Mniej mniejszym radom

Cotygodniowy komentarz z Gościa Niedzielnego (5/2000)

Wnioski NIK z kontroli samorządowych wynagrodzeń i diet, których prezentacja chyba nie przypadkiem zbiegła się z drugim czytaniem w Sejmie projektu ustawy ograniczającej płace w samorządach, potwierdziły tylko to, co od dawna bulwersowało wyborców. A mianowicie, iż płace, diety i nagrody samorządowców są windowane do niczym nieuzasadnionych kwot. Potwierdziły też, iż samorządowcy nie łamią przy tym prawa, lecz wykorzystują przepis z rozporządzenia Rady Ministrów umożliwiający podwyższanie „w szczególnie uzasadnionych przypadkach” dodatku służbowego dla pracowników samorządowych. Jednak to, co miało być wyjątkiem, stało się regułą. Dlatego wciąż niezrozumiałe jest, dlaczego rząd wcześniej nie zmienił swojego rozporządzenia.

Zasady ustalania wynagrodzeń i diet, jakie przyjmie Sejm, na pewno spotkają się ze sprzeciwem samorządowców, dla których będzie to atak na ideę samorządności. Jednak w sytuacji, gdy samorządowcy tę ideę wypaczyli, trzeba wprowadzić odgórne regulacje, które nie będą sprzeczne z europejskimi standardami. Pracownicy samorządowi powinni być godziwie wynagradzani, ale ich płace, które pochodzą z podatków, nie mogą przecież abstrahować od sytuacji finansowej państwa.

Ograniczenie wydatków na samorządy jest też argumentem na rzecz zmniejszenia liczby radnych gmin, co proponuje jedna z sejmowych komisji, a ostatnio też grupa senatorów. Ważniejszym efektem tych zmian byłoby, w co nie wątpię, zwiększenie sprawności działania rad. W tym kierunku zmierza także, nie nowa przecież, propozycja bezpośrednich wyborów wójtów, burmistrzów i prezydentów miast, którzy byliby wyposażeni w znacznie większe kompetencje. Gminą rządziłyby wówczas osoby rzeczywiście cieszące się zaufaniem i popularnością mieszkańców, a nie wyłonione w partyjnych negocjacjach. Z pierwszych sondaży wynika, że propozycje te cieszą się poparciem znacznej części społeczeństwa. Nie wiadomo jednak, czy zgodzą się na te zmiany ugrupowania parlamentarne, nie ze względu na obawę, iż na czele gminy może stanąć bogaty populista, ale dlatego, iż oznaczałoby to znaczne ograniczenie partyjnych wpływów w gminach.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama