Postawmy na patriotyzm

Czy Polska idzie drogą Węgier?

Zorganizowane przez Klub Gazety Polskiej siedleckie spotkanie z historykiem i publicystą prof. Jerzym Robertem Nowakiem zgromadziło pokaźną widownię. Prelekcji i dyskusji, jaka nastąpiła po niej, patronowało hasło „Węgierska droga dla Polski”.

Postawmy na patriotyzm

Odniesienie polskiej sytuacji do tego, co dzieje się na Węgrzech, to na naszej scenie politycznej nie nowość. Niedawne spotkanie Jarosława Kaczyńskiego z premierem Węgier Viktorem Orbanem (następnego dnia po tym spotkaniu Orban zapowiedział, że nie poprze żadnej sankcji wobec Polski) jeszcze podgrzało emocje. Histeria dotycząca rządu Beaty Szydło jako żywo przypomina niedawne reakcje na działalność węgierskiego Fideszu.

Trochę optymizmu

- Na aktualną sytuację naszego kraju, w pewien sposób analogiczną do Węgier, patrzę z optymizmem - mówił w auli Katolickiego Liceum im. Świętej Rodziny J.R. Nowak. - Jeżeli im się udało, to może się udać i nam. Oni wyszli z gorszego bagna niż my - przekonywał. Mieli większe niż Polska zadłużenie, z pomocą rodzimych złodziei: komunistów i liberałów, byli okradani bardzo skutecznie przez Zachód. Mimo że kiedy zaczynały swoją walkę, były samotne i poddane różnym naciskom i groźbom, Węgry wygrały. Wygrały dzięki temu, że Viktor Orban postawił na obronę interesów narodowych, na patriotyzm. I sprawił, że Madziarzy zaczęli być dumni ze swojego kraju. Dziś nawet polityczni przeciwnicy węgierskiego premiera przyznają, że jest on wielkim mężem stanu i zachowa swoje miejsce w historii. J.R. Nowak zdementował pojawiające się w niektórych mediach pogłoski, jakoby w państwie Orbana doszło teraz do upadku gospodarczego. Na potwierdzenie swoich słów przywołał opinię Międzynarodowego Funduszu Walutowego, który w maju tego roku przyznał, że Węgry prowadzą skuteczną politykę gospodarczą.

Początek drogi

Kryzys na Węgrzech, które w bloku państw socjalistycznych uchodziły za kraj dostatni, ujawnił się w 1981 r., kiedy wyczerpały się możliwości tzw. realnego socjalizmu.

W pierwszych postkomunistycznych wyborach (1990 r.) wygrała tu prawicowa partia Węgierskie Forum Demokratyczne. Została jednak zaszantażowana przez amerykańskich bankierów i premierowi Jozsefowi Antallowi nie udało się zmienić układów nomenklatury. Dwa tygodnie po utworzeniu przez zwycięską partię nowego rządu przyjechało na Węgry siedmiu amerykańskich bankierów (stał za nimi George Soros - mieszkający w USA węgierski Żyd i spekulant, założyciel Fundacji im. Stefana Batorego w Polsce) i postawili premierowi ultimatum: albo przyjmie ich propozycje, albo bankierzy zachodni wycofają wszystkie oszczędności dolarowe z banków węgierskich (a Węgry były już wtedy dużo bardziej zadłużone niż Polska). Zażądali, aby: 1) zwycięska partia oddała fotel prezydenta pokonanej partii liberalnej, 2) zostały nienaruszone stanowiska w mediach. Premier Antall uległ szantażowi. Piastujący na skutek tej umowy urząd prezydent Arpad Goncz zablokował lustrację i dekomunizację. Antallowi bardzo przeszkadzano, wskutek czego nic nie zmienił, jeśli chodzi o układy nomenklatury, i dalej miało miejsce okradanie Węgier.

Wyboiście

Kolejne wybory wygrali komuniści - i z inicjatywy Sorosa, który miał duży wpływ na Węgry, weszli do rządu razem z liberałami. Wtedy już na ogromną skalę zaczęło się rozkradanie i tępienie kraju. W jego demontażu pomogła liczna grupa stypendystów Sorosa, którzy po rocznym pobycie w USA stawali się przeciwnikami narodu, patriotyzmu, religii i rzecznikami antywartości.

Po czterech latach społeczeństwo odrzuciło grabieżczy rząd i zwyciężył Viktor Orban. Próbował ratować gospodarkę, ale popełnił poważny błąd - nie docenił siły mediów, z których 95% było w rękach postkomunistów i liberałów. Dodatkowo wybory w 2002 r. i 2006 r. sfałszowano i Orban przegrał. Ale już do tych w 2010 r. przygotował się znakomicie i zdecydowanie wygrał (większością ponad 2/3 głosów). Przyczyny spektakularnego sukcesu węgierskiego polityka prof. Nowak upatruje w jego wytrwałym dialogu ze społeczeństwem.

- Orban przez osiem lat podróżował po całym kraju niemal dzień w dzień, dyskutował i przekonywał. Przeciągnął na swoją stronę 90% elektoratu lewicowego. Poparły go także Kościoły - katolicki i protestancki (w Polsce ciągle pokutuje przekonanie, że Kościół „nie powinien się wtrącać” do polityki). Przyszły premier pozyskał również węgierskich przedsiębiorców. Dzięki temu, będąc jeszcze w opozycji, stworzył dwie stacje telewizyjne, dwa dzienniki i kilka tygodników. Docenił też siłę internetu. W trakcie wyborów 2010 r. w każdej komisji było co najmniej dwóch mężów zaufania z Fideszu. Co dwie godziny wysyłano meldunki do centrali wyborczej w Budapeszcie i do centrali Fideszu.

Mocno, twardo, szybko

Odnosząc się do kierowanych pod adresem obecnego polskiego rządu zarzutów dotyczących zbyt szybkiego działania, prof. Nowak przypomniał, że po wygranych przez V. Orbana wyborach w ciągu roku uchwalono aż 360 ustaw. Przygotowano też najbardziej patriotyczną i chrześcijańską konstytucję w Europie, której tekst nie spodobał się m.in Niemcom. Na zarzuty, że jest szowinistyczna i klerykalna, węgierski minister odpowiedział: „minęły czasy, kiedy Niemcy dyktowały, co ma być w węgierskiej konstytucji”.

Pierwsza ustawa nowego rządu gotowa była już po dwóch tygodniach; wprowadzała rozliczanie się banków i karę za nieuczciwość wobec klientów. Ponad 60 banków zagranicznych zostało ukaranych bardzo wysokimi grzywnami (podnoszone m.in. przez Nowoczesną Ryszarda Petru larum, jakoby nałożenie podatku bankowego spowodowało w Polsce pogorszenie sytuacji ich klientów, jest, zdaniem J. R. Nowaka, wierutną bzdurą).

Zostało wprowadzone opodatkowanie i rozliczanie supermarketów - te, które wykazują straty przez dwa lata, są eliminowane (raport dotyczący polskich supermarketów informuje, że - na 169 działających - tylko dziewięć wykazuje zyski: pierwszy na 2%, pozostałe na od 0,5 do 0,9%). W ramach pomocy węgierskim frankowiczom przewalutowano franki na forinty. Podatki dla przedsiębiorców zmalały do 10%. W rezultacie Węgry stały się rajem podatkowym dla przedsiębiorców austriackich, czeskich, słowackich. Została przygotowana ustawa o ziemi - nie wolno jej sprzedawać poza UE, a w odniesieniu do Unii jest wiele ograniczeń (np. gminne komisje złożone z rolników muszą w danej gminie wyrazić zgodę na zakup ziemi). Zaczynając od góry, konsekwentnie obniżano zadłużenie. Istnieje więc zakaz przyznawania nagród i premii ministrom, sekretarzom stanu, dyrektorom, a ich odprawy są opodatkowane. O połowę zmniejszono zarówno skład rządu, jak i parlamentu. Wprowadzono przywileje dla rodzin. Orban zadbał też o prawa mniejszości. Rodakom mieszkającym poza granicami ojczyzny przyznał Kartę Węgra, która pozwala na uzyskanie obywatelstwa w ciągu kilku minut. W rezultacie 800 tys. Węgrów z krajów sąsiednich przyjęło w ciągu roku podwójne obywatelstwo, 200 tys. brało udział w wyborach rok temu, z tego 95% głosowało na Orbana.

Damy radę?

J.R. Nowak przypomniał, że podobnie jak dzisiaj Polska, Węgry wielokrotnie atakowane były przez komisarzy z UE czy Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Próbowano zniszczyć Orbana ekonomicznie - m.in. poprzez osłabienie forinta. Nie obyło się też - podobnie jak u nas - bez dywersji wewnętrznej.

Orban jest pod nieustannym obstrzałem - także polskich polityków czy ekonomistów. Zarzucano mu nacjonalizm i szowinizm, krzywdzenie zagranicznych banków. Porównywano nawet do Mussoliniego czy Hitlera. Tymczasem premier Węgier dalej robi swoje - i stawia na twardych, zdecydowanych ekonomistów, obrońców interesów narodowych.

Swój wykład profesor zakończył przywołaniem słów abp. Gyuli Marfiego, który w odpowiedzi na jeden z ataków na Węgry pisał m.in.: „Viktor Orban ma problemy w pierwszym rzędzie nie z Unią Europejska, lecz z międzynarodowym wielkim kapitałem, którego właściciele tkwią na Wall Street w Nowym Jorku, i których po prostu zwiemy «Ameryką». To nazwanie jest oczywiście błędne: dolar i jego panowie i słudzy nie mają ojczyzny ani narodowości. To są obywatele kosmosu, kosmopolici w najgorszym znaczeniu tego słowa, którzy marzą o zagarnięciu całego świata (...)”.

Echo Katolickie 3/2016

opr. ab/ab

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama