Moralne pytania, polityczne odpowiedzi

Cotygodniowy komentarz z Gościa Niedzielnego (35/2000)

Zatonięcie "Kurska" i jego ponad stu marynarzy jest największą tragedią w historii radzieckich i rosyjskich okrętów atomowych. Tragedią w wymiarze ludzkim, ale także porażką rosyjskiej floty atomowej, której nowoczesny "Kursk" miał być chlubą i przepustką dla Rosjan na inne akweny. Awarie i katastrofy okrętów wojskowych zawsze utrzymywane są w tajemnicy, szczególnie ścisłej zaś, jeśli przytrafiają się jednostkom rosyjskim. Nadal więcej jest pytań niż odpowiedzi. Dlaczego Rosjanie utrzymują, że do tragedii doszło w niedzielę, a źródła zachodnie są przekonane, że zdarzyła się ona w sobotni poranek? Co było przyczyną wypadku: awaria luku torpedowego, zderzenie z jednostką amerykańską (Amerykanie to wykluczyli) lub "innym obiektem pływającym" (Rosjanie nie zdementowali, czy przypadkiem nie był to ich inny statek), zderzenie z miną, uszkodzenie i wybuch torpedy...? Dlaczego początkowo odrzucono propozycję pomocy ratowników z Zachodu i dlaczego zdecydowano się na nią dopiero po czterech dniach? Dlaczego brytyjski okręt ratunkowy nie mógł zostać przetransportowany do rosyjskich portów wojskowych, skąd było znacznie bliżej do miejsca katastrofy? Dlaczego tak niewiele zrobiono, a akcja była prowadzona nieudolnie? Wreszcie: dlaczego prezydent Putin wydał lakoniczne oświadczenie dopiero kilka dni po tragedii, nie przerywając urlopu? Fatalnie prowadzona akcja ratunkowa obnażyła słabość rosyjskiej floty nie tylko techniczną, ale także kadrową i kompetencyjną. Kiedy specjaliści odliczali godziny możliwe do przeżycia na "Kursku", w dowództwie i w najwyższych władzach panował chaos i bałagan. Do tego doszła nieuzasadniona wiara we własne siły, podszyta być może zimnowojennym odruchem, by wrogowi nie ujawniać, nie pokazywać, nie dopuszczać. Dlatego też dowódcy tak długo zwlekali z przyjęciem pomocy zachodnich jednostek i ograniczyli ją do minimum, równocześnie skazując akcję na niepowodzenie. Kilka dni przed tragedią, na posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Rosji prezydent Putin mówił, że siły zbrojne Rosji są nieefektywne, zaś olbrzymie nakłady na ich utrzymanie - marnowane. Nie jest tajemnicą, że rosyjskie uzbrojenie jest przestarzałe, a kadra słabo wyszkolona. Z braku pieniędzy w Rosji, dysponującej olbrzymią flotą, m.in. nie działa służba ratownictwa morskiego. Tragedia "Kurska" zapewne da Putinowi pretekst do zmian w dowództwie sił zbrojnych, do czego przygotowywał się od dawna. Prezydent nie uniknie jednak odpowiedzialności moralnej - mógł wiele, nie zrobił nic.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama