Okno nadziei

Niewielkie okienko, a może uzdrowić niejeden ludzki los


MD

Okno nadziei

Niewielkie okienko, a może uzdrowić niejeden ludzki los. Takimi słowami można określić ideę Okna Życia. Już wkrótce takie miejsce powstanie w Siedlcach.

Pomysł stworzenia w Polsce Okien Życia zrodził się z inicjatywy Wydziału Rodziny Kurii Metropolitalnej oraz Caritas Archidiecezji Krakowskiej przed pierwszą rocznicą śmierci Jana Pawła II, wielkiego obrońcy życia. Od tamtej pory miejsc, w których matka anonimowo i bez żadnych konsekwencji prawnych może zostawić swoje nowo narodzone dziecko, powstało w Polsce ponad 40. Już wkrótce do miast, w których funkcjonują Okna Życia, dołączą Siedlce.

Dopracowują szczegóły

Z inicjatywą stworzenia takiego miejsca w Siedlcach wyszedł prezydent Wojciech Kudelski. Po raz pierwszy oficjalnie poinformował o niej przy okazji oddawania do użytku nowej siedziby domu dziecka przy ul Daszyńskiego. - Są różne modele funkcjonowania Okien Życia. Pan prezydent zaproponował, by w naszym mieście działało ono przy domu dziecka, gdzie przez całą dobę pracuje kompetentny personel, potrafiący zarówno zaopiekować się niemowlęciem zanim zostanie ono przekazane lekarzom, jak i otoczyć dziecko opieką nim znajdzie ono, dzięki uproszczonym procedurom adopcyjnym, nowych rodziców - mówi Tomasz Marciniuk, rzecznik prasowy siedleckiego magistratu. - W tej chwili architekci szukają optymalnego rozwiązania lokalizacji Okna Życia w budynku. Chodzi nie tylko o spełnienie wszystkich wymogów formalnych związanych z adaptacją pomieszczenia i zapewnieniem bezpieczeństwa pozostawionemu w Oknie Życia maleństwu, ale także o stworzenie intymności matce, która zdecyduje się je oddać - tłumaczy.

Oby dzwonek nigdy nie zabrzmiał

Siedleckie okno będzie działało podobnie jak wszystkie inne w kraju. Będzie się otwierało na zewnątrz. W chwili otwarcia rozlegnie się sygnał, że ktoś z niego korzysta. - Chciałabym, aby ten dzwonek w naszym domu nigdy nie zabrzmiał, ale życie pisze różne scenariusze. Dlatego uważam, że inicjatywa powstania w naszym mieście Okna Życia jest cenna. Dzięki niej zarówno matki, jak i dzieci będą miały wybór - uważa Katarzyna Graniszewska, dyrektorka domu dziecka „Pod Kasztanami” w Siedlcach. Dodaje, że każdego roku do placówki trafia kilkoro noworodków porzuconych przez matki w szpitalach. Kobieta, która decyduje się oddać dziecko oficjalnie, czyli jeszcze na porodówce, musi sądownie zrzec się praw do niego. Może to się stać dopiero sześć tygodni od narodzin. To czas, kiedy kobieta ma czas na przemyślenie swojej decyzji. Tymczasem pozostawienie malucha w Oknie Życia niesie za sobą nieodwracalne skutki. Dźwięk dzwonka uruchamia ciąg zdarzeń, których głównym bohaterem jest anonimowo porzucone dziecko. Nie ma ono ani imienia, ani nazwiska. Najczęściej nieznana jest również jego data urodzenia. Jednak, jak się okazuje, urzędowe procedury przebiegają bardzo sprawnie. Podobnie jak proces adopcyjny. Większość dzieci, które trafiły do pierwszego w Polsce Okna Życia w Krakowie, ma już nowych rodziców. Tylko w przypadku pierwszej dwójki adopcja trwała kilka miesięcy. Kolejne maluchy bezpośrednio ze szpitala trafiły do rodzin adopcyjnych. Było to możliwe dzięki decyzjom sądu, zgadzającego się na preadopcję i dzięki szybkiemu nadawaniu dzieciom tożsamości.

- Mam nadzieję, że u nas również ta procedura będzie przebiegała szybko i sprawnie, a dzieci z Okna Życia szybko znajdą nową mamę i tatę - mówi Malgorzata Jaroszek, dyrektor siedleckiego Ośrodka Adopcyjno-Opiekuńczego.

Jest na to duża szansa. Bowiem w przypadku pozostawionych w Oknie Życia maluchów nie trzeba czekać chociażby na zrzeczenie się praw rodzicielskich przez ich rodziców.

„Przepraszam Cię. Mama”

- Cieszymy się, kiedy kolejny maluch pojawia się w oknie, bo gdyby nie było takiego miejsca dziecko prawdopodobnie już by nie żyło. Jednak radość zawsze poprzedza smutek. Bowiem matka, która oddaje swoje dziecko, musi znajdować się w bardzo trudnej sytuacji. Dlatego nie można potępiać czy osądzać jej zachowania. Najważniejsze, że zdecydowała się urodzić swoje dziecko, a nie pozbyła się go w jakiś bestialski sposób - mówi s. Cherubina, przełożona Zgromadzenia Sióstr Najświętszej Rodziny z Nazaretu przy Przybyszewskiego 39 w Krakowie. To właśnie tam, cztery lata temu, utworzono pierwsze w Polsce Okno Życia. Po raz pierwszy dzwonek świadczący o otwarciu z zewnątrz „Okna Życia” zabrzmiał w nocy 19 czerwca 2006 r.

- Zbiegłam na dół i zobaczyłam dzieciątko owinięte w niebiesko-różowy kocyk. Dziewczynka. Śliczna. Widać, że matka dbała o siebie w ciąży. Mała nie płakała. W buzi miała smoczek i nie spała - opowiada s. Cherubina.

Od tamtej pory dzwonek świadczący o otwarciu okna zabrzmiał aż 14 razy, zwykle w godzinach wieczornych albo nocnych. - Jest to dla nas zawsze pełen napięcia, wyjątkowy moment - opowiada s. Cherubina. - Przerywamy wtedy wszystkie prace i biegniemy do pokoju, żeby sprawdzić, co się stało. A nawet kiedy dzwonek nie dzwoni, kilka razy dziennie chodzę i sprawdzam, także w nocy, czy przypadkiem ktoś do okna nie położył maleństwa. Boję się, że kiedyś mogę nie usłyszeć, albo dzwonek nie zadzwoni, a dziecko będzie na mnie czekać. Modlę się do Matki Bożej: „Ty czuwaj, Matko, nad dzieckiem do czasu, kiedy ja przyjdę. Nie pozwól, by stała się mu krzywda” - wyznaje nazaretanka.

Dziecko, które trafia do „Okna Życia” momentalnie jest przewożone do szpitala. - Od razu jedna z nas dzwoni po karetkę wyposażoną w inkubator - mówi zakonnica. - Druga natomiast ubiera niemowlę i przygotowuje je do transportu. Trafiają do nas dzieci w różnym stanie, urodzone w szpitalu lub w warunkach domowych, ubrane lub nie, niejednokrotnie wyziębnięte - dodaje s. Cherubina.

Czasem w beciku rodzic zostawia jakiś liścik, usprawiedliwienie. Tak było w przypadku Kacperka, którego nazaretanki znalazły w Oknie Życia 4 grudnia 2007 r. - Przy dziecku znalazłyśmy karteczkę: „Kacperku, przepraszam Cię. Kocham. Twoja Mama”. W beciku był też obrazek św. Michała - opowiada s. Cherubina dodając, że dla tej uratowanej czternastki warto czuwać każdego dnia. - Najwymowniejszy dowód na to, jak bardzo „Okna Życia” są potrzebne, to owe czternaście dzwonków, które obwieściły nowe „narodziny” tych, którym pozornie nie dane było przeżyć.

Moim Zdaniem

ks. Zbigniew Sobolewski, sekretarz generalny Caritas

Pierwsze Okno Życia powstało w Krakowie i miało być symbolem troski o życie noworodków. Szybko jednak okazało się, że stało się sposobem ratowania życia niechcianym dzieciom. Obecnie do 40 Okien Życia rozsianych po całej Polsce podrzucono 30 dzieci. Gdyby tych miejsc nie było, być może usłyszelibyśmy tragiczną informację o znalezieniu martwych noworodków na śmietniku lub w innym miejscu.

Każdego roku ponad 100 dzieci zostaje porzuconych przez matki tuż po urodzeniu. 99% z nich trafia do domów dziecka. Nie tylko Polacy szukają sposobów, by pomóc dzieciom skazywanym przez matki na pewną śmierć w kuble na śmieci czy wysypisku. Na przykład w czeskich szpitalach powstały tzw. babyboksy, a więc specjalne pomieszczenia, gdzie kobiety mogą zostawić niechciane noworodki. W Niemczech od wielu lat działają Okna Życia.

Zdajemy sobie sprawę z tego, że Okna Życia są półśrodkami i jedynie alternatywą dla skazywania noworodków na pewną śmierć. Najlepiej byłoby, gdyby matki pozostawiały dzieci w szpitalu. Wtedy znana byłaby tożsamość malucha, co jest o wiele lepszą sytuacją, aniżeli aminowe podrzucenie noworodka. Niestety, nie wszystkie kobiety wiedzą, że mogą zostawić dziecko w szpitalu bez żadnych konsekwencji prawnych. Zwykle matki zostawiające dzieci w Oknach Życia ukrywają ciążę, nie rodzą w szpitalu i są bardzo zdeterminowane, by „bez żadnych śladów” pozbyć się dziecka. Okno Życia nie jest zatem alternatywą dla normalnej drogi adopcji, którą preferujemy i o której mówimy, ale alternatywą dla zabicia dziecka. Dając możliwość pozostawienia go w bezpiecznym miejscu - ratujemy mu życie. Pozostaje jeszcze konieczność edukacji naszego społeczeństwa oraz zrobienie żmudnej analizy motywacji kobiet, które uśmiercają swe dzieci, by znaleźć lepsze sposoby rozwiązania problemu niechcianych dzieci.

opr. aw/aw



Echo Katolickie
Copyright © by Echo Katolickie

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama