Sojusz władzy i biznesu?

Cotygodniowy felieton z "Przewodnika Katolickiego" (44/2004)

Bank Światowy umieścił nas ostatnio w pierwszej dziesiątce najszybciej reformujących się państw świata - zaraz za Słowacją i Kolumbią - z czego wynikałoby, że dobrze jest w Polsce prowadzić interesy. Czy to tylko nam trudno dostrzec ten fenomen, czy może Banku Światowego nie interesują niuanse owej reformy?

Z sejmowej komisji śledczej w sprawie PKN Orlen, działającej półjawnie - skoro wiele dokumentów jest utajnionych - co kilka dni następują tzw. przecieki, dzięki czemu poznajemy kolejne szczegóły. Możemy się martwić, że odsłaniane są kulisy działania wywiadu i służb specjalnych, ale trudno ronić łzy. Okazuje się bowiem, że chora jest nie tylko nasza rzeczywistość polityczna, o czym wszyscy wiemy, ale i biznesowa, czego także można się było domyślać. Bądźmy szczerzy: coraz trudniej połapać się w tym gąszczu hipotez i można odnieść wrażenie, że mało kto, tak naprawdę, rozumie, o co chodzi. Która z dróg prowadzi do celu?

Cóż, przy tak ograniczonym dostępie do danych zdani jesteśmy na domysły. Choć trudno liczyć, że ujawniona zostanie cała „kuchnia" wywiadu, to przecież coś niecoś wiedzieć musimy. Z tego, jak najbogatszy Polak i inni przemysłowcy z „najwyższej półki" prowadzą swoje interesy, wylania się prawdziwy wizerunek Rzeczpospolitej oraz wewnętrzna sytuacja polityczna. Zwłaszcza obraz ludzi z samej „wierchuszki", z Kwaśniewskim i Millerem na czele.

Sprawa PKN Orlen ma wiele wątków. Niedawno sporo szumu wywołała notatka byłego szefa Agencji Wywiadu Zbigniewa Siemiątkowskiego o spotkaniu Kulczyka z Ałganowem. Mieli oni rozmawiać w Wiedniu o przejęciu przez Rosjan Rafinerii Gdańskiej, czyli znaczącej części naszego sektora paliwowego. Ale to przecież nic nowego, bo od dawna wiadomo, że Rosjanom na tym zależy; Siemiątkowski mówi, że groziłoby to wówczas rozlaniem w Polsce agentury rosyjskiej. Gorzej jednak, że Kulczyk miał się powoływać wobec Ałganowa na swoje wpływy u prezydenta. Kwaśniewski wprawdzie zaprzecza, ale on już nie raz miał kłopoty z prawdomównością. I co to właściwie znaczy, że Kulczyk spotkał się z Ałganowem? Czy to przypadek, czy byli umówieni? Powiada się, że umówił ich były premier Rosji - a obecnie prezes jednej ze spółek koncernu energetycznego

RAO JES - Anatolij Czubajs. W tej właśnie spółce, z którą Kulczyk podpisał kontrakt, członkiem władz zarządu jest Władimir Ałganow, człowiek Kremla i skompromitowany w Polsce rosyjski szpieg.

Po notatce Zbigniewa Siemiątkowskiego, od sierpnia 2003 r. - za zgodą prokuratora generalnego Kazimierza Olejnika - śledzono i podsłuchiwano ministra skarbu Wiesława Kaczmarka. Czy dlatego, że wbrew zamysłom Kulczyka był przeciwny prywatyzacji tzw. grupy G-8? Wedle słów Ałganowa miał on, razem z szefem „Nafty Polskiej" Maciejem Gierejem, przyjąć od koncernu „Łukoil" łapówkę w wysokości pięciu milionów dolarów. Z zarzutów go jednak oczyszczono. Tymczasem odkrywane są kolejne notatki. Wedle tej - której nikt nie widział! - sporządzonej przez oficera operacyjnego, Rosjanie mieli przejąć od Kulczyka dużą część akcji Orlenu.

Ciekawe, dlaczego Kwaśniewski, po informacji o spotkaniu Kulczyka z Ałganowem, nie zamknął przed nim drzwi Pałacu Prezydenckiego? Tak uczyniłby rozsądny polityk. I dlaczego rosyjskie służby specjalne wystawiły skompromitowanego w Polsce Ałganowa, oficera KGB, jako przedstawiciela lobby energetycznego? Cóż, więcej pytań, niż odpowiedzi, ale kto pyta, nie błądzi...

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama