Cuda się zdarzają

Dzisiaj trzeba się szczególnie modlić o pokój dla świata wobec groźby konfliktu zbrojnego miedzy Koreą Północną i USA

Dzisiaj trzeba się szczególnie modlić o pokój dla świata wobec groźby konfliktu zbrojnego miedzy Koreą Północną i USA.

Nie zabraknie nam intencji do modlitwy w październiku. Szczególnie do modlitwy różańcowej, przez którą już nieraz nastąpił zwrot w dziejach świata. Obchodzone właśnie stulecie objawień fatimskich powinno nam o tym przypominać.

Rzadko się podkreśla kontekst historyczno-polityczny, w którym zaistniał fatimski cud. Rządząca od 1910 r. w Portugalii masoneria postawiła sobie za cel zniszczenie Kościoła. Miała do dyspozycji cały aparat państwa, wojsko, policję, a nadto własne bojówki, które bezkarnie dopuszczały się zamachów terrorystycznych przeciwko wiernym gromadzącym się na modlitwie. Kiedy cel wydawał się bliski osiągnięcia, w maleńkiej wiosce, o której nawet w Portugalii rzadko kto słyszał, wydarzyło się coś, co niweczyło główne elementy masońskiej ideologii.

W Fatimie w 1917 r. objawiła się Matka Boża, która jako strażniczka tajemnicy wcielenia jest najzacieklej zwalczana przez wszystkie masońskie obediencje. Nawet przez te, które dopuszczają istnienie uniwersalnego Boga jako „Wielkiego Architekta”. Maryja wzywała do pokuty i modlitwy różańcowej. A na dodatek jakby zakpiła sobie z „oświeconych”, objawiając się trojgu niepiśmiennych pastuszków! Przez to misterny plan ateizacji wkrótce runął. Podczas sławnego cudu słońca, który obserwowało prawie 100 tys. ludzi, nawet wolnomularze padali na kolana. Niedługo potem masoneria utraciła w Portugalii władzę.

„Wielkich dzieł Boga nie zapominajmy.” Cudów związanych z Różańcem jest wiele, dawniej i dziś. Pamięć o nich buduje naszą wiarę i potwierdza jej słuszność. Jest również odpowiedzią na wątpliwości, czy sięgać po Różaniec. Warto zatem wziąć udział w Różańcu do Granic, w Stu godzinach Różańca na stulecie Fatimy, w październikowych nabożeństwach, w modlitwie rodzinnej albo odmawiać Różaniec w drodze do pracy. Warto się modlić, bo cuda się naprawdę zdarzają. Wiele zaś jest takich spraw, które nie znajdują szczęśliwego zakończenia bez Bożej pomocy.

Dzisiaj trzeba się szczególnie modlić o pokój dla świata wobec groźby konfliktu zbrojnego miedzy Koreą Północną i USA. Ze względu na arsenały jądrowe obu krajów oraz na powiązane z koreańskim reżimem interesy chińskie i rosyjskie, konflikt ten mógłby łatwo przekształcić się w wojnę światową. W tej wojnie wcale nie bylibyśmy bezstronni ani bezpieczni. Chodzi nie tylko o sojuszniczy w niej udział naszych żołnierzy, ale także o niepewność, czy Rosja nie wykorzystałaby zaangażowania USA na Dalekim Wschodzie, aby zagrozić republikom bałtyckim i Polsce. Szczególnie że sytuacja za naszą zachodnią granicą też robi się niepewna. W dłuższej perspektywie trzeba widzieć narastanie w Niemczech bardzo niebezpiecznych dla nas tendencji prorosyjskich i antyunijnych.

W sprawach krajowych trzeba się modlić o cud pokoju społecznego, pojednania na szczytach władzy i harmonijnej współpracy dla dobra ojczyzny. Ostatnia inicjatywa ustawodawcza prezydenta Andrzeja Dudy dotycząca reformy Sądu Najwyższego i Krajowej Rady Sądownictwa, choć zawiera kilka wątpliwych pomysłów, jest zapowiadanym krokiem w kierunku wypracowania w tej sprawie ponadpartyjnego porozumienia. Żenująca jest wobec tej propozycji postawa Platformy Obywatelskiej, jako największej partii opozycyjnej, która nie przyjęła zaproszenia prezydenta do konsultacji w sprawie ostatecznego kształtu reformy. Tymczasem polski wymiar sprawiedliwości wymaga naprawy, co przyznał w rozmowie z Moniką Olejnik przed dwoma miesiącami nawet Donald Tusk. Granie blokowaniem zmian w imię partyjnych interesów i „totalnej opozycji” nie służy Polsce.

O powstrzymanie niszczących egoizmów i partyjniactwa trzeba się więc gorąco modlić. Zwłaszcza że na horyzoncie jest jeszcze kilka spraw, na których ludziom sumienia w Polsce szczególnie zależy. Chodzi o zapewnienie pracownikom handlu prawa do świętowania niedzieli na takim samym poziomie, jaki mają ich koledzy w krajach zachodnich. Kolejną sprawą jest społeczny projekt ustawy wycofującej przyzwolenie na zabijanie poczętych dzieci, u których podejrzewa się niepełnosprawność lub nieuleczalną chorobę. Mamy świadomość, że jeśli tych ustaw nie przegłosuje obecna większość parlamentarna, to nie zrobi tego w najbliższych latach nikt inny. Dlatego właśnie teraz trzeba się modlić za rządzących Polską i o kolejny cud.

KS. HENRYK ZIELIŃSKI - redaktor naczelny tygodnika "Idziemy"

"Idziemy" nr 40/2017

opr. ac/ac

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama