Bądźmy świadkami miłości

Niektóre budynki zostały zniszczone, nadadzą się tylko do rozbiórki, a w innych jeszcze długo nie będzie można zamieszkać

"Idziemy" nr 22/2010

Bądźmy świadkami miłości

Z ks. Bogusławem Pituchą, dyrektorem sandomierskiej Caritas rozmawia Irena Świerdzewska.

Jak wygląda sytuacja w Sandomierzu tydzień po pierwszej wielkiej fali?

Bardzo trudna jest sytuacja w miejscowościach takich jak Łodziska, Trzebno, Trześniówka, Budziska. Sokolniki, Furmany. Nie wszędzie można dopłynąć. W Sandomierzu najtrudniejsza jest sytuacja w dzielnicy Nadbrzezie, gdzie wciąż utrzymuje się wysoki poziom wody. Do ludzi możemy dotrzeć tylko łódkami. Zalana została prawa część miasta. Woda sięgała do wysokości 3,5 m. W blokach wchodziła do wysokości pierwszego piętra, zalewając mieszkania. Schronisko Caritas dla bezdomnych mężczyzn zostało zalane po sam dach. W sumie około 4 tys. ludzi zostało poszkodowanych w samym Sandomierzu, w diecezji ponad 15 tys.. Skala problemu jest o tyle duża, że niektóre tereny, jak Sokolniki, zalane zostały po raz kolejny, po powodzi w 2001 r. Ludzie są tam załamani psychicznie. Zastanawiają się co robić, czy w ogóle wracać do domów.

Czy wszyscy zostali ewakuowani i otrzymują pomoc?

Część przebywa w szkołach, mamy też ludzi w naszej placówce przy ul. Opatowskiej. Niektórzy nie chcieli opuszczać mieszkań, choć czekały autobusy podstawione przez urząd miasta. Z dzielnicy, gdzie było 500 mieszkań, ewakuowały się dwie osoby, z innej zagrożonej 6-tysięcznej miejscowości wyjechało tylko 180 osób. Później, kiedy przyszła fala, każdy wzywał pomocy. Woda podnosiła się bardzo szybko. Do małych łódek można było zabrać tylko po kilka osób, chwilami czułem się bezradny. Do osób, które mimo wszystko nie opuściły domów, dowożona jest teraz łódkami woda i produkty spożywcze w zamkniętych opakowaniach, bo w domach nie ma prądu i gazu. Na apel biskupa sandomierskiego zbierana jest żywność, pościel, materace, środki czystości oraz pieniądze. Nikt nie odchodzi z pustymi rękoma, każdego dnia może liczyć na pomoc. Burmistrz już przygotował 120 mieszkań zastępczych dla osób, których domy zostały całkowicie zniszczone.

Widzieliśmy wzruszające przykłady ratowania dobytku nie tylko swojego, ale i wspólnego – ludzie stawali do ratowania swoich miejsc pracy.

Organizowali się i umacniali wały 24 godziny na dobę. W diecezji ratowano trzy zakłady pracy: elektrownię w Połańcu, hutę szkła w Sandomierzu i fabrykę tłoków w Gorzycach. W Sandomierzu zakład wykupili Anglicy, są największymi pracodawcami w mieście, zatrudniają 2 tys. osób. Pracowali tam ludzie z całego osiedla. Worki z piaskiem dostarczane były nie tylko drogą lądową, zrzucano je też z helikoptera. Udało się, może sytuacja się nie pogorszy.

Wszyscy się mobilizują, a na wałach pojawiają się już politycy.

Na moście toczy się kampania wyborcza. Mam okazję usłyszeć, co politycy obiecują przed kamerami. Tak wygląda rzeczywistość wyborcza. Żal mi, że cierpią na tym ludzie, którzy mają konkretne problemy.

Jak można pomóc poszkodowanym?

Najgorsze przed nami. Woda może się utrzymać do końca tygodnia. Kiedy opadnie, objawi się brutalna rzeczywistość. Niektóre budynki zostały zniszczone, nadadzą się tylko do rozbiórki, a w innych jeszcze długo nie będzie można zamieszkać. Wśród poszkodowanych są ludzie, którzy wzięli kredyty na kupno mieszkania czy domu, inni mieli ubezpieczone mienie na małe kwoty. Pomoc finansowa ze strony państwa jest na razie ograniczona do 6 tys. zł, niektórzy dostaną tylko 3 tys. zł, a stracili dorobek swojego życia. Pieniądze nie są jeszcze wypłacane. Burmistrz czeka dopiero na rozporządzenie. Powódź jest też we Wrocławiu, w Płocku. Słychać hasła: „Nikt nie zostanie bez pomocy”. Tylko nie mówi się, jakiego rodzaju pomocy? Kilku puszek konserw? Niedługo już, kiedy woda opadnie, taka pomoc się skończy. Dlatego Caritas Sandomierska chce ruszyć z akcją „Długa fala”, zakrojoną na dwa lata, wzorowaną na programie Caritas „Skrzydła”. Przez szkoły, przez nasze placówki będziemy monitorować, w których rodzinach potrzebna jest pomoc: kto nie ma mieszkania, a kto pracy, któremu dziecku trzeba kupić buty, a któremu lekarstwa. Będziemy szukać osób, które zadeklarują konkretną pomoc dla konkretnych osób i rodzin.

Do Caritas Sandomierskiej można wysyłać pomoc rzeczową, zwłaszcza trwałe produkty spożywcze, pościel, koce, ręczniki, środki czystości oraz pomoc finansową na konto Pomoc Powodzianom:
81 106 000 76 0000 32 0000 319541

opr. aś/aś

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama