Słowo się rzekło, kobyłka u płotu

Jest szansa, że rządowy projekt ustawy o in vitro nie przejdzie. Wszystko za sprawą grupy posłów z PO

Słowo się rzekło, kobyłka u płotu

Jest szansa, że rządowy projekt ustawy o in vitro nie przejdzie. Wszystko za sprawą grupy posłów z PO.

Do tej pory zgodnie głosowali za wszystkimi propozycjami rządu. Tym razem postanowili sprzeciwić się skrajnie szkodliwemu projektowi lansowanemu przez ministra Arłukowicza i premier Kopacz. Tak przynajmniej oświadczyli w rozmowie z „Gościem”. Lidia Staroń powiedziała, że „granicą poparcia ustawy o in vitro jest zakaz mrożenia i niszczenia zarodków”. Podobną deklarację złożyli Andrzej Gut-Mostowy i Ireneusz Raś. Ten ostatni oczekuje ponadto na ograniczenie stosowania metody in vitro tylko do małżeństw oraz finansowania innych sposobów walki z bezpłodnością. Swój daleko posunięty dystans do ustawy wyraził też kolejny poseł PO Mirosław Koźlakiewicz (więcej na ten temat GN 23/2015 ss. 42—43).

Wymieniam nazwiska tych posłów, licząc na to, że w odpowiednim momencie nie przestraszą się naporu sporej części mediów i dyscyplinującego głosu swojej szefowej. Oczywiście już sam fakt zgody na stosowanie metody in vitro jest szkodliwy i jest krokiem w złym kierunku. Jednak nawet ograniczony sprzeciw wobec propozycji ministra Arłukowicza jest lepszy od całkowitej bierności i pozostawienia swojego sumienia w domu. W tym miejscu trzeba też wyraźnie przypomnieć pewną zasadę, żeby nie było żadnych niedomówień. Katolik może zagłosować za niedoskonałym prawem, na przykład dopuszczającym in vitro, ale musi wtedy publicznie zadeklarować, że jest zdecydowanym przeciwnikiem takiego rozwiązania. Jeżeli się na nie godzi, to tylko dlatego, że chce polepszyć istniejącą sytuację. I druga ważna uwaga. Kilkakrotnie słyszałem w ostatnim czasie z ust niektórych publicystów i polityków, że Kościół zmienił, w domyśle złagodził, swoje stanowisko w sprawie in vitro. Nic bardziej błędnego. Kościół był i jest przeciwnikiem tej metody. Tu nic się nie zmieniło i nie zmieni. Prezydium KEP wskazało jedynie nieodzowne minimum, które powinna zawierać ustawa, aby mógł ją warunkowo poprzeć katolik. A to zupełnie inna sprawa. Wśród tych warunków jest m.in. całkowity zakaz niszczenia zarodków, ich mrożenia, selekcji czy klonowania.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama