny. Aktualnie jesteśmy w trakcie wiecznych, niekończących się remontów.

Parafia nie jest samowystarczalna. Na przykład za ogrzewanie trzeba zapłacić miesięcznie około 400 dolarów i ludzie sami nie znajdą tyle pieniędzy.

Rosja przyjęła chrzest bardzo dawno, ale z drugiej strony warunki pracy są bardzo specyficzne. Nieraz bardziej złożone, niż na misjach.

Turystom, przyjeżdżającym z całego świata trzeba tłumaczyć, jakie jest prawosławie.

Jestem bardzo wdzięczny za pomoc z Białegostoku. Pomoc to jest jedno, bardzo ważne, ale nie mniej istotna jest potrzeba budowania pomostu między naszymi miastami. Jest to też konieczne dla naszego kraju. Droga z Rosji do Europy wiedzie między innymi przez Białystok, który jest dla nich pierwszym polskim miastem, gdzie trafiają.

W czerwcu na konferencję naukową o Obozie 271 w Borowiczach przyjedzie delegacja Borowiczan, tych ludzi, którzy ocaleli. Będą władze Lublina. Tylko w 1944 roku jednym transportem około 4 tys. białostoczan zostało wywiezionych do Rosji, może o nich i ich rodzinach warto pamiętać.

Uniwersytet Łódzki nawiązał naukowe kontakty z Nowgorodem. Już 20 lat studenci z Łodzi wymieniają się praktykami z Nowogrodem.

Od kilku lat Nowogród i Rochester w USA są miastami bliźniaczymi. W czasie wakacji była grupa młodzieży protestanckiej około 500 osób. Trzeba było się z nimi spotkać i pokazać prawosławie.

W maju będziemy wchodzić do Europy. Mogę się pochwalić ruchem „Matek w modlitwie”. Jest to ruch, który rozwija się we wszystkich krajach Europy. W Polsce są 4 grupy, ale na pewno będzie więcej. W Rosji „Matek w modlitwie” będzie więcej niż katolików, a to dlatego, że należą kobiety prawosławne, a nawet muzułmanki, które mają chore dzieci. Rozwija się też ruch „Ojców w modlitwie” i dzieci. Ruch ten jest bliski Białemustokowi, bo w dzisiejszej rzeczywistości podkreśla rolę miłosierdzia Bożego.

Wiecie, że w różnych regionach Rosji, są różne problemy. Ja mam taki. Miejski architekt i władze zagospodarowania przestrzeni zwróciły się z prośbą, by zrobić projekt zmian kinoteatru na kościół. Trzeba pomyśleć o dużym krzyżu, lub rzeźbie, figurze Matki Bożej na zewnątrz kościoła. Może z błogosławieństwem Księdza Arcybiskupa Wojciecha i pomocą Naszych Archidiecezjan umieścić na kościele, tak jak było kiedyś figurę Matki Bożej. Niech świadczy o miłości i miłosierdziu, w całej Europie, tej po Ural też.

Czas Wielkiego Postu, to czas zadumy, refleksji i rekolekcji. Czas odnowienia miłości człowieka, przez zbawczą Ofiarę Chrystusa. Bez miłości Boga, nie będzie autentycznej miłości człowieka. Możemy od tego uciekać, bardzo długo i daleko, ale czy warto?

Niech Was Bóg błogosławi, z tej ziemi, do której nie chcieli, ale przybywali

opr. ab/ab

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama