Rocznica bez fanfar

Cotygodniowy felieton z "Przewodnika Katolickiego" (21/2008)

Rocznica bez fanfar

Stanisław Tasiemski OP

Rocznica bez fanfar


Są jubileusze obchodzone bardzo _ uroczyście, ale są także inne, \*J skłaniające do głębokiej zadumy. W ostatnich dniach przypomniano majową rewoltę 1968 roku i skutki, jakie miała ona dla Kościoła.

Wszystko zaczęło się od Paryża: fali strajków i protestów społecznych inspirowanych przez ruchy lewicowe | i anarchistyczne. Rozruchy rozszerzyły się później na inne kraje zachodniej Europy. O ile polski Marzec był upomnieniem się o swobodę słowa i umożliwienie rozwoju autentycznej kultury, o tyle nad Sekwaną szło o wyzwolenie seksualne i odrzucenie „burżuazyjnych norm". Kard. Paul Poupard, pracujący wówczas w watykańskim Sekretariacie Stanu, wspomina, jak z przerażeniem oglądał na ekranie telewizora ścinanie drzew, palenie samochodów, ale także zawieszanie czarnych i czerwonych sztandarów na zakonnych domach formacji... „Nie potrafiłem wyjaśnić mym przełożonym, o co chodzi" - wyznaje po latach purpurat.

Ówczesny arcybiskup Paryża kard. Francois Marty zawsze starał się utrzymywać jak najbliższy kontakt ze swymi księżmi. Tymczasem ci, z którymi dopiero co rozmawiał, przysyłali mu listy deklarujące radykalną kontestację. W samym tylko 1968 roku opuściło we Francji kapłańskie szeregi 1500 księży. Żenili się nawet niekiedy rektorzy seminariów. Konsekwencje tej lawiny francuski Kościół ponosi do dziś - uważa kard. Poupard. Kryzys lat 60. głęboko wpłynął także na osobowość ówczesnego profesora uniwersytetu w Tybindze, Josepha Ratzingera. - Teologia była tam zinstrumentalizowana przez ideologie tyrańskie, brutalne i okrutne.

Doświadczenie to uzmysłowiło mi, że jeśli chcemy strzec woli Soboru Watykańskiego II, to trzeba przeciwstawić się nadużywaniu wiary. Widziałem, jak dochodzi do prawdziwej tyranii, także w formach brutalnych. Ktokolwiek chciał w tej sytuacji być nadal „postępowym", musiał porzucić wierność swym przekonaniom - wspominał po latach Benedykt XVI.

Odpowiedzią Kościoła stał się nowy powiew Ducha, narodziny ruchów i wspólnot, skoncentrowanie się na tym, co najistotniejsze: Słowo Boże, modlitwa, pojednanie. Brat Roger, założyciel ekumenicznej wspólnoty w Taize, wspominał, jak wielkie znaczenie miało wysłuchiwanie zbuntowanej młodzieży. Natomiast Paweł VI apelował do świata o dostrzeżenie autentycznych przyczyn niepokojów społecznych, ukazywanie młodym perspektyw na przyszłość, proponowanie im ambitnych zadań i uczenie, jak je wypełniać. Właśnie to starał się czynić przez 27 lat pontyfikatu Jan Paweł II. „Musicie od siebie wymagać"...

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama