O Rosji bez mitów

Cotygodniowy komentarz z Gościa Niedzielnego (4/2002)

Długo oczekiwana wizyta Prezydenta Rosji w Polsce powinna być dobrą okazją do poważnej dyskusji na temat naszych stosunków z wielkim wschodnim sąsiadem. Jednak ton wypowiedzi wielu polityków, a także sposób komentowania tej wizyty w mediach nie skłania do pozytywnych refleksji. Zamiast chłodnej analizy mieliśmy zalew myślenia życzeniowego, chciejstwa i mitów.

Mitem było dowodzenie, że dopiero lewicowa koalicja, wolna od antyrosyjskich uprzedzeń, utorowała drogę do poprawy stosunków z Rosją. W rzeczywistości nową jakość w stosunkach z tym krajem osiągnęliśmy dzięki naszemu wejściu do NATO. Politycy rosyjscy są realistami, gdy okazało się, że ich sprzeciw wobec rozszerzenia Sojuszu Atlantyckiego był nieskuteczny, zmienili taktykę, przechodząc nad tym faktem do porządku dziennego. Kolejny mit głosi, że poprzednie ekipy doprowadziły do zerwania stosunków handlowych z Rosją, na skutek czego dziesiątki naszych rodaków straciło pracę. Po 1991 r. załamał się handel Rosji ze wszystkimi krajami byłej RWPG, nie oparty na normalnych rozliczeniach handlowych tylko obrocie opartym na rublu transferowym. Gospodarka Rosji przeżywa dramatyczną zapaść, zwłaszcza kryzys w 1998 r. spowodował, że praktycznie wszyscy działający na tym rynku ponieśli gigantyczne straty. Aby z Rosją handlować, trzeba być przede wszystkim przygotowanym na to, że można wiele stracić, a dopiero po długim okresie i niezbędnym wsparciu politycznym myśleć o zyskach.

Mitem jest również wmawianie polskiemu społeczeństwu, że handel z Rosją może radykalnie zmienić naszą sytuację gospodarczą, przyczynić się do zmniejszenia bezrobocia oraz pozwoli ożywić tzw. ścianę wschodnią. Rosja jest olbrzymem, lecz jej rynek ma wymiary karle i jest mniejszy np. od rynku Holandii. Nic nie wskazuje, aby w najbliższym czasie te proporcje miały ulec zmianie.

Wreszcie mit rozliczenia z historią, jakiego symbolem miały być kwiaty złożone przez Putina pod pomnikiem Państwa Podziemnego. Kwiatów Putina złożonych pod pomnikiem w Warszawie nie pokazały żadne rosyjskie media. Fakt ten więc jest po prostu nieobecny w rosyjskiej świadomości społecznej. Obawiam się, że bez pokrycia pozostanie także jego obietnica zadośćuczynienia ofiarom stalinowskich wywózek. Były to miłe gesty, ale tylko gesty. Rosja będzie coraz większym problemem dla naszej polityki zagranicznej, gdyż jej znaczenie w świecie będzie rosnąć. Dlatego trzeba o niej rozmawiać rzeczowo, bez mitów i iluzji.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama