Tama

Szaleństwo, jakie opanowało Europę, zdaje się nie mieć końca. W Niemczech, podobnie jak w wielu innych krajach, związek dwóch osób tej samej płci będzie uznawany za małżeństwo

Szaleństwo, jakie opanowało Europę, zdaje się nie mieć końca. W Niemczech, podobnie jak w wielu innych krajach, związek dwóch osób tej samej płci będzie uznawany za małżeństwo.

Tama

Bardzo niechlubną rolę odegrała w tej sprawie kanclerz Angela Merkel. Przez długi czas sprzeciwiała się legalizacji homomałżeństwa, ale gdy zorientowała się, że większość Niemców sprzyja takiemu rozwiązaniu, zmieniła zdanie. Dzięki temu zapewniła sobie zwycięstwo w nadchodzących wyborach. Zarówno Zieloni, jak i socjaldemokraci już jej nie zagrożą. A że stało się to kosztem kolejnej fundamentalnej wartości, jaką jest małżeństwo… Na tym tle bardzo niewiarygodnie brzmią apele niemieckiej kanclerz o trwanie przy wartościach chrześcijańskich. Błyskawicznie sprzedała je za kilka czy kilkanaście procent poparcia wyborców. Na domiar złego jej fatalna decyzja spotkała się z pochwałą niemieckiego Kościoła ewangelickiego, do którego należy.

Niektórzy mówią, że zbyt czarno widzę rzeczywistość, ale jednocześnie moi krytycy nie potrafią podać przykładu zmian idących w dobrym kierunku. Czy ktoś słyszał, by w jakimś europejskim kraju zaostrzono prawo dotyczące zabijania dzieci nienarodzonych, eutanazji, in vitro? Ja takich przykładów nie znam. Mamy do czynienia z nieustanną liberalizacją prawa. Wyjątkiem jest Ameryka, gdzie Donald Trump zablokował federalne fundusze przeznaczane na aborcję.

Zatem przeprowadzona na chłodno ocena rzeczywistości nie pozwala na zbytni optymizm. Oczywiście jest jeszcze Polska. Z uwagą przysłuchiwałem się wystąpieniu prezesa Jarosława Kaczyńskiego na konwencji Zjednoczonej Prawicy. Pod wrażeniem jego słów i prawie całościowej wizji rozwoju Polski byli nawet stali krytycy rządów Prawa i Sprawiedliwości. Mnie najbardziej przypadł do gustu zupełnie nowy postulat, który do tej pory nie pojawił się w głowie chyba żadnego polityka. – Polska ma być piękna – powiedział prezes. Nie tylko silna, bogata, ale też piękna. Od razu pomyślałem o tysiącach brzydkich reklam, które zaśmiecają prawie każdą przestrzeń. Ale w długim wystąpieniu prezesa pojawił się też znaczący, jak sądzę, brak. Nie było w nim mowy o wartościach. Nie ulega wątpliwości, że w najbliższych miesiącach rozegra się kolejna batalia o prawo chroniące dzieci nienarodzone. Być może wynikało to z przyjętej taktyki, by unikać tematów wywołujących silne emocje, a sprawa zabijania dzieci nienarodzonych na pewno do takich należy. Taktyka nie może jednak wszystkiego tłumaczyć. Od silnej konserwatywnej partii, nieustannie odwołującej się do wartości chrześcijańskich, mającej ambicje przeprowadzenia gruntownej zmiany Polski, trzeba oczekiwać jasnych deklaracji i działań w obronie podstawowych wartości. Do znudzenia można powtarzać, że wzrost gospodarczy jest ważny, że spadek bezrobocia musi cieszyć, że nie do przecenienia jest obecność na polskiej ziemi amerykańskich wojsk i jeszcze sto innych czynników, ale pod żadnym pozorem nie wolno rezygnować z postawienia tamy szaleństwu, jakie przetacza się przez Europę.

Jest to słowo wstępne redaktora naczelnego "Gościa Niedzielnego" ks. Marka Gancarczyka do nr 27/2017

opr. ac/ac

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama