Francja: teoria pożytecznej katastrofy

Czy musi dojść do naprawdę poważnej katastrofy, aby otrzeźwić społeczeństwa zachodniej Europy? Niestety wydaje się, że tak

Francja: teoria pożytecznej katastrofy

Wróciłem właśnie z Azji Centralnej, gdzie między innymi zajmowałem się pewną delegacją z Europy. Jeden z gości, Francuz, psioczył na uchodźców, UE i temu podobne. Byłem tym zdziwiony, bo przecież we Francji nie tylko elity, ale cały naród poddane są intensywnemu płukaniu mózgów już od kilku stuleci.

Jak więc wytłumaczyć silne już drugie zwycięstwo Macrona? Przecież to typowy przedstawiciel lewacko-oprtunistycznej klasy politycznej wypromowany przez marketing jako „niezależny”, „trzecia siła” i temu podobne brednie dla nierozgarniętych. Wiadomo, że to człowiek Brukseli i Strasburga, który będzie bronił UE do upadłego, dalej wasalizował Francję wobec Niemiec (Francuzi dziwnym trafem ciągle mają kompleksy wobec Amerykanów, a nic zauważają jak zgrabnie ich puszczają z torbami Niemcy), a „uchodźcom” proponuje enigmatyczne „obozy reedukacyjne”. Podsumowując: szybki marsz ku katastrofie z hasłem: „Socjalizm albo śmierć”.

Po pierwsze: demokracja nie jest sprawnym systemem na krótkie odcinki czasu. Sprawna jest władza monarchiczna lub autorytarna. Taka może szybko i efektywnie rozwiązywać problemy, których społeczeństwo (wyborcy) jeszcze nawet nie zauważają. Demokracja to splot przeróżnych uczuć, marzeń i ideałów wyrażanych jednym pociągnięciem  długopisu przy urnie wyborczej. Francuzi zamykają oczy i dalej marzą, że jakość to wszystko rozejdzie się po kościach. Mam znajomego, który w obliczu problemów ma jasny sposób działania: ucieka. Z początku kulka śniegowa jest niewielka, jednak toczy się coraz szybciej i robi się z sekundy na sekundę coraz większa. Dzięki Bogu kula śniegowa jest z tyłu, więc jej nie widać i jeśli szybko uciekać, to wydaje się niegroźna. W końcu mój znajomy dostaje potężnego kopa w d...  Wtedy delikwent rzuca się do walki. W końcu udaje mu się problem rozwiązać. Na moje uwagi, że jeśli by się zajął sprawę wcześniej, to zaoszczędziłby masę sił, czasu i środków, wzrusza plecami i tak do następnego razu. Do następnej kuli śniegowej.

Człowiek jest niezwykłym stworzeniem. Uwielbia oszukiwać, a najbardziej siebie. Francuzi więc oszukują siebie, że miły chłopczyk Macron załatwi ich problemy. Kula śniegowa nie nabrała jeszcze wartości krytycznej, można jeszcze truchcikiem przed nią uciekać. Teoria pożytecznej katastrofy jest następująca: nie należy popierać cząstkowego rozwiązywania problemów, na odwrót: należy szybko doprowadzić do tego, aby urosły do rozmiarów katastrofy. Wtedy następuje wybuch i dalej już nie można udawać, że wszystko jest cacy. Jeśli niewydolność Hollande niczego Francuzów nie nauczyła, to należy im się powtórka z rozrywki ze zdwojoną siłą. Tylko katastrofa przetrze im oczy z lewicowej zaćmy. Mała frekwencja świadczy o tym, że wielu już jest blisko tego, aby patrzeć na świat realistycznie, ale ciągle mają obiekcje natury estetycznej, aby zagłosować na faszystów i ksenofobów. Narastanie problemów jest nieuniknione, jedyne pytanie to czy katastrofa nie zdarzy się zbyt późno, tzn. czy można będzie jakoś sytuację uratować? Jeśli wziąć pod uwagę problem islamizacji Francji, to sprawa nie jest pewna. Wystarczy zobaczyć jak delikatnie z muzułmanami obchodzi się Le Pen. Islam jest już taką siłą we Francji, że musi się z nim liczyć każdy polityk, nawet taki, który niezbyt wyznawców Mahometa lubi, a jeśli wziąć pod uwagę uderzeniową dzietność muzułmanów przy wymieraniu rdzennych Francuzów, to rzeczywiście można się obawiać, czy katastrofa nie zdarzy się zbyt późno. Tak więc Marcon będzie psuł dalej to czego nie zdążył zepsuć Hollande i w ten sposób „zbawca Francji i UE” przyczyni się wydatnie do szybszego nadejścia „pożytecznej katastrofy”.

Ps: wszystko wskazuje na to, że we wrześniu podobne zdarzy się w Niemczech: burgerzy w nagrodę za sprowokowanie największego kryzysu w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat wybiorą jeszcze raz Panią Kanclerz. Jak widać alternatywy dla obecnego układu wciąż nie ma (lub niemieccy wyborcy są zbyt przestraszeni by się na nią zdecydować), więc albo dojdzie do pożytecznej katastrofy, albo proces gnicia będzie kontynuowany.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama