Sprawdzam

Rządząca prawica musi zadbać o kondycję tej gałęzi, na której siedzi i siedzieć zamierza

Rządząca prawica musi zadbać o kondycję tej gałęzi, na której siedzi i siedzieć zamierza

Sprawdzam

Pierwsze tygodnie po wakacjach będą dla rządzącej w Polsce większości parlamentarnej sprawdzianem podejścia do chrześcijańskiego systemu wartości. Odwoływali się do nich w kampanii wyborczej prezydent Andrzej Duda oraz typowana od początku na premiera Beata Szydło. Ściągało to na nich niewybredne ataki głównych politycznych konkurentów, ale ta jednoznaczność została nagrodzona podwójnym zwycięstwem w ubiegłorocznych wyborach. Wiceprzewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Marek Jędraszewski w wywiadzie dla tygodnika „Idziemy” stwierdził wtedy, że między nowymi władzami a ich wyborcami w odniesieniu do świata wartości został zawarty pewien rodzaj umowy społecznej, z której rządzący będą się musieli w swoim czasie rozliczyć. Ten czas, zdaje się, właśnie nadszedł.

W ostatnim czasie klimat społeczno-medialny wokół Kościoła i chrześcijańskiego systemu wartości wyraźnie znormalniał. Spora w tym zasługa samych władz, szczególnie zaś pani premier i pana prezydenta. Naturalność ich chrześcijańskich postaw wpływa na zmianę postrzegania obecności katolików w życiu społecznym i stanowi dobrą zamianę wobec prowokacji poprzedniej ekipy, w rodzaju: „Nie będę klękał przed księdzem” czy „Jestem katolikiem, dlatego jestem za życiem i jestem za in vitro”. Pozytywne zmiany w podejściu do Kościoła zaszły także w mediach, zwłaszcza publicznych – szerzej komentuje to w tym numerze Jacek Karnowski. Zmianom w Polsce sprzyja także sytuacja międzynarodowa, która doprowadziła do kompromitacji ideologii nihilizmu i cywilizacji multi-kulti, a wzmocniła zaufanie do Kościoła nawet w tak zlaicyzowanych krajach jak Niemcy czy Francja. W tej ostatniej brutalne zabójstwo przez dżihadystów 85-letniego ks. Jacques’a Hamela podczas odprawiania przez niego Mszy Świętej może się stać czymś podobnym do tego, czym dla nas była śmierć bł. ks. Jerzego Popiełuszki. Ale jednym z najmocniejszych impulsów do ocieplenia wizerunku Kościoła i wzrostu społecznej akceptacji dla jego nauczania w Polsce i w Europie były tegoroczne Światowe Dni Młodzieży w Krakowie. Nawet Grzegorz Schetyna zapowiedział ostatnio odwrót Platformy Obywatelskiej od jej lewicowo-antyklerykalnego nurtu i powrót do chrześcijańsko-konserwatywnych korzeni. Warto go trzymać za słowo.

Jak długo taki klimat da się utrzymać? Odbicie politycznego wahadła w drugą stronę jest zawsze możliwe. Szczególnie że masoneria przygotowuje się do obchodów w przyszłym roku trzechsetlecia swojego istnienia, neomarksiści zaś – do stulecia wielkiej bolszewickiej rewolucji. Zapewne zechcą to uczcić zmasowanym atakiem na fundamentalne dla nas wartości, o czym pisałem przed trzema laty w tekście „Viva Cristo Rey”. Pozostało zatem niewiele czasu, aby obecność tych wartości w naszym systemie prawnym i w naszej kulturze umocnić. Trzeba odejść od praktyki politycznej, którą cytowany przeze mnie Jacek Karnowski nazwał kiedyś „systemem zapadkowym”. Chodzi o to, że kiedy lewica dochodzi do władzy, dokonuje rewolucji moralno-światopoglądowej, przesuwając jej granice możliwie najdalej. Kiedy zaś do władzy dochodzi prawica, rewolucja obyczajowa zostaje wprawdzie zatrzymana, ale nie zostaje cofnięta nawet o piędź. Aż znowu władzę zdobędzie lewica i rewolucja postępuje naprzód.

Pierwszym sprawdzianem wiarygodności prawicowych deklaracji największych partii w parlamencie będzie najbliższe głosowanie na temat uszczelnienia ochrony życia ludzkiego od poczęcia do naturalnej śmierci. Nie chodzi przy tym o poparcie dla projektu karania kobiet za aborcję, od czego wyraźnie odcięło się Prezydium Konferencji Episkopatu Polski. Później zobaczymy, co nowy parlament zrobi z najgorszą w Europie ustawą o in vitro, z seksedukacją dzieci czy z umocnieniem rodziny jako wyłącznego związku kobiety i mężczyzny. Chodzi o cofnięcie rewolucji obyczajowej, zafundowanej nam szczególnie w ostatnich miesiącach poprzednich rządów, oraz o wzmocnienie chrześcijańskich i zdroworozsądkowych fundamentów życia społecznego. Trzeba do tego wykorzystać ustawodawstwo – nie wyłączając zmiany konstytucji – media publiczne, dotowaną przez państwo kulturę i cały system oświaty. Przyczyni się to do stabilizacji struktur państwa i do umocnienia bazy społecznej, dzięki której zwycięstwo prawicy w Polsce było możliwe. Rządząca prawica musi zadbać o kondycję tej gałęzi, na której siedzi i siedzieć zamierza.

"Idziemy" nr 34/2016

opr. ac/ac

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama