Wywiad z Krzysztofem Janikiem

Poranna rozmowa Tomasza Sekielskiego z zaproszonym gościem......

TS: Krzysztof Janik minister spraw wewnętrznych i administracji, dzień dobry Panie ministrze.

KJ: Dzień dobry Państwu, dzień dobry Panu.

TS: Z czym Panu kojarzy się hasło- bezpieczna Polska?

KJ: Z olbrzymią ilością spraw. Z dobrym funkcjonowaniem policji, z naszym dobrym samopoczucie, z dobrym funkcjonowaniem polskiego wymiaru sprawiedliwości. Wie Pan haseł od razu się otwiera wiele, tysiąc szufladek.

TS: No i rządowy program?

KJ: No oczywiście, rządowy program. Mówiłem o jego zawartości.

TS: Czy z tym hasłem kojarzy się Panu ugrupowanie Samoobrona?

KJ: Bardzo inteligentnie i sprytnie zaczął Pan tę rozmowę. Ja bym powiedział tak, że wyniki wyborów są takie i nie możemy być ślepi na te wyniki, iż któraś z wielkich koalicji albo SLD- UP, albo Platforma- PiS będą musiały w niektórych przynajmniej województwach układać się z Samoobroną. Problem polega na tym, kto ją wprowadzi na te salony władzy. To jest jeden aspekt zagadnienia, a drugi, o którym ja mówię od samego początku, atakowany przez Państwa za poparcie kiedyś marszałka Leppera, znaczy kandydatury Pana Leppera na wicemarszałka Sejmu, otóż te wybory pokazały, że odłam naszego społeczeństwa, naszego narodu, który rokuje swoje nadzieje z takimi anty systemowymi formacjami, bo to jest samoobrona, bo to jest LPR jest nie mały i to jest przejaw pewnego zjawiska społecznego, który powinien nas niepokoić na równi lewicę, prawicę.

TS: Ale ja wrócę do tego pytania, czy Samoobrona kojarzy się Panu z bezpieczną Polską? Tak czy nie?

KJ: Można powiedzieć przewrotnie, że w jakimś sensie tak, bo na przykład w czerwcu tego roku zapowiadali blokady Polski i musiałem podjąć pewne działania, które im to uniemożliwiły.

TS: To oni się kojarzą? To Pańskie działania raczej się kojarzą z hasłem bezpieczna Polska, a nie Samoobrona. Samoobrona kojarzy się z anarchizacją sytuacji.

KJ: Tak, ale to nie jest takie proste. Ja przestrzegam przed jednowymiarową oceną tego zjawiska. Takie zero jedynkowe oceny są dobre jak mówimy o pewnych procesach gospodarczych, natomiast jak mówimy o procesach społecznych to chciałem zapytać tych wszystkich, którzy w tej sprawie krzyczą, nie broniąc, podkreślam nie broniąc tych, którzy zbyt łatwowiernie chcą traktować Samoobronę, bo to też jest głupota według mnie, jest wymagana pewna ostrożność, pewna koncepcja, pewne warunki. Przestrzegam przed wypychaniem wyborców Samoobrony poza obszar społeczeństwa obywatelskiego. To jest błąd, to szkodzi państwu.

TS: Minister sprawiedliwości wykazał się głupotą, o której Pan mówi, zbyt szybko działał?

KJ: Przepraszam nie chcę używać słowa głupota, myślę, że zbyt pochopnie działał w tej sprawie.

TS: A to dobrze, że minister sprawiedliwości, to jest ważne, firmuje taką koalicję, podpisuje porozumienie z posłem, który blokował mównicę?

KJ: Zapowiedział rezygnację, z liderowania wojewódzkim strukturom SLD i wydaje mi się, ze to jest rozsądna zapowiedź.

TS: Ta decyzja o koalicji podważyła jego wiarygodność jako ministra sprawiedliwości?

KJ: Mam nadzieję, że nie, ze jednak to, co robi jako minister będzie rozstrzygać o jego ocenie.

TS: Ale ma Pan jakąś wątpliwość?

KJ: Ja mogę powiedzieć tyle, że ja byłe zdecydowanie zwolennikiem tego by ten poniedziałek, kiedy już były znane mniej więcej wyniki wyborów do sejmików, żeby jednak poświęcić na rozmowy ze wszystkimi. Scena lokalna to jest trochę inna scena. Tam nie powinno być takich prostych i jasnych podziałów dotyczących pryncypiów ideowych, politycznych.

TS: Panie ministrze sprawa jest prosta, czy gdyby Pan był ministrem sprawiedliwości, gdyby Pan był na miejscu Grzegorza Kurczuka, Pan podpisywałby tę umowę czy kazałby Pan jakiemuś lokalnemu politykowi podpisywać?

KJ: Wie pan, ja należę do ludzi, którzy natychmiast jak zostali ministrem zapowiedzieli rezygnację z funkcji wykonawczych w partii.

TS: Czyli nie miałby Pan tego problemu?

KJ: Nie miałbym tego dylematu.

TS: Panie ministrze wróćmy do hasła- bezpieczna Polska. Jak Pan myśli, co czują Polacy, kiedy słyszą o zagryzieniu przez psy małej dziewczynki, gdy słyszą, że mały chłopiec pogryziony wczoraj przez psa dziadka, walczy w szpitalu o życie? Czy Polacy czują się bezpiecznie?

KJ: Ja muszę powiedzieć, że mną to wstrząsa. Pierwszy odruch miałem taki, żeby zakazać hodowania w ogóle psów bojowych, chociaż wiem, ze to jest półśrodek, bo winni są ludzie a nie psy.

TS: Ale dlaczego nie zakazać, Panie ministrze?

KJ: Boję się, że wtedy mielibyśmy do czynienia z czarnym rynkiem i z paroma innymi problemami.

TS: No, ale wtedy wiadomo, kogo gonić, kogo karać.

KJ: To prawda. Natomiast proszę mi dąć szansę, myśmy od wczoraj powołali taki mały zespół, policyjno- weterynaryjny, tak go nazwijmy i pracujemy nad projektami zmian. Może uda się uniknąć drogi ustawowej, która jest długa, ale w trybie aktu wykonawczego jednak zaostrzyć, bo zakaz musi być ustawowy, natomiast akt wykonawczy można wydać szybko i można zaostrzyć warunki posiadania tych psów. Dla mnie to nie ulega wątpliwości, to jest rodzaj broni i z bronią wiemy jak postępować, musi być zgoda policji, musi być zgoda władz.

TS: No i ktoś kto chce posiadać broń musi przejść badania, na przykład psychiatryczne. Czy nie powinno być tak, że właśnie ktoś, kto chce mieć ostrego psa musi poddać się badaniom także lekarskim, musi mieć zgodę policji i musi mieć uargumentowane to, że chce posiadać takiego psa?

KJ: Dokładnie tak. Myślę, że właśnie taką procedurę powinniśmy przyjąć. Te trzy ostatnie wypadki, bo przecież mówimy o chłopcu z Gniezna, dziewczynka dwa dni temu no to jest wstrząsające. Dopóki nie zaostrzymy tych rygorów to wiara w to, że hodowcy tych psów są wystarczająco odpowiedzialni wydaje się jednak za mała.

TS: Kiedy ten zespół, o którym Pan mówi zakończy swoją pracę?

KJ: Mam nadzieję, że na początku przyszłego tygodnia będziemy gotowi już z projektami stosownych przepisów.

TS: Czy można powiedzieć, że do tej pory obowiązujące prawo to były martwe przepisy?

KJ: Nie, nie.

TS: A ile odebrano pozwoleń na hodowlę ostrych psów?

KJ: Trudno mi powiedzieć, bo pozwolenia wydawał wójt, burmistrz, prezydent miasta, czyli szef władzy wykonawczej gminy.

TS: Ale nie słyszy się o odbieraniu pozwoleń?

KJ: Ale nie słyszałem o tym i to rzeczywiście mnie niepokoi. Ten mechanizm okazał się nie nadzwyczaj sprawny.

TS: Kiedy do Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego trafi wniosek MSW o sprawdzenie kontraktu na sprzedaż STOEN-u?

KJ: Myślę, ze to jest kwestia godzin. Dziś, jutro. To nie jest nadmiernie skomplikowany wniosek.

TS: Pan ma wątpliwości, w przypadku tej transakcji, jeśli chodzi o zagrożenie bezpieczeństwa państwa?

KJ: Nie mam i powiem, dlaczego. Tutaj musimy wejść na chwilę w technikę. Otóż to prawda, że STOEN jest administratorem sieci łączności, ale takim samym administratorem sieci łączności jest Telekomunikacja Polska S.A., która jest własnością Telekom francuskiego, takim samym administratorem sieci są na przykład przedsiębiorstwa ciepłownicze sprzedane już dość dawno inwestorom zagranicznym i problem bezpieczeństwa to nie jest to, kto ma kabel, tylko co jest na końcu tego kabla. My przebudowujemy sieć tej łączności, takiej nazwijmy to jak kiedyś się mówiło rządowej, ale teraz to jest ta łączność poufna, tajna. Ta przebudowa polega na tym, że kupujemy szyfratory i deszyfratory i jeszcze raz podkreślam nie chodzi o to, kto administruje kablem czy przewodem światłowodowym natomiast jest ważne, co jest przy aparacie, przez, który rozmawiamy.

TS: Czyli te zarzuty posłów opozycji, bo oni właśnie obawiają się, że Niemcy będą mieli kontrolę nad rządową łącznością specjalną są bezpodstawne?

KJ: Bezpodstawne. Jak mówię właścicieli kabli w Polsce jest bardzo dużo. My się czasem posługujemy siecią kolejową, która jest chyba własnością Włochów teraz, albo Belgów nie wiem i to jest bez znaczenia. Ważne jest żeby ta informacja, która idzie po drutach nie mogła być rozszyfrowana.

TS: Rozumiem, że na dziś jest Pan gotowy podpisać się pod tym kontraktem, znaczy wyrazić zgodę na sprzedaż STOEN-u?

KJ: Tak, ale ja chcę powiedzieć naszym słuchaczom, bo tu jest masę nieporozumień, otóż to nie jest tak. Rzym jest zaopatrywany przez Belgów, Berlin jest zaopatrywany przez Hiszpanów.

TS: Przez Szwedów.

KJ: A może przez Szwedów, to ci, co Śląsk dzisiaj zaopatrują. Wiem, że na pewno nie przez narodowego operatora. I tutaj nie ma, co podniecać się. To jest praktyka europejska i na to trzeba patrzeć spokojnie. Państwo polskie ma wszystkie instrumenty w swoim ręku. To jest Urząd Regulacji Energetyki. On określa ceny, on określa parametry, standardy dostaw i tutaj to nie ucieknie, nie wymknie się spod kontroli. I to jest jedna uwaga. I druga. Warszawa wymaga wielu inwestycji remontowych, zwłaszcza tych podziemnych. Otóż my ciągle zapominamy, że mamy dwa miasta, mamy miasto na powierzchni i mamy miasto pod ziemią. To są kanały, kable, infrastruktura podziemna i ten inwestor zewnętrzny deklaruje duże inwestycje pod Warszawą.

TS: Dziękuję bardzo. Krzysztof Janik minister spraw wewnętrznych i administracji był moim gościem.

KJ: Dziękuję bardzo.

Poranna rozmowa SEKIELSKI PLUS  jest emitowana od poniedziałku do piątku o 8.02 na antenie Radia Plus. Najważniejsi goście, najistotniejsze pytania, tylko ważne odpowiedzi — codziennie rano dowiesz się o czym powinieneś wiedzieć. Tomasz Sekielski dziennikarz TVN w Radio Plus.

PO/PO

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama