Warto być Polakiem

O zasadach, jakimi kierował się śp. prezydent Lech Kaczyński

Nie miał żadnych związków z komunistycznym systemem, z ludźmi dawnych służb. Może dlatego stał się obiektem bezprecedensowych ataków establishmentu? „Przemysłu pogardy” - jak nazwał skierowane przeciw śp. prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu kampanie nienawiści publicysta Piotr Zaremba.

Swój urząd traktował jako służbę publiczną, której nadrzędnym celem było dobro Polski: polska racja stanu i polski interes narodowy. Warto przypomnieć główne założenia jego prezydentury.

Naród

Mianem narodu określał wspólnotę wartości, kultury i historii pokoleń - tych żyjących aktualnie, przeszłych i przyszłych. Uważał, że „nasz naród po wszystkich swoich przejściach, po straconym XIX wieku, po okresie PRL-u wymaga rekonsolidacji. Polacy są zatomizowani, potrzebne jest im silniejsze sklejenie, a czynnikiem sklejającym jest poczucie silnej, w miarę pewnej siebie, choć nie bezkrytycznie przyjmowanej tożsamości”. Odrzucał ciągłe podnoszenie naszych słabości i dominującą wśród intelektualnych elit Polski „pedagogikę wstydu”. Podczas wykładu wygłoszonego w Siedlcach, w dniu otwarcia wystawy „Warto być Polakiem”, Jarosław Sellin przywołał słowa, jakie Lech Kaczyński wypowiedział do ubolewających (w nieoficjalnej rozmowie) nad polskim losem uczestników międzynarodowego spotkania:

„Nasza historia jest taka, że najpierw zatrzymaliśmy na kilkaset lat ekspansję Niemców na wschód, potem parcie islamu na zachód, a w końcu pochód rewolucji bolszewickiej. W międzyczasie stworzyliśmy pierwszą w Europie republikę z obieranym, odpowiedzialnym przed prawem władcą i zasadą równouprawnienia religii. A już w XX w. powiedzieliśmy „nie” Hitlerowi, zmuszając zachód do przystąpienia do wojny z Niemcami, a potem tworząc Solidarność, doprowadziliśmy do upadku Sowietów. To jest historia wielkiej i chwalebnej tradycji, a nie historia tylko i wyłącznie nieszczęsnych męczenników”.

Polityka historyczna, polityka pamięci

Można z całą odpowiedzialnością powiedzieć, że prezydent Lech Kaczyński konsekwentnie budował polską politykę historyczną. Był przekonany, że tylko my sami możemy przywrócić świadomość naszego znaczenia historycznego innym narodom Europy. Zabiegał też o odbudowanie patriotyzmu i dumy narodowej.

- Element pamięci, bynajmniej nie bezkrytycznej wobec własnego kraju, ale też pełnej momentów pozytywnych, jest kluczowy dla spoistości narodowej. To warunek normalnego funkcjonowania społeczeństw współczesnych państw - przekonywał.

I wspierał powstawanie instytucji, które miały pomagać w dążeniu do wyznaczonego celu: Muzeum Powstania Warszawskiego, Muzeum Historii Polski, Europejskie Centrum Solidarności w Gdańsku, Muzeum Ziem Zachodnich we Wrocławiu.

Za zasługi dla polskiej niepodległości odznaczył kilkanaście tysięcy osób należących do różnych nurtów opozycji. Jednym z ostatnich jego dokonań było skierowanie do sejmu projektu uchwały, by dzień 1 marca ustanowić świętem państwowym, narodowym Dniem Pamięci Żołnierzy Wyklętych.

Państwo

Państwo według Lecha Kaczyńskiego to optymalna forma istnienia narodu i wyraz jego suwerenności. Konsekwencją takiego spojrzenia były starania prezydenta o zbudowanie państwa sprawnie zarządzanego i silnego. Bo tylko takie może zapewnić bezpieczeństwo obywatelom i być gwarantem wolności indywidualnej. To organizacja występująca w imieniu narodu w sferze międzynarodowej. Będąc zwolennikiem naszej przynależności do Unii Europejskiej, prezydent Kaczyński stał na stanowisku, że każdy kraj powinien mieć tyle suwerenności, ile to możliwe do pogodzenia w ramach wspólnoty. Dlatego dążył do zachowania jak największej swobody naszego kraju w Unii. Jego zdaniem tylko państwo suwerenne, niebędące zakładnikiem sił zewnętrznych czy grup interesów, jest w stanie bronić swoich spraw przed działaniami najsilniejszych państw UE i rozbuchaną biurokracją brukselską.

Gospodarka i sprawy społeczne

- Kapitalizm pasuje do polskiego charakteru narodowego, Polacy lubią mieć swój los i swojej rodziny we własnych rękach, lubią ryzykować - mówił Lech Kaczyński. Wyrażał przekonanie, że w naszym kraju powinna dominować gospodarka prywatna, jednak w niektórych sferach - energetyce, górnictwie, strategicznej infrastrukturze - należy zachować gospodarkę państwową. Państwo powinno chronić wolną konkurencję, ale działanie wolnego rynku musi się mieścić w ramach reguł prawnych.

Polityka gospodarcza to zabieganie o szybki rozwój gospodarczy kraju, ale też rozwiązywanie problemów społecznych, zwłaszcza bezrobocia. Między rządzącymi a społeczeństwem powinny być zawierane umowy społeczne.

Ekonomię prezydent Kaczyński określał mianem nauki humanistycznej, gdyż - jak uważał - w gospodarce działa tak wiele zmiennych, że pewnych rzeczy nie da się dokładnie wyliczyć.

Za główny problem Polski uznał rozwarstwienie społeczne - zarówno między grupami społecznymi, jak i regionami kraju. Był przekonany, że państwo powinno zagwarantować obywatelom podstawowe bezpieczeństwo socjalne i zdrowotne. Publiczna służba zdrowia, podobnie jak zapewnienie mieszkańcom swobód obywatelskich, to jego obowiązek.

Polityka zagraniczna

Stałość i ciągłość to według prezydenta Kaczyńskiego podstawa polityki zagranicznej państwa. W przeciwieństwie do swoich poprzedników postulował jednak większą twardość w artykułowaniu interesów narodowych. Europę chciał widzieć jako związek państw narodowych.

Uważał, że polska polityka wewnątrz Unii Europejskiej powinna koncentrować się na tworzeniu sojuszu regionalnego, zwłaszcza z grupą wyszehradzką, gdyż głównym problemem naszego regionu jest szukająca tutaj strefy swoich wpływów Rosja. Rozbicie postsowieckiego układu geopolitycznego to ważny interes Polski. Polityka wschodnia prezydenta Kaczyńskiego to nie antyrosyjska fobia, ale mądre, dalekosiężne widzenie imperialnych zakusów rosyjskich elit. Lech Kaczyński dążył do dobrych stosunków ze wszystkimi sąsiadami, tyle że nie za cenę podporządkowania czy utraty suwerenności. Uważał, że nasz kraj należy licytować do góry. Odcinał się od stwierdzenia Władysława Bartoszewskiego, że „Polska to brzydka panna bez posagu, która nie powinna być zbytnio wybredna”. Interes kraju, a nie opinia za granicą, były celem jego polityki.

Popierał obecność w Polsce Amerykanów, bo uważał, że USA to jedyne państwo, które interesuje się tym, by Rosja nie poszerzała strefy swoich wpływów. Poza tym - zdaniem prezydenta - sojusz z USA wzmacniał naszą pozycję wobec Niemiec, Francji i Rosji.

- Moim zadaniem jest doprowadzić do tego, by nasze stosunki z innymi państwami stały się czynnikiem dynamizującym przemiany, wzmacniającym nasze poczucie wartości i nasze przywiązanie do ojczyzny. Drogą do tego jest odrzucenie narodowych kompleksów, ciągłego podnoszenia naszych słabości, chorobliwej tendencji do naśladownictwa także wtedy, gdy chodzi o zjawiska i podstawy wątpliwie czy też jawnie szkodliwe. Aby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być. Gdy się chce szacunku innych, trzeba najpierw szanować siebie - mówił Lech Kaczyński w swoim inauguracyjnym przemówieniu.

Najwyższy nakaz - Ojczyzna

- Obejmując z woli Narodu urząd Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, uroczyście przysięgam, że dochowam wierności postanowieniom Konstytucji, będę strzegł niezłomnie godności Narodu, niepodległości i bezpieczeństwa Państwa, a dobro Ojczyzny oraz pomyślność obywateli będą dla mnie zawsze najwyższym nakazem. Tak mi dopomóż Bóg - przysięgał 23 grudnia 2005 r. nowo wybrany prezydent Lech Kaczyński.

Credo jego trwającej niespełna pięć lat prezydentury można zamknąć w słowach:  „Warto być Polakiem. Warto, by naród polski i jego państwo - Rzeczpospolita - trwały w Europie”.

Warto być Polakiem. Warto o tym pamiętać.

ANNA WOLAŃSKA
Echo Katolickie 14/2013

opr. ab/ab

Echo Katolickie
Copyright © by Echo Katolickie

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama