Nie lubię, ale bronię

Cotygodniowy felieton z "Przewodnika Katolickiego" (31/2006)

Nie lubię drużyny piłkarskiej Francji, ale bronię Zidane'a. W komentarzach do incydentu w finale mistrzostw świata powiedziano niemal wszystko. Intrygowały mnie zwłaszcza różne wersje opinii osób czytających z warg- francuskich, brazylijskich, włoskich. Jednego nie doczytałem, w jakim języku rozmawiali ze sobą Włoch i Francuz. Ale mniejsza o to. Rozumiem, że Włoch obraził Francuza. Obraził, dokładniej mówiąc, jego najbliższych. Francuz twierdzi, że Włoch znieważył matkę i siostrę, piłkarz Italii wypiera się znieważenia świętości, jaką jest matka. Komentatorzy zgodnie twierdzą, że nic takiego czynu (brutalnego i chamskiego ataku) nie usprawiedliwia. Otóż, mam wątpliwości. Najpierw, czy był to chamski i brutalny atak. Zidane nie kopnął przeciwnika, nie dał mu w twarz, nie uderzył poniżej pasa. Jego cios głową w klatkę piersiową był chyba bardziej symboliczny niż chamski. Przede wszystkim, powtarzam, mam jednak wątpliwości, czy nic nie usprawiedliwia takiego zachowania. Otóż, gdyby tak było, trzeba wyrugować z naszej kultury i obyczajowości pojęcie honoru. (Właściwie, to ono jest chyba wyrugowane i dlatego tak dziwimy się, gdy ktoś je ocala od zapomnienia). Twierdzę, że gdy ktoś znieważa natarczywie to, co dla mnie jest święte i bardziej cenne niż kopanie w napełniony powietrzem pęcherz świński (a jest trochę takich wartości...), to mam prawo bronić cudzego czy własnego honoru.

Właśnie, najpierw cudzego. Zwłaszcza gdy jestem za drugiego odpowiedzialny. Mam prawo bronić honoru matki, żony, dzieci, ojczyzny, narodu, mojej wiary, symboli, które tworzą moją tożsamość.

Dlatego bronię Francuza z Algieru, choć Francuzom nie kibicowałem. Dlatego czuję żenadę, gdy czytam komentarze dziennikarzy i polityków, którzy dziwią się, że panowie Kaczyńscy stanęli w obronie honoru swojej matki i swojego, znieważeni przez lotne jak pancerfaust umysły pismaków niemieckich. Tępotą, dyskwalifikującą bardziej niż niezdana matura jest nieumiejętność postrzegania tego, czym jest honor.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama