Psychiatra potrzebny od zaraz

Cotygodniowy komentarz z "Przewodnika Katolickiego" (30/2004)

Polscy dziennikarze nie mają co narzekać. Ogórkowy sezon raczej im nie grozi. Potwora z Loch Ness skutecznie zastępują politycy. Ostatnie sensacje to nieoczekiwana zmiana dwóch ministrów (swoisty rekord czasu rządzenia, zważywszy kiedy powstał gabinet Belki), a także niespodzianki przy głosowaniu nowych zasad waloryzacji rent i emerytur. Wbrew zapowiedziom ograniczające wydatki z budżetu rozwiązania poparła opozycyjna Platforma Obywatelska, a przeciw wystąpiła współrządząca Unia Pracy. W efekcie jeden z ważniejszych punktów reformy finansów publicznych został przez Sejm zaakceptowany. Dało to różnym komentatorom asumpt do wyciągania optymistycznych wniosków na temat przyszłości i dalszej działalności rządu Marka Belki. Czy jest to optymizm uzasadniony, Polacy przekonają się najprawdopodobniej już niebawem, czyli przy głosowaniu następnych oszczędności -takich jak np. zmiana funkcjonowania Kas Rolniczych Ubezpieczeń Społecznych, czy ewentualna likwidacja części rządowych agencji. W każdym razie wiele wskazuje na to, że przyspieszone wybory rządzącej lewicy raczej nie grożą. Szumnie zapowiadane na jesień potwierdzenie wotum zaufania dla rządu, obecnie wydaje się raczej formalnością. Tym bardziej, że ugrupowanie, które tego zażądało, czyli Socjaldemokracja Polska w zasadzie weszła do koalicji. Stało się to za przyczyną jednego z liderów SDPL Marka Balickiego, który objął stanowisko ministra zdrowia. W efekcie, panicznie bojąca się ewentualnych tegorocznych jesiennych wyborów lewica swój cel osiągnęła. Problem w tym, czy jej sukces rzeczywiście ustabilizuje i poprawi wewnętrzną sytuację Polski. Czy np. obecny rząd i parlament zdoła w końcu uporządkować polską służbę zdrowia. A przecież to właśnie był główny argument przemawiający za odłożeniem wyborów o co najmniej kilka miesięcy. Na razie sprawa nie wygląda najlepiej. Finansista Marian Czakański, który miał wreszcie posprzątać zdrowotną stajnię Augiasza odszedł po miesiącu, przed tym mianując na stanowiska wiceministrów ludzi związanych ze swymi niesławnej pamięci poprzednikami Łapińskim i Naumanem. Głosy dochodzące z intensywnie pracującej sejmowej komisji ds. reformy ubezpieczeń zdrowotnych też nie napawają optymizmem. Zdaniem Naczelnej Izby Lekarskiej proponowane zmiany przynajmniej na razie nie rozwiązują głównych problemów - dalej przewiduje się istnienie Narodowego Funduszu Zdrowia, ciągle natomiast nie wiadomo jakie świadczenia mają przysługiwać choremu Polakowi bezpłatnie. Do tego wszystkiego dochodzi zamieszanie z finansowaniem szpitali. Czy rzeczywiście da sobie z tym radę Marek Balicki? Nowy minister podobno jest nie tylko psychiatrą, ale także specjalistą od organizacji służby zdrowia. Te dwie umiejętności mogą mu się przydać. Od siebie na zakończenie dodam tylko historyjkę, którą przećwiczyłam ostatnio na własnym, chorym kręgosłupie. Ponieważ uzyskanie skierowania na bezpłatny szybki rezonans magnetyczny graniczyło z cudem, postanowiłam za usługę zapłacić. W kolejnych warszawskich szpitalach proponowano mi następujące terminy i ceny: początek stycznia - cena 490 zł, koniec sierpnia - cena 360 zł, 20 września - cena 390 zł. Ostatecznie badanie zrobiłam w prywatnej klinice z dnia na dzień za 340 złotych (!).

Publicysta

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama