My chcemy Boga?

Cotygodniowy felieton z "Przewodnika Katolickiego" (1/2007)

Z czym wchodzimy w Nowy Rok? Gospodarka ma się nieźle, bo politycy - zajęci sobą - niewiele zdołali zepsuć. Dolar zaś kiepski jak nigdy podczas minionej dekady, a to za sprawą słabszych wyników ekonomicznych w USA.

Za to euro coraz silniejsze, co niekoniecznie zachwyca biznesmenów ze Starego Kontynentu. Zwłaszcza że wszystkiemu przygląda się chińska waluta juan (oficjalnie renminbi), bo Chiny rozwijają się ostatnimi laty w tempie, które spędza sen z powiek analitykom całego świata. A już szczególnie tym z rozbuchanej socjalnie Europy, która nie jest dla Azjatów, choćby tylko ze względów demograficznych, żadnym konkurentem. Na dodatek Chińczycy przymierzają się jeszcze do dywersyfikacji - ależ zawrotną karierę robi to słowo! - swoich rezerw walutowych. Zamierzają kupować mniej dolarów i zwiększyć rezerwę w innych walutach. Tymczasem w Polsce stopy procentowe pozostają bez zmian, ale osłabienie tempa wzrostu gospodarczego w Niemczech może nie najlepiej wpłynąć i na naszą gospodarkę.

A co poza tym? Cóż, jako zadeklarowany wielbiciel monarchii - ale autentycznych, a nie takich, jakie mamy obecnie w Europie - ożywiłem się na wieść o poselskim projekcie intronizacji Chrystusa na Króla Polski. Pod inicjatywą złożyło podpisy kilkanaście tysięcy osób, wywołując sporo głosów sprzeciwu. Spośród nich najbardziej rozbawił mnie głos p. Senyszyn, określającej koalicję rządzącą Polską jako „ziemniaczano-buraczaną". Trudno się dziwić, że po licznych aferach w okresie rządów SLD oraz sporej liczbie aresztowań towarzyszy partyjnych, usiłuje jakoś zaleczyć kaca moralnego; zwłaszcza że doczekała nadejścia przepowiadanego przez siebie „kaczyzmu". Mnie zaś rozbawiło, że to właśnie ona nazwała zamysł intronizacji „pomysłem z piekła rodem". A cóż ona, nieszczęsna posłanka ateistów, może wiedzieć o piekle?

Nie sądzę, aby za projektem stała anachroniczna teologia, pragnienie klerykalizacji rzeczywistości albo dążenie do państwa wyznaniowego. Uchwała ma tylko charakter symboliczny i nie tworzy nowego porządku prawnego, więc nie istnieje dylemat: czy najwyższą władzą jest Sejm, czy Chrystus? W końcu śpiewamy od lat: My chcemy Boga, my poddani, On naszym Królem...

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama