O egzaminach, rywalizacji klasowej i wiosennej garderobie

Felieton na temat egzaminów gimnazjalnych

22 i 23 kwietnia odbyły się — jak wszyscy wiedzą — egzaminy końcowe klas III. Po raz pierwszy w mojej pracy dydaktycznej mogłem bezpośrednio w tym wydarzeniu uczestniczyć (pierwszego dnia byłem nawet członkiem komisji). Jakie wyciągnąłem wnioski? Otóż, mimo że przy ogłaszaniu kilka lat temu, że gimnazjum będzie kończyć się egzaminem, nie brakowało znamiennego w naszym kraju narzekania i „biadolenia”, to po ostatnim „naszym” egzaminie utwierdziłem się w przekonaniu, że jest to bardzo dobry koncept władz oświatowych. Dlaczego? Egzamin ten weryfikuje bowiem nie tylko wiedzę zdobytą w ciągu trzech lat nauki, ale i dojrzałość ucznia. Zmusza też do utrwalenia wiedzy. Repetitio est mater studiorum — mówi łacińska sentencja. Powtarzanie jest matką studiów... Tylko wiedza ugruntowana może być później wykorzystana w różny sposób w przyszłości. Oprócz tego egzamin, z racji swojej rangi, mobilizuje do nauki we wcześniejszych klasach. Nacisk na samodzielność przy pisaniu pracy sprawia, że uczniowie — chcąc nie chcąc — muszą wykazać się na egzaminie rzeczywistym stanem swojego intelektu. Tu nie ma miejsca na cwaniactwo, ściąganie czy podpowiadanie. Tu nie działa zasada trzech „Z” — zakuć, zdać i zapomnieć. O ile w codziennej „gonitwie” za szóstkami i piątkami czasami uczeń wpada w pułapkę osiągnięcia sukcesu „na skróty”, to w przypadku egzaminu gimnazjalnego liczą się tylko umiejętności i merytoryczna wiedza. Oczywiście, oceny cząstkowe, zdobywane w ciągu roku oraz oceny na semestr są ważne, ale tak naprawdę najważniejsza jest wiedza.

Wiem, że teraz narażam się wielu uczniom, ale jeszcze bardziej cieszę się, że w przyszłym roku będzie trzeba zdawać także język obcy. I bardzo dobrze! DZIŚ CZŁOWIEK BEZ ZNAJOMOŚCI JĘZYKA OBCEGO JEST SWOISTYM „KALEKĄ”!!! Żyjemy w Unii Europejskiej. Nie ma już praktycznie granic. Istnieje możliwość studiowania i podejmowania pracy poza granicami Polski. To daje niezwykłe szanse i możliwości. Jednak bez znajomości języków obcych (zwłaszcza angielskiego) człowiek nie może skorzystać z tych możliwości, jakie daje współczesny świat. Znajdując się w miejscu publicznym, np. na lotnisku, na dworcu czy nawet w kościele (np. na Jasnej Górze) może się zdarzyć, że ktoś poprosi Cię o pomoc, o wskazanie drogi ... i co wtedy? A jeśli Ty znajdziesz się w podobnej sytuacji? Na szczęście coraz więcej młodych Polaków dostrzega potrzebę nauki foreign languages (ang. języków obcych) i chwała im za to!

Klasowa rywalizacja

Egzamin końcowy — jak wspomniałem — weryfikuje wiedzę, ale i dojrzałość ucznia: na ile podszedł on na serio do swoich obowiązków. W każdej klasie znajdują się osoby, które pracują solidnie. Mają określony cel życiowy. Pragną się rozwijać. Niestety! Czasem mają oni niełatwo. Zawsze bowiem (albo prawie zawsze) znajdą się ”””””koledzy”””” (ten poczwórny cudzysłów nie jest przypadkiem), którzy sami się nie uczą, ale zazdroszczą sukcesów koledze lub koleżance! Każdy nauczyciel musi oceniać uczniów obiektywnie (ja mam tu konkretne kryteria). Każdy nauczyciel jest też człowiekiem. Naturalną rzeczą jest, że większą sympatią darzy tych, którzy są szlachetni, pracowici i życzliwi. Nie może jednak mieć to wpływu na jego oceny. Co prawda, zwykle te dwie rzeczy idą w parze, ale źle się dzieje, jeśli klasa zazdrości tego swoim rówieśnikom — nie mówiąc o szkalowaniu, obmawianiu i rzucaniu oszczerstw na nauczyciela! Dziwne? Niestety znam takie przypadki! Warto nad tym popracować!

Wiosenna garderoba

Mamy wreszcie wiosnę!!! Coraz cieplej świeci słońce, a w nasze serca wstępuje wiosenny entuzjazm i radość. Ma to swoje odzwierciedlenie także w ... garderobie niektórych uczniów. Kiedy wprowadzano mundurki, wiele osób było do tego pomysłu sceptycznie nastawionych. Dziś widać, że nie mieli racji. Strój szkolny nie tylko sprawia, że uczniowie wyglądają jak uczniowie, ale jednocześnie mundurki chronią przed niedojrzałością w sposobie ubierania się!

Na czym ta niedojrzałość polega? Na próbie zwrócenia na siebie uwagi poprzez wyzywający ubiór! Jeśli ktoś nie czuje się kochany i jest przekonany, że niewiele znaczy, to koniecznie pragnie, by ktoś go dostrzegł. Stąd biorą się (na szczęście jeszcze nie u nas) fioletowe bądź zielone fryzury, podarte spodnie czy kuse stroje. Biedne są takie osoby. Nie wiedzą, że wyzywający ubiór sprawia, iż stają się te osoby tylko przedmiotem pożądania. Stają się przedmiotem użycia, bardziej niż podmiotem osoby. Wielkie tragedie, związane z poniżaniem uczennic w niektórych szkołach miały swój początek często w takim, a nie innym ubiorze!

Jesteś kochana, kochany przez Boga. Jest też pewnie wiele osób dla których znaczysz wiele. Nie musisz o sobie przypominać w zły sposób!

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama