Sens cywilizacji

Cotygodniowy komentarz z Gościa Niedzielnego (51-52/2001)

Nic już nie będzie takie jak dawniej - głosi po 11 września wielu filozofów, naukowców, polityków. Nie tylko dlatego, że świat stanął w obliczu nowego rodzaju wojny. Wróg może być wszędzie i nigdzie, a wojna nie jest już jedną z wielu metod uprawiania polityki, lecz może prowadzić do totalnej zagłady.

Cios zadany cywilizacji zachodniej 11 września skłania do refleksji. Zbombardowany został model człowieka, który w zlaicyzowanym świecie chciał użyć wszelkich przyjemności. W atmosferze nieograniczonej wolności każdy mógł robić wszystko: patologie i wynaturzenia uznawać za rzeczy normalne, bawić się kosztem drugiego człowieka bez jakiejkolwiek odpowiedzialności, kpić z tradycyjnych wartości, negować wszelkie zasady moralne i religijne w imię rzekomej tolerancji, która wybacza zło i przyzwala na nie, ale wiarę w Boga uznaje za fanatyzm. Przeświadczenie niektórych ludzi, że to wyznawcy islamu upomnieli się o Boga, czego nie są w stanie zrobić chrześcijanie i wyznawcy religii mojżeszowej, być może nie jest odległe od prawdy. Dla wielu ludzi na Zachodzie Pan Bóg, jeśli w ogóle znajdują dla Niego jakąś przestrzeń w swej zmaterializowanej kulturze, jest tylko gwarantem dobrobytu. Dzieje się tak zwłaszcza w tych krajach, w których Kościół instytucjonalny podejmuje wiele różnych zadań społecznych i działań zastępczych. Tam Chrystus jest ledwo dostrzegalny. Jeśli jednak chce się uratować wielkość człowieka, trzeba najpierw ratować wielkość Boga i Jego miejsce w naszym świecie.

Niemiecki dramatopisarz Botho Strauss tragedię z 11 września skomentował następująco: "Gdy jednym straszliwym ciosem odrąbane zostały wieże Manhattanu, wyciągnięte niczym dwa palce do przysięgi składanej na pieniądz, to przez wszystkie głowy, kasy i kanały, ale nie przez serca pełne wiary, przeszedł dreszcz. Wołanie do Boga w tym dniu, jak wiadomo z nasłuchu radiowego, rozlegało się w samolotach lecących ku swej zagładzie. Jedynie strach przed śmiercią przywodzi ludzi do rozsądku, głosił już w XVII wieku Tomasz Hobbes".

Po tragedii z 11 września nikt już nie uniknie fundamentalnego pytania o sens naszej cywilizacji. W mass mediach krzyżują się różne odpowiedzi. Prawdziwa może być tylko jedna: paradygmatem naszej kultury nie może być przyjemność za wszelką cenę i unikanie cierpienia, Chrystus dał inny przykład.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama