Męczennik mafii

W rocznicę śmierci ks. Puglisiego z rąk mafii trzeba przypomnieć to, co Kościół zawsze mówił na temat tego rodzaju przestępczości - jako jednego z najgorszych możliwych rodzajów moralnego znieprawienia

Osiemdziesiąt lat temu, 15 września 1937 r. w dzielnicy Brancaccio w Palermo urodził się Giuseppe Puglisi. Pięćdziesiąt sześć lat później, w 1993 r., właśnie w dniu swoich urodzin ks. Puglisi — pełniący posługę kapłańską w tej samej dzielnicy, w której się urodził — został zabity przez mafię strzałem w kark. Była to dokonana z zimną krwią egzekucja — z nienawiści do wiary. Ks. Pino w istocie, jak przyznał jeden z jego zabójców, stał się „ościeniem” dla systemu przestępczego, bowiem „nauczał, głosił, gromadził dzieci i zabierał je z ulicy”. „Szczęśliwa wina”, która w 2013 r. doprowadziła do jego beatyfikacji, jako pierwszego męczennika Kościoła, zabitego przez mafię.

W tej kwestii musi być jasność. Mafia nie jest powszechną przestępczością, ale okrutną organizacją i zarazem formą ateizmu, który nabiera odcieni neopogaństwa i posługuje się bluźnierczymi cytatami chrześcijańskimi. Mafia jest niedwuznacznie źródłem śmierci. Śmierci społeczeństwa, śmierci terytorium, śmierci duszy osób.

Słowa, które zostały wypowiedziane przez Papieży na temat mafii, są bardzo jasne i nie wymagają uczonych interpretacji teologicznych. Należałoby się ich może nauczyć na pamięć. Od stanowczego i podniosłego wołania Jana Pawła II 9 maja 1993 r. w Agrigento — kiedy to improwizując wzywał: Nawróćcie się, kiedyś wybije godzina sądu Bożego!” — po bardzo wyraźne słowa Franciszka, który w Sibari 21 czerwca 2014 r. powiedział, że przestępczość jest nie tylko, „adorowaniem zła i pogardą wspólnego dobra”, a przede wszystkim, że ci ludzie, którzy „żyją z przestępstw i przemocy”, nie są w jedności z Bogiem, a zatem „są wyłączeni z komunii”.

Byłoby jednak uproszczeniem, jak napisał o. Bartolomeo Sorge, określać ks. Puglisiego tylko jako „księdza sprzeciwiającego się mafii”, gdyż był on czymś znaczeni więcej. Przede wszystkim kapłanem. Księdzem z Palermo, który głosił Ewangelię z prostotą i czystością serca. Choć nie był zakonnikiem, wszyscy nazywali go „ojcem”. I naprawdę był ojcem dla bardzo wielu osób: dla kleryków, dla parafian, dla ubogich, dla swojej młodzieży. Młodzież była jego skarbem. Skarbem, którego należało strzec, a przede wszystkim chronić przed zwodzącymi pokusami i drogami na skróty, ukazywanymi przez ludzi ze świata przestępczego. Na ziemi, gdzie panowała nędza i bezrobocie, Puglisi zrozumiał, że jest sprawą fundamentalną dać godność ubogim, poczynając od oświaty.

Motto ks. Pina brzmiało: „Tak, ale dokąd?”. Tym pytaniem o. Puglisi wskazywał niezawodny kierunek: ku Bogu i ku ubogim. Swoją młodzież pytał: „Dwadzieścia, sześćdziesiąt, sto lat życia — czemu służy, jeżeli zmylimy kierunek?” I kończył: „To, co się liczy, to spotkanie Chrystusa, życie tak jak On, głoszenie Jego miłości, która zbawia”.

Puglisi był kapłanem, który „mieszkał na swoim terytorium”. Był na peryferiach, żył na granicach. Na tych granicach ks. Pino żył na co dzień. Mieszkał na granicy bez lęku. Bowiem lęk prowadzi do śmierci, odwaga prowadzi do życia. Ojciec Puglisi był kapłanem, którego mafia się bała, bowiem głosił miłość na terenach zdominowanych przez przestępczość i demaskował horror, kłamstwo i bluźnierstwo, który skrywał kodeks honorowy członka mafii.

Ks. Pino był ponadto męczennikiem. W Trydencie w 1991 r. powiedział: „Jeżeli chcemy być uczniami Jezusa, musimy stać się świadkami zmartwychwstania”. I dodał: „Od świadectwa do męczeństwa droga jest krótka, co więcej, właśnie ono nadaje wartość świadectwu”. Były to słowa prorocze, które doskonale podsumowują jego życie.

Ojciec Puglisi był wreszcie synem Kościoła, który mówi, który nie milczy, który nie kłania się przed domami mafiosów, ale który klęka przed Jezusem Chrystusem ukrzyżowanym, Kościoła, który publicznie oświadcza: z mafią nie można współżyć. Owszem, mafia go zabiła, ale przegrała. Ks. Pino natomiast zwyciężył, a jego życie jest przykładem dla wszystkich.       

 

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama