Upadek niewinności

O małoletniej prostytucji


MD

Upadek niewinności

Jak zarabiają nastolatki, których rodziców nie stać na satysfakcjonujące je kieszonkowe? Jedne opiekują się dziećmi sąsiadów lub roznoszą ulotki. Inne w zamian za modny gadżet sprzedają swoje ciało.

Psychologowie i socjologowie biją na alarm: to nie fikcja, ale przerażający problem współczesności.

Nic bardziej mylnego

Galerianki, czyli gimnazjalistki oferujące seks za pieniądze w centrach handlowych, i świnki, tj. małoletni chłopcy sprzedający się pedofilom na polsko-niemieckim pograniczu. Prostytucja nieletnich stała się w minionym roku atrakcyjnym tematem dla filmowców. O galeriankach opowiada Katarzyna Rosłaniec. „Świnki” to praca Roberta Glińskiego. Filmy te sprowokowały ogólnonarodową dyskusję. Jednak według oficjalnych statystyk policji, która rocznie zatrzymuje około 200 nieletnich prostytutek, można by sądzić, że to problem marginalny. Nic bardziej mylnego.

Według opracowania przedstawionego przez TVP.info 20% nastolatek trudni się prostytucją i nie widzi w tym nic złego. Gdzie szukać przyczyn zjawiska? W braku zainteresowania rodziców? Współczesnej modzie nastawionej na sztuczną atrakcyjność?

To nie filmowa fikcja

„Miłość w naszych czasach nie istnieje, trzeba robić melanż i się nie przyzwyczajać” - wyznaje swoją filozofię życiową Milena, bohaterka „Galerianek”. Film opowiada o młodych dziewczynach sprzedających swoje ciało dorosłym zamożnym mężczyznom w zamian za markowe dżinsy, flakonik drogich perfum, telefon komórkowy czy pieniądze. Po premierze „Galerianek” na internetowych forach rozgorzała dyskusja. Nie brakowało głosów, że ten film to nic innego jak przejaskrawiony obraz współczesnych nastolatek, bo tak odartych z uczuć, cynicznych, zepsutych dziewczyn, które „mieć” stawiają ponad „być”, po prostu nie ma. Niestety, zdaniem psychologów to nie filmowa fikcja.

- Moim zdaniem problem istnieje i będzie się nasilać. Odpowiedzialny za to jest konsumpcyjny model życia - uważa Monika Dreger, psycholog. - Wartości takie jak przyjaźń, bliskość, miłość dewaluują się. Modny ciuch może prowadzić na młodzieżowe towarzyskie „salony”, a jego brak dyskryminować. Często rodziców nie stać na zakup drogich ubrań czy gadżetów, więc niektóre nastolatki znalazły na to sposób. Trzeba też podkreślić, że wśród młodzieży zmienia się stosunek do własnego ciała i seksu, który staje się towarem, za który można coś nabyć. Należy jednak pamiętać o tym, że zawsze jest to prostytucja i nie da się tego procederu schować za nazwą „galerianka” - uważa psycholog.

Wprawdzie w mniejszych miastach, takich jak większość w naszym regionie, nie ma wielkich galerii handlowych, co wcale nie znaczy, że problem nieletniej prostytucji nie istnieje. Kwitnie m.in. w klubach i dyskotekach, gdzie za drinka czy pieniądze gimnazjalistki sprzedają swoje ciało, a wraz z nim własną godność.

- Trzy dziewczyny z mojej klasy dorabiają w ten sposób - mówi Ania, gimnazjalistka. - Nie chwalą się tym i nikt im nic nie udowodni. Czy je potępiam? Nie wiem, różne sytuacje są w życiu. Jedne umawiają się ze starszymi mężczyznami, bo nie mają pieniędzy i w ten sposób chcą dorobić do kieszonkowego, inne, bo przyzwyczaiły się do określonego standardu życia - dodaje. Ania dziwi się, że dopiero po filmie „Galerianki” o nastoletnich prostytutkach zaczęło się mówić głośno. - Przecież ten problem nie pojawił się wczoraj. Poza tym sponsora, który kupi nowe dżinsy czy telefon, można znaleźć nie tylko w centrach handlowych - dodaje.

Pokoleniowa przepaść?

Bo tak naprawdę galerianki to zaledwie wierzchołek góry lodowej. Prawdziwe siedliska patologii, jaką jest prostytucja nieletnich, są przede wszystkim w Internecie. Wystarczy wejść na fora, portale randkowe, czaty, których nazwy nie pozostawiają wątpliwości, czemu one służą. Poza tym w sieci aż roi się od wyzywających zdjęć nastolatek, które reklamują swoje wdzięki. Wiele z nich zamieszcza nawet filmy nakręcone internetową kamerką.

- Dlatego rodzice powinni zwracać uwagę, po jakich stronach surfują ich dzieci - ostrzega M. Dreger, psycholog i mediator rodzinny. - Często rodzice uważają, że problemy, o których słyszą np. w telewizji, dotyczą jedynie dziewczyn z nizin społecznych, że ich córka „z dobrego domu” nie będzie tego robić. To błąd. W ogóle rodzice niewiele wiedzą o swoich dzieciach, niby żyją pod jednym dachem, a dzieli ich ogromna przepaść. Nie rozmawiają, tylko wciąż mają do siebie pretensje - tłumaczy.

Ciało za rzecz

Dlaczego nastolatki sprzedają swoje ciało? Odpowiedź na pytanie można znaleźć w specjalnym raporcie, który powstał na zlecenie rzecznika praw dziecka. Wyniki publikacji są wstrząsające. Jak twierdzą autorzy raportu, oprócz dzieci, które uprawiają seks, żeby nie głodować, jest też całkiem pokaźna grupa nastolatków z domów, w których pieniędzy nigdy nie brakowało, a prostytuują się wyłącznie po to, by mieć je na modne gadżety.

Współautor raportu, socjolog Jacek Kurzępa, tak tłumaczy motywy, jakimi kierują się młode prostytutki: „Chcesz zaistnieć? Musisz bywać w kultowych pubach, mieć kasę na dobre drinki, papierosy, markowe ubrania. Te czynniki decydują często o tym, czy młody człowiek zostanie zaakceptowany przez grupę rówieśniczą”. Co gorsza - to najbardziej zdumiało autorów raportu - prostytucja wcale nie skazuje nastolatków na rówieśniczy ostracyzm. Nie nazywa się tego procederu po imieniu, mówi się raczej o znalezieniu sponsora. Z badań wynika wręcz, że młodzież uznaje prostytuujących się rówieśników za wzór do naśladowania (!).

Znany seksuolog i badacz prostytucji dziecięcej prof. Zbigniew Izdebski uważa zaś, że następuje zmiana postaw wobec seksualności: rośnie przyzwolenie na zachowania erotyczne dziewcząt, inicjowanie kontaktów seksualnych. Zdaniem profesora to już przeszłość, że dziewczyny prostytuują się głównie z biedy. Przyczyną jest nie nędza i ubóstwo, ale coraz większe aspiracje ekonomiczne, a także pragnienie przeżycia czegoś ryzykownego, zakazanego.

Nie bez znaczenia są też zmiany, które na co dzień widać w mediach i na ulicach. Aktorki, ale i zwykłe dziewczyny z sąsiedztwa ubierają się i zachowują w sposób zarezerwowany kiedyś dla kobiet lekkiego prowadzenia się, podczas gdy zachowanie i strój mężczyzn nie zmieniły się tak bardzo w ciągu dziesięcioleci.

Jak mówi Maria, nauczycielka gimnazjalna i pedagog szkolny z wieloletnim stażem, niemała część gimnazjalistek ma już za sobą inicjację seksualną. - Po pierwszej klasie gimnazjum wiele dziewcząt się zmienia. Zaczynają się odsłonięte brzuchy, dekolty, mini. W ślad za tym idzie prowokacyjne zachowanie, chęć zwrócenia uwagi mężczyzn, imprezowanie - wyjaśnia. - To niepokojące zjawisko, ale szkoła niewiele może tu pomóc. Oczywiście, staramy się rozmawiać z młodzieżą, ale bez pomocy rodziców, zainteresowania z ich strony, jesteśmy bezradni - twierdzi.

Wypaczone życie

Psycholodzy alarmują, że doświadczenia nastoletnich prostytutek mogą zasiać ogromne spustoszenie emocjonalne i psychiczne w późniejszym życiu.

- Okaleczona psychika to w konsekwencji nieudane związki, problemy w rodzinach i w pracy zawodowej. Poczucie winy może doprowadzić do uzależnień, a także depresji lub nawet poważnych zaburzeń psychicznych. Skutki małoletniej prostytucji są widoczne przez całe życie - komentuje M. Dreger.

 

Jak rozpoznać, że dziecko się prostytuuje?

PYTAMY s. Annę Bałchan, przewodniczącą zarządu Stowarzyszenia im. Maryi Niepokalanej na Rzecz Pomocy Dziewczętom i Kobietom

„Galerianki” opowiadają o gimnazjalistkach sprzedających ciało za ubrania i kosmetyki. Czy, zdaniem Siostry, problem nie jest przejaskrawiony?

Bez wątpliwości problem istnieje. W jak wielkiej skali, trudno powiedzieć, bo nikt tego zjawiska nie zbadał. Najczęściej nastolatki używają swojego ciała, by zaimponować koleżankom najnowszym modelem telefonu komórkowego czy markowymi ciuchami. Są jednak i takie dziewczyny, które w ten sposób zarabiają dla rodziców. Media i społeczność, w której mieszkamy, kreują pewną złudną wizję szczęścia: idąc do wielkich galerii, przenosisz się w bajkowy świat, który widzi się tyko w telewizorze i ogląda w kolorowych gazetach.

Siostra od wielu lat pomaga prostytutkom. Czy są wśród nich osoby nieletnie?

Zajmujemy się osobami dorosłymi, które czasem wspominają o pewnych doświadczeniach z czasu, gdy były nieletnie. Związku ze starszym o wiele lat od siebie mężczyzną nie nazywają wprost prostytucją, ale uczuciową relacją ze sponsorem.

Skąd bierze się problem nieletniej prostytucji?

Każda historia jest inna. Jedna nastolatka chce po prostu przeżyć przygodę, druga w ten paradoksalny sposób szuka poczucia własnej wartości, trzeciej z kolei zależy wyłącznie na pieniądzach. Smutne, ale do tego sposobu funkcjonowania można się łatwo przyzwyczaić, zatracić świat realnego życia tu i teraz.

Jak rodzice mogą rozpoznać, że ich nastoletnie dziecko się prostytuuje?

Myślę, że w domach, w których są prawidłowe relacje dziecka z rodzicami, takie doświadczenie jest szybko „namierzone”. Rodzice, którzy znają swoje dzieci, poznają po zachowaniu (wymykanie się z domu, wagarowanie, drażliwość lub nadmierna gadatliwość, tak jakby córka chciała zapewnić, że wszystko jest w porządku), że coś złego dzieje się w ich życiu. Ważne jest zwrócenie uwagi na pojawienie się rzeczy, których sami nie kupiliśmy, np. nowy telefon, ubranie. Poświęćmy więcej uwagi naszym dzieciom i pamiętajmy: najważniejsza jest codzienna, spokojna rozmowa.

opr. aw/aw



Echo Katolickie
Copyright © by Echo Katolickie

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama