O trzeźwości pisze się w...

Co jest prawdziwie wartościowe?

O trzeźwości pisze się w...

Wstęp do Vademecum

Komunia z Bogiem źródłem i owocem trzeźwości

Rozpoczynając drugą dekadę XXI wieku, zadajemy sobie fundamentalne pytanie: czy ten wiek można określić mianem ery uzależnień? Taką tezę stawia wielu psychologów i socjologów. Empirycznych dowodów na jej prawdziwość dostarcza niemal każdy dzień: dramatyczny wzrost spożycia alkoholu wśród najmłodszych, wysokie wskaźniki pijących szkodliwie, ubiegłoroczny rozkwit branży dopalaczy w Polsce, niepokojący rozwój uzależnień od świata wirtualnego – od gier komputerowych, przez serwisy społecznościowe, aż po zakupy on-line. Każde z tych zjawisk wymaga pogłębionych analiz i szczegółowego opisu. Możemy jednak powiedzieć, iż wszystkie one mają jedną wspólną cechę – są skutkiem głębokiego kryzysu człowieczeństwa. Kryzys ten ma swoje źródło w kilku czynnikach. Przede wszystkim więc wypływa z niewiedzy o tym, kim tak naprawdę jest człowiek. A zatem: po co żyje? Jaki jest sens jego codziennego trudu? Co stanowi jego powołanie? Co jest prawdziwie wartościowe? Co pozwala uchwycić trwały fundament w tej płynnej rzeczywistości, w której wszystko nieustannie się zmienia?

Odpowiedzi na te pytania przynosi nowy program duszpasterski w Polsce, którego tytuł brzmi: „W komunii z Bogiem”. Tylko w komunii z Bogiem człowiek w pełni odnajduje prawdę o samym sobie, prawdę o Bożym dziecku stworzonym z miłości, w miłości odkupionym i do miłości powołanym.

W duszpasterstwie trzeźwości rozwijamy to hasło i mówimy: „Komunia z Bogiem źródłem i owocem trzeźwości”. Jest ono wezwaniem do podejmowania konkretnych działań, ale jednocześnie symbolicznym streszczeniem misji Kościoła w tej dziedzinie. Duszpasterstwo trzeźwości nie jest bowiem jedynie przejawem aktywności społecznej czy szczególnym rodzajem posługi miłosierdzia. Duszpasterstwo trzeźwości stawia sobie za cel pełne wyzwolenie bliźnich od tego, co oddziela od Boga i nie pozwala na wolne, świadome i celowe prowadzenie swojego życia ku coraz dojrzalszej więzi z Bogiem Ojcem. Do tej wielkiej misji zapraszamy wszystkich ludzi otwartych serc, którzy chcą troszczyć się o swoich bliźnich, troszczyć się o nasze rodziny i służyć całej naszej ojczyźnie. Szczególnym rodzajem zaproszenia do współpracy jest Vademecum, które przekazujemy w ręce życzliwych czytelników. Mamy nadzieję, że na stronach tegorocznej edycji znajdują się cenne informacje, które pomogą duszpasterzom, animatorom grup trzeźwościowych, organizatorom pielgrzymek i rekolekcji oraz wszystkim, którzy chcą podejmować troskę o trzeźwość.

Do tegorocznego Vademecum dołączamy również wielką prośbę o podjęcie wszelkich możliwych działań, które przyczynią się do zainteresowania mediów tematyką troski o trzeźwość. Warto docierać do licznych mediów lokalnych, ale również ogólnopolskich, uwrażliwiając na ogromną ilość zagrożeń i problemów, ale przede wszystkim zachęcając do promowania pozytywnego wizerunku abstynencji, trzeźwości i radosnej wizji życia bez alkoholu.

Na nowy rok pracy duszpasterskiej, terapeutycznej i zaangażowania społecznego wszystkim przekazuję najserdeczniejsze życzenia. Niech będzie to czas szukania nowych rozwiązań, ale również czas pogłębiania świadomości o tym, jakie jest nasze powołanie. Jeszcze raz najgoręcej zachęcam do szukania nowych form integracji działań i budowania szerokich koalicji na rzecz trzeźwości, od której zależy to, jaka będzie nasza przyszłość.

bp Tadeusz Bronakowski
Przewodniczący Zespołu Konferencji Episkopatu Polski

LOGO APOSTOLSTWA TRZEŹWOŚCI NA ROK 2011 - komentarz

Logo Apostolstwa Trzeźwości na rok 2011 ukazuje trzy serca stopione jakby w jedno. To Serca Jezusa i Maryi, a w Nich serca każdego z nas.

Pewnego razu św. Małgorzata Alacoque w wizji zobaczyła trzy serca. Jedno Jezusa – jaśniejące i tętniące życiem, drugie prawie takie samo, ale czerpiące życie z Serca Jezusowego, i trzecie słabiutkie, prawie bez życia, będące sercem Małgorzaty. Dalej Pan Jezus pokazał Jej, że Jego Serce i Maryi tak się ze sobą zjednoczyły, że stały się jednym. Gdy serce Małgorzaty weszło w tę wspólnotę dwóch Serc, stało się tryskające życiem i światłem. W tej wizji ukazana jest prawda, że do prawdziwego życia potrzebna jest komunia, zjednoczenie z Bogiem. Papież Jan Paweł II nazwał Niepokalaną Niewiastą Eucharystii, wskazując na związek Maryi z kapłaństwem i Eucharystią. Z Jej ciała jest Ciało i Krew Chrystusa.

Komunia święta, którą przyjmujemy, wlewa w nasze dusze życie świętego człowieczeństwa Chrystusa, z Jego Bosko – ludzkim Sercem, które jest samą świętością, pełne łask, cnót i miłości. Przyjmujemy Chrystusa w Komunii św. również z Jego Bóstwem, jako Syna Bożego. To sprawia, że w zjednoczeniu z Nim jesteśmy dziećmi Bożymi. Dzięki temu żyjemy prawdziwie w Bogu i śmierć nie może nam wyrządzić krzywdy. Jezus powiedział: „Kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki” (J 6, 58). Tę komunię z Bogiem najdoskonalej z ludzi przeżywała Niepokalana. Dlatego tak ważne są akty oddania, zawierzenia czy poświęcenia się Niepokalanej. Skoro Syn Boży oddał się Maryi, to czyż nie powinna być to droga każdego chrześcijanina do zjednoczenia z Bogiem? Tylko w Maryi, z Maryją i poprzez Maryję pojmować będziemy wartość Eucharystii, gdyż Ona jako niepokalana osoba, najdoskonalej przeżywała komunię z Bogiem.

Matka Syna Bożego jest chrystocentryczna. Ona całym swoim życiem ukazuje nam Jezusa i cała promieniuje światłem Bożym, czyli jest obleczona w Słońce (por. Ap 12, 1). Logo Apostolstwa Trzeźwości na ten rok wskazuje na zjednoczenie z Bogiem, będące warunkiem naszego życia chrześcijańskiego i źródłem wszelkich łask. Dzięki komunii z Bogiem człowiek może zdobywać sprawności, czyli cnoty, w tym cnotę trzeźwości. Z kolei wysiłek, który człowiek podejmuje, aby zachować więź z Bogiem, owocuje wzrostem miłości. To właśnie tegoroczne hasło oddaje tę prawdę: Komunia z Bogiem źródłem i owocem trzeźwości.

o. Oskar Puszkiewicz OFM

O trzeźwości pisze się w...

Homilia biskupa Tadeusza Bronakowskiego na ostatnią niedzielę karnawału:

To już ostatnia niedziela tegorocznego, wyjątkowo długiego karnawału. Dookoła nas życie toczy się w rytmie balów, dyskotek i hucznych zabaw. Jeszcze przed II wojną światową wybitny historyk kultury – Johan Huizinga – stwierdził, że każdy jest homo ludens – człowiekiem zabawy. Niestety widzimy, iż współczesne formy rozrywki coraz częściej tracą swoje pozytywne elementy, przeobrażając się w coś niesłychanie groźnego.

Słyszymy zatem coraz częściej o tym, że życie młodych ludzi przemienia się w tygodniowe oczekiwanie na weekendową imprezę, na której hektolitry wypijanego piwa mają przynieść szczęście i pomóc zapomnieć o codzienności. Do piwa w ostatnich miesiącach dołączyły dopalacze, na które Polacy wydali niewyobrażalne wręcz sumy pieniędzy.

Te gorszące zabawy, podczas których ludzie wyzbywają się wszelkich hamulców moralnych i obyczajowych, nie są jedynie domeną mniejszych miejscowości. Czyż podobnie nie wyglądają tzw. imprezy integracyjne organizowane przez ogromne korporacje z największych metropolii? Głośno komentowane badania socjologów pokazały, jak zachowują się młodzi, wykształceni mieszkańcy wielkich miast, którzy po tygodniu pościgu za karierą, wyjeżdżają do innego miasta np. na szkolenie. „Lepsze poznawanie swoich współpracowników” polega głównie na alkoholowych libacjach, które często kończą się małżeńskimi zdradami. „Motywacji do pracy” szuka się zaś w nieprzyzwoitych zabawach nagrywanych telefonami komórkowymi.

A co zobaczymy, gdy wejdziemy na tak bardzo popularne i chwalone jako przejaw nowoczesności portale społecznościowe? O czym najczęściej pisze się na forach studenckich i uczniowskich? Umawianiu się na jedne imprezy, towarzyszą opisy tych już zakończonych. Z wpisów na forach wynika najczęściej, że bez alkoholu większość młodych ludzi nie jest w stanie spotkać się ze znajomymi, ani tym bardziej dobrze się bawić.

Siostry i Bracia w Chrystusie!

Gdy przywołujemy te zatrważające przykłady, na myśl przychodzi pytanie: dlaczego tak się dzieje? Kto za to odpowiada? Gdzie szukać przyczyny? Trudno udzielić w kilku zdaniach wyczerpującej odpowiedzi na wszystkie te pytania. Powodów jest wiele. Widzimy przede wszystkim głęboki kryzys wychowania. Rodzina i szkoła, w myśl liberalno – lewicowych ideologii, coraz rzadziej są zdolne stawiać wymagania młodym ludziom. Coraz bardziej brakuje dyscypliny i zarysowania jasnych, nieprzekraczalnych reguł, które porządkują życie młodych. Dodatkowo w mediach wszechobecna jest dzisiaj tania, prymitywna rozrywka, która schlebia najniższym gustom. Niekończące się seriale, programy rozrywkowe epatujące wulgarnością czy występy kabaretowe na najniższym poziomie stanowią dzisiaj główny przekaz, jaki dociera do najszerszej widowni. To sprawia, że rozrywkowo – zabawowy tryb życia jawi się jako najpopularniejsza i najnowocześniejsza życiowa droga. Wszystkie te powody, o których już powiedzieliśmy, można jednak sprowadzić do jednego. Główna przyczyna współczesnych problemów wynika z odrzucania Bożych przykazań. O tym problemie mówi również dzisiejsza liturgia słowa. Pierwsze czytanie stawia przed nami wyjątkowo ostrą alternatywę. Mojżesz mówi do narodu wybranego: „ja kładę dziś przed wami błogosławieństwo albo przekleństwo”. Te słowa odnoszą się do Bożych przykazań i ich miejsca w życiu człowieka. Zostały skierowane do narodu wybranego przed wieloma tysiącami lat, ale nie tracą aktualności również dzisiaj.

Człowiek, który żyje zgodnie z przykazaniami, jest w znacznie mniejszym stopniu narażony na porażki, bolesne rozczarowania i tragedie. Niestety wiele osób zbyt łatwo tłumaczy swoje problemy osobiste i rodzinne złym losem, przypadkiem, złośliwością innych ludzi. Często nie potrafimy dokonać uczciwego rachunku sumienia. Nie potrafimy z odwagą spojrzeć prawdzie w oczy i zrozumieć, że to przez łamanie przykazań sprowadzamy na siebie problemy. Wiąże się to ze współczesnym przekonaniem, że to właśnie przykazania są przeszkodą na drodze do szczęścia. Tak często spotykamy się z opiniami, że przykazania to jedynie forma opresji i źródło życiowej niewygody. Że należy je jak najszybciej odrzucić, aby cieszyć się pełnią życia. Problem ten poruszył także papież Benedykt XVI podczas ubiegłorocznej pielgrzymki do Hiszpanii. Papież mówił: „To tragedia, że w Europie utrwaliło się i upowszechniło przekonanie, że Bóg jest rywalem człowieka i wrogiem jego wolności”.

Nie wolno nam jednak poprzestać na stwierdzaniu faktów. Prawdziwy chrześcijanin, który dostrzega problemy i zło, stara się szukać rozwiązań, które mogą poprawić sytuację. Nie możemy zatem biernie przyglądać się innym, którzy odrzucając przykazania, niszczą samych siebie, niszczą swoje rodziny i osłabiają całe społeczeństwo. Musimy stale na nowo pokazywać, jak piękne i szczęśliwe może być życie człowieka, który zachowuje przykazania. Życie, w którym Boże prawo nie jest postrzegane jako ograniczenie, ale jako bezcenna pomoc na trudnych życiowych ścieżkach.

Dlatego musimy każdego dnia konkretnymi czynami odpowiadać na wezwanie, które przed laty skierował do nas sługa Boży papież Jan Paweł II. Ojciec święty wołał w Koszalinie: „Proszę was, wszyscy moi Rodacy, abyście nie pozwolili rozbić tego naczynia, które zawiera Bożą Prawdę i Boże Prawo. Proszę abyście nie pozwolili go zniszczyć. Abyście nigdy nie zapomnieli 10 Bożych Przykazań. Od tych dziesięciu prostych słów zależy przyszłość człowieka i społeczeństw. Przyszłość Narodu, państwa, Europy, świata”.

Ta papieska prośba doskonale wpisuje się w wymowę dzisiejszej liturgii. Przed chwilą wysłuchaliśmy wymownej przypowieści o dwóch ludziach, którzy wznosili domy. Jeden zbudował na piaskach, drugi na skale. Chrystus nie pozostawia nam wątpliwości, co oznaczały obie te postawy: „Każdego więc, kto tych słów moich słucha i wypełnia je, można porównać z człowiekiem roztropnym, który dom swój zbudował na skale. (…) Każdego zaś, kto tych słów moich słucha, a nie wypełnia ich, można porównać z człowiekiem nierozsądnym, który dom swój zbudował na piasku”.

Na kilka dni przed Wielkim Postem w naszych świątyniach rozlega się zatem Chrystusowa nauka, która powinna przeniknąć serca wszystkich współczesnych ludzi. Nauka, która stawia przed nami ważne pytania: na jakim fundamencie wznoszę swoje życie? Komu ufam? W czym pokładam nadzieję na spokojną i dobrą przyszłość? Czy buduję na trwałych wartościach?

Podobne kwestie rozważał z Polakami Ojciec święty Jan Paweł II, który podczas Mszy św. w Pelplinie mówił: „Dom zbudowany na skale. Budowla życia . . . Jak ją wznosić, aby nie runęła pod naporem żywiołów tego świata? (…) Dziś słyszymy odpowiedź na te zasadnicze pytania wiary: u podstaw chrześcijańskiego budowania leży słuchanie i wypełnianie słów Chrystusa”. Niech te słowa towarzyszą nam dzisiaj, ale również przez cały zbliżający się Wielki Post. Niech one nieustannie przypominają, że życia nie można wznosić na nietrwałych, ulotnych piaskach.

Siostry i Bracia w Chrystusie!

Ostatnie dni karnawału i pierwsze dni Wielkiego Postu to szczególny czas w polskim kalendarzu duszpasterskim. Przeżywamy bowiem Tydzień Modlitw o Trzeźwość Narodu. Często ten szczególny termin obchodzenia Tygodnia Modlitw wzbudza wiele kontrowersji. Niektórzy dziwią się, że zaczynamy już w karnawale. Dlatego też kolejny raz chcemy przypomnieć, że rozpoczęcie Tygodnia Modlitw o Trzeźwość Narodu w ostatnich dniach karnawału to próba podjęcia dyskusji o negatywnych zjawiskach, takich jak towarzyski przymus picia, czy też nieumiejętność zabawy bez alkoholu. Tragicznym paradoksem jest również częsta sytuacja, w której ludzie przed zbliżającym się postem „nadrabiają” i upijają się w tych ostatnich karnawałowych dniach.

Niestety wiele z tych zjawisk dotyczy młodych Polaków, którzy sięgają po alkohol najczęściej w takich kontekstach społecznych, jak spotkania towarzyskie z rówieśnikami, czy też weekendowe dyskoteki. Coraz częściej młodzi nie potrafią bawić się bez alkoholu. Więcej – zupełnie nie potrafią spędzać wolnego czasu w gronie znajomych bez alkoholu. Ten problem potęguje fakt, że tak popularne piwo nie jest traktowane jako niebezpieczny, uzależniający alkohol, ale jako niegroźny napój.

Temu zjawisku chcemy i powinniśmy się przeciwstawić. Rozpoczynający się Tydzień Modlitw to wielkie wołanie do jak największej liczby Polaków o osobisty przykład wspaniałej i radosnej zabawy bez alkoholu. To wołanie kierowane jest w sposób szczególny do ludzi młodych. Im wszystkim chcemy dzisiaj przypomnieć słowa Jana Pawła II: „Ludzie są stworzeni do radości. Słuszne jest zatem wasze pragnienie szczęścia. Chrystus ma odpowiedź na wasze pragnienie. Ale prosi was, abyście Mu zaufali. Prawdziwa radość jest zwycięstwem, czymś, czego nie sposób osiągnąć bez długiej i trudnej walki. Chrystus ma tajemnicę tego zwycięstwa”.

Tę papieską naukę rozumie doskonale wiele osób, które w całej naszej ojczyźnie regularnie angażują się w organizację różnorodnych balów bezalkoholowych. Mimo że w największych i najczęściej oglądanych mediach często ośmiesza się i lekceważy takie inicjatywy, to jednak coraz więcej osób chce iść pod prąd szkodliwych nawyków i gorszących obyczajów. Wierzymy, że takich odważnych świadków abstynencji i trzeźwości będzie coraz więcej. Że w końcu do powszechnej świadomości społeczeństwa przebije się przekonanie, że alkohol to groźna przeszkoda na drodze do szczęścia. Niech więc tydzień modlitw o trzeźwość będzie ważnym krokiem na drodze do budowania pozytywnej marki trzeźwości. Naszym modlitwom, wyrzeczeniom i ofiarom duchowym niech towarzyszy odważna postawa wobec świata i drugiego człowieka. Bądźmy apostołami nowej, trzeźwej i wiernej Bożym przykazaniom cywilizacji! Amen.

Bp Tadeusz Bronakowski

opr. aś/aś

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama