Czułe słówka

Cotygodniowy komentarz z Gościa Niedzielnego (47/2000)

Komisja Europejska uznała, że w staraniach o wejście do Unii Polska startuje z dobrego miejsca. Wśród kandydatów z Europy Środkowej gospodarka naszego kraju, obok Węgier i Estonii, jest zdolna wytrzymać konkurencję na europejskim wspólnym rynku. W raporcie o strategii poszerzania Unii, Komisja uznała koniec 2002 roku za realny termin przyjęcia nowych państw członkowskich. Równocześnie unijni eksperci dokonali analizy stanu naszej gospodarki pod kątem przystosowania do prawa europejskiego. Mimo ogólnie przychylnego tonu, w dokumencie znalazły się uwagi, które wskazują na poważne zaniedbania ze strony Polski w restrukturyzacji niektórych ważnych sektorów gospodarki. Polska, według Brukseli, może poszczycić się coraz lepiej funkcjonującą otwartą gospodarką rynkową. Wzrost i stabilność gospodarki są dla nas cennym argumentem w dalszych rozmowach. Sami go jednak osłabiamy wysokimi poziomami inflacji i bezrobocia, zwłaszcza w kontekście sporów o prawo Polaków do podejmowania pracy w Unii. Zdaniem Komisji sprawnie prywatyzujemy sektor paliwowy, telekomunikację i ubezpieczenia - czy tak jest w istocie, to już inna sprawa. Słusznie chyba zwrócono nam uwagę na niewystarczające tempo zmian w rolnictwie i rybołówstwie. Te zastrzeżenia oraz trudności w dostosowaniu do niezwykle kosztownych unijnych norm ochrony środowiska mogą osłabić naszą pozycję w dalszych negocjacjach. Tymczasem na pierwszy plan wysuwa się sprawa dotacji dla polskich rolników, które mieliby oni otrzymywać od razu po włączeniu do Unii. Swoją drogą warto przygotować polskich rolników do twardej konkurencji z producentami żywności na Zachodzie i Południu już teraz, niż łudzić się, że poradzą sobie dzięki unijnym pieniądzom. Podobnie rzecz ma się z hutnictwem czy od lat niemrawo budowanymi autostradami. Dokument Komisji Europejskiej ma charakter polityczny i nie pociąga za sobą żadnych formalnych zobowiązań (np. co do daty przyjęcia do Unii). Tym razem akcentuje się sukcesy Polski, zamiast karcić za niedostatki. Mimo minusów gospodarczych, w stosunku do poprzedniego roku polskie prawo lepiej przystaje do norm europejskich. Trzeba mieć nadzieję, że raport nie jest przejawem chwilowej poprawy nastawienia polityków Piętnastki względem państw kandydujących. Z resztą bardziej niż na pochwałach powinno nam zależeć na silnej pozycji Polski - przyszłego członka Unii.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama