Maraton pokoju Tegli Loroupe

Tegla Loroupe, kenijska biegaczka, mistrzyni świata i rekordzistka, jest prawdziwą wojowniczką. Po zakończeniu kariery sportowej nie przestała walczyć, o cele jeszcze bardziej ambitne: prawa człowieka, pokój i wolność

Maraton pokoju Tegli Loroupe

«Pokój jest oddechem świata. Tam, gdzie nie ma pokoju, umiera się zarówno w ciele, jak w sercu». Te słowa mówi ze słodyczą Tegla Loroupe, lecz czuje się, że ma w sobie siłę wojowniczki. Siłę, która pozwoliła jej pokonać wiele barier: kulturalnych i związanych z płcią, ubóstwo i marginalizację. Aby stać się legendą.

W Kenii Tegla Loroupe jest niemal bohaterką. Tegla była bowiem jedną z największych maratonek wszystkich czasów. Jako pierwsza Afrykanka zwyciężyła w maratonie w Nowym Jorku w 1994 r., a potem we wszystkich ważnych zawodach biegaczy na świecie, bijąc liczne rekordy: od rekordu w maratonie po rekordy w biegu na 20, 25 i 30 km, które wciąż należą do niej. I również dzisiaj, po wycofaniu się ze sportu, nie przestała walczyć. O cele jeszcze bardziej ambitne: pokój, prawa człowieka, wolność. Również za pośrednictwem sportu.

Choć skończyła już 43 lata, wciąż ma figurę młodej dziewczyny, łagodny wyraz twarzy i nieśmiały uśmiech. Mówi ze spokojem w siedzibie Tegla Loroupe Peace Foundation, która znajduje się w budynku na peryferiach Nairobi. W jego nazwie występuje ta sama mission: Shalom House, Dom Pokoju. Założony przez zakonnika ze zgromadzenia kombonianów Kizita Sesanę, jest jednym z domów zrzeszenia Koinonia, wspólnoty młodych Kenijczyków, która działa przede wszystkim na rzecz dzieci żyjących na ulicy. Lecz w obszernych pomieszczeniach Shalom House prowadzi też — bądź gości — innego typu działalność solidarnościową. Taką właśnie jak Tegla Loroupe Peace Foundation, która od ponad dziesięciu lat podejmuje inicjatywy wspierające pokojowe współżycie i rozwój społeczno-ekonomiczny osób najuboższych i zepchniętych na margines, szczególnie we wspólnotach w północnej Kenii, takich jak Pokot, do których należy Tegla, lub sąsiadujący z nią Turkana, z którymi stosunki nie zawsze są dobre. Fundacja brała udział również w negocjacjach w sprawie dobrowolnego rozbrojenia milicji tych dwóch grup i angażuje pokaźne środki, by blisko tysiąc dzieci mogło chodzić do szkoły, co chroni je przed niebezpieczeństwem przymusowej rekrutacji jako żołnierzy, a dziewczynki przed przedwczesnym małżeństwem.

Jej przeznaczeniem było zostanie młodocianą żoną i matką. «Na szczęście — wspomina — miałam silny charakter i nie posłuchałam mojego ojca!». On bowiem, poligamista, który miał cztery żony i 24 dzieci, nie rozumiał, po co posyłać do szkoły córkę, a zwłaszcza powodu, dla którego miałaby biegać. W tamtym, bardzo tradycyjnym kontekście, była to rzecz nie do pomyślenia. «Aby się uczyć — opowiada Tegla — musiałam pokonywać ok. dziesięciu kilometrów dziennie, w jedną i drugą stronę. Lecz to i sport, który zaczęłam uprawiać w szkole, pozwoliły mi odkryć mój talent lekkoatletyczny. Zaczęłam brać udział w zawodach i zdałam sobie sprawę, że lubię rywalizację. A także wygrywanie! Dlatego nazywali mnie Chametia, ‘ta, która nigdy się nie nudzi', czyli nadpobudliwa!».

Tę energię, ale i wytrwałość, i determinację — z którymi przeciwstawiła się ojcu i uprzedzeniom społeczeństwa dyskryminującego dziewczynki i kobiety — wciąż ma w sobie. Podobnie jak poczucie sprawiedliwości i pragnienie równych szans, którymi się kierowała nie tylko w swojej nadzwyczajnej karierze sportowej, ale i w życiu, a jeszcze bardziej w różnego typu inicjatywach inspirowanych dążeniem do pokoju i solidarności.

Wśród wielu inicjatyw, które organizuje, jedna w szczególności, stała się swoistym must: Peace Race, «bieg pokoju». Zaczęło się od biegu w Kapenguria, głównym mieście West Pokot, w którym panują konflikty między pasterzami i rolnikami. Potem zorganizowała bieg w Turkwee, w tym samym regionie, a następnie w Tana River i w Moroto w Ugandzie. We wszystkich tych kontekstach sport jest narzędziem i pretekstem, by sprzeciwić się wszelkim formom konfliktów i by zjednoczyć rolników i pasterzy, promując spotkania i działania mające na celu dobrowolne rozbrojenie. Jej wysiłki przyczyniły się do zawarcia porozumień pokojowych między Turkana i Pokot, między Pokot i Maraket oraz między Samburu i Turkana. Porozumienia te położyły kres niektórym konfliktom między tymi wspólnotami.

W uznaniu tych zasług Tegla otrzymała w marcu 2016 r. Father John Kaiser Human Rights Award, nagrodę upamiętniającą amerykańskiego księdza zamordowanego w Nairobi w sierpniu 2000 r., bo podał do wiadomości publicznej, że wysocy przedstawiciele władzy byli zamieszani w zamieszki plemienne w Rift Valley.

W takiej samej optyce, jak ten odważny misjonarz, Loroupe uważnie obserwuje najtrudniejsze regiony swojego kraju, ale także konflikty w całym Rogu Afryki, od Darfuru po Sudan Południowy. Była także «ambasadorem dobrej woli» unicef i «ambasadorem pokoju» oxfam. Nie tylko, w zeszłym roku została nagrodzona jako Osoba Roku 2016 przez onz w Kenii. Tegla została wyróżniona za «swoją umiejętność wykorzystywania lekkoatletyki do promowania pokoju na terytoriach objętych konfliktami i za swoją leadership w zapewnieniu udziału uchodźców w igrzyskach olimpijskich w 2016 r., po raz pierwszy w historii».

To był właśnie jej ostatni wielki sukces: zawiezienie połowy z dziesięciorga zawodników wchodzących w skład «reprezentacji uchodźców» do Rio de Janeiro. Również to wyzwanie ma głębokie korzenie i stało się możliwe dzięki determinacji, z jaką reaguje na sytuacje, których inni nie chcą widzieć.

Kenia jest jednym z tych krajów świata, na których terytorium przebywa najwięcej uchodźców. W obozach w Kakumie na północy (blisko 200 tysięcy uchodźców) i w Dadaabie na wschodzie (ok. 340 tysięcy osób) oraz na całym terytorium kraju Kenia musi radzić sobie z niełatwą sytuacją i walczyć z zagrożeniem terroryzmem, który doprowadził już do kilku okrutnych zamachów. Rząd uważa, że niektórzy terroryści pochodzą z obozów dla uchodźców, szczególnie z obozu w Dadaabie, gdzie mogliby przebywać fundamentaliści z Shabaabu.

Lecz w tych obozach są przede wszystkim osoby pozbawione wszystkiego i bez przyszłości. I właśnie tam udała się Tegla ze swoją fundacją, by szukać talentów sportowych i dać im szansę. Dlatego w czerwcu 2014 r., z okazji światowego dnia uchodźcy, Tegla zorganizowała bieg pokoju w obozie w Kakumie. Gdzie zauważyła kilkoro obiecujących młodych ludzi. Postanowiła zatem założyć centrum treningowe na wzgórzach Ngong na peryferiach Nairobi. Nie zabrała tam tylko grupy młodych zawodników, ale przekonała delegację Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego (cio), aby udała się tam i przyjrzała z bliska projektowi. cio zdecydował go poprzeć. «Ci młodzi zawodnicy — twierdzi Tegla z przekonaniem — są moimi braćmi. Mają talent, lecz dramatyczna sytuacja w ich krajach nie pozwala im rozwijać swoich możliwości. Właśnie z tego powodu wzięłam ich do siebie».

Jest ich 24, od 17 do 23 lat, chłopców i dziewcząt. Wielu z nich pochodzi z Sudanu Południowego, lecz także z Somalii i z Demokratycznej Republiki Konga. Wszyscy mieszkali w obozach dla uchodźców w Kakumie lub Dadaabie. Razem z nimi trenuje również sześciu zawodników kenijskich. Kenijczykami są również ich trenerzy, którym pomaga coach z Niemiec. A także ona sama, Tegla, która od czasu do czasu bierze udział w treningach. Pierwszym i najważniejszym celem była właśnie Olimpiada w Rio de Janeiro. I, jak wiadomo, cel ten został osiągnięty. Nie tylko po raz pierwszy «reprezentacja uchodźców» wzięła udział w igrzyskach, ale pięcioro z dziesięciorga zawodników należało do drużyny Tegli. Wszyscy pochodzą z Sudanu Południowego, trzech chłopców i dwie dziewczyny, których indywidualne i rodzinne dzieje są bardzo trudne: «Znalazłem się w obozie dla uchodźców w Kakumie, kiedy miałem pięć lat», opowiada Pur, który ma 21 lat i jeszcze nie może uwierzyć, że udało mu się zrealizować swoje marzenie, by uczestniczyć w Olimpiadzie. «Uciekłem razem z bratem. Drugi brat natomiast uciekł niedawno, gdy pod koniec 2013 r. w Sudanie Południowym wybuchła wojna domowa. Teraz znajduje się w obozie w Etiopii. Ja mieszkałem zawsze w Kakumie. Chodziłem tam do szkoły, ale nie było struktur i organizacji, by poważnie uprawiać sport. Ja jednak lubiłem biegać...».

James'owi, 25-letniemu, jeszcze błyszczą oczy, kiedy słyszy, że mówimy o Rio de Janeiro. «Ale to nie chodzi tylko o Olimpiadę», mówi z mądrością osoby, która przeszła już trudne próby: «Tutaj, u Tegli, mamy możliwość rozwijania swoich talentów, ale także uczenia się wielu rzeczy, zarówno w odniesieniu do lekkoatletyki, jak i do życia».

«Tym, co nas naprawdę interesuje, jest ich przyszłość jako osób, nie tylko jako biegaczy», potwierdza Tegla: «Dlatego dajemy im też możliwość uczenia się i zapewniamy kieszonkowe, małe środki finansowe, które choć niewielkie, pozwalają pomagać ich rodzinom pozostałym w obozie dla uchodźców. Dajemy im także możliwość trenowania w sposób bardziej ‘profesjonalny' i czas, aby mogli rozwijać się jako prawdziwi sportowcy i uczyć się żyć razem w poszanowaniu różnic».

«Jedną z najpiękniejszych cech sportu — mówi Tegla — jest fakt, że pomaga zobaczyć innych ponad etykietkami: nie ma Somalijczyków czy Sudańczyków Południowych, czy też uchodźców, ale osoby takie jak ty, które robią wszystko, by osiągnąć wyniki i które tak jak ty postanawiają robić jeszcze więcej, kiedy ich nie osiągają lub cieszą się ze zwycięstwa».

 

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama