Przesada, gruba przesada, głodówka

Nie potrafię rozstrzygnąć, kto ma więcej racji w sporze lekarzy rezydentów z rządem

Nie potrafię rozstrzygnąć, kto ma więcej racji w sporze lekarzy rezydentów z rządem.

O sprawie szerzej pisze Jakub Jałowiczor, który zauważa, że „większość lekarzy, których spotykamy w szpitalach, to rezydenci. Pacjent zwykle tego nie wie, bo ich praca nie różni się od tej, którą wykonują inni medycy”. Ile powinien zarobić młody lekarz, nie wiem. Wiem natomiast, że podejmowanie strajku głodowego w celu wywalczenia większej pensji jest grubą przesadą. To oczywiste, że młodzi lekarze chcieliby zarabiać więcej niż obecnie. Nikt nie powinien się temu dziwić. Każdy chciałby zarabiać więcej. W strajku rezydentów nie podoba mi się to, że postanowili protestować, głodując. Czy wybór takiej metody jest właściwy? W przeszłości wielu głodowało, by wywrzeć presję na przeciwniku, ale zwykle chodziło o coś większego niż taka czy inna pensja. W tym miejscu przychodzi mi na myśl ukraińska pilotka Nadija Sawczenko, która skazana przez rosyjski sąd na 22 lata więzienia zdecydowała się na tzw. suchą głodówkę, czyli bez jedzenia i picia. Takie zachowanie można zrozumieć. Ostatecznie chodziło o 22 lata w rosyjskiej kolonii karnej. Jasne, lekarze powiedzą, że bez straszaka w postaci głodówki być może nikt nie zwróciłby uwagi na ich protest. Niemniej jednak razi brak umiaru. Przecież nie strzela się z armaty do wróbla. Ani też nie podaje się antybiotyku na każdą chorobę. Na przykład na przeziębienie najlepsze są ziółka i łóżko. A strajk głodowy jest bronią atomową, za którą już nic większego nie ma. Piszę o przesadzie, do jakiej uciekli się lekarze, ale nie tylko ich mam na myśli. Przesada jest o wiele szerszym zjawiskiem. Właściwie codziennie słyszę, że ktoś kogoś nienawidzi. Może i nienawidzi, ale przypuszczam, że może tylko ma inne zdanie albo trochę inaczej widzi jakąś sprawę. Czy zaraz musi to być nienawiść? Zdecydowanie nie. Słownikowo nienawiść to „bardzo silne uczucie niechęci wobec kogoś lub czegoś, często połączone z pragnieniem, by obiekt nienawiści spotkało coś złego”. I jest ono powszechnie nadużywane. Mam przekonanie, że jesteśmy lepsi, niż o sobie mówimy.

Wspomniałem wyżej, że są sytuacje, kiedy podjęcie radykalnych środków, a do takich na pewno należy głodówka czy też post, jest jak najbardziej uzasadnione czy wręcz konieczne. Taka okazja na pewno pojawi się za kilka miesięcy, kiedy pod obrady parlamentu trafi obywatelski projekt zakazujący aborcji eugenicznej. Rozwiązanie to poparła w rozmowie z „Gościem” premier Beata Szydło (ss. 22–24). Wcześniej zrobił to na łamach „Gościa” prezydent Andrzej Duda. Wszystko wygląda więc dobrze, ale mając w pamięci czarny protest z zeszłego roku, nie można mieć pewności, że sprawa znajdzie szczęśliwy finał. Być może większość parlamentarna po raz kolejny ustąpi pod naporem czystej nienawiści. Do wiosny przyszłego roku pozostało jeszcze trochę czasu. Ale post podjęty w tej sprawie już teraz – gdyby ktoś miał w sobie tyle poświęcenia – nie będzie żadną przesadą. Będzie odpowiednim środkiem.

KS. MAREK GANCARCZYK - redaktor naczelny tygodnika "Gość Niedzielny"

opr. ac/ac

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama