Co się nie zdarzyło w 1999 roku?

Cotygodniowy felieton z Gościa Niedzielnego (2/2000)

Z początkiem każdego nowego roku pojawiają się podsumowania wydarzeń roku minionego, układa się rankingi, porządkując te wydarzenia według wrażenia, jakie zrobiły na redaktorze listy. Dodatkowo urządza się plebiscyty, które mają uszeregować wybitnych polityków, artystów, dzieła, odkrycia, wynalazki i podsumować dwudziesty wiek. Najczęściej okazuje się, że przez mniej więcej osiemdziesiąt lat tego wieku dokonania ludzkości były raczej umiarkowane, a indywidualności — takie sobie. Wyniki plebiscytów mówią bowiem więcej o pamięci i wiedzy osób wypełniających ankiety niż o rzeczywistym znaczeniu wytypowanych postaci i dzieł. Stąd u czoła listy tłoczą się bohaterowie mediów elektronicznych i sensacje z pierwszych stron gazet popularnych w ostatniej dekadzie. Dodatkowe utrudnienie pojawia się, gdy taki spis nie dotyczy piłkarzy, tenorów albo burmistrzów Grójca, lecz najznakomitszych ,,w ogóle”. Otóż ,,w ogóle” to osiągnięcia różnych ludzi są nieporównywalne, a ich porównywanie może wprawiać w zakłopotanie — tak samo jak dziecko spytane ,,kogo kochasz bardziej: mamę czy tatę?”. Trochę inaczej kochamy mamę, trochę inaczej tatę, ale czemuż ,,inaczej” miałoby znaczyć ,,mniej” lub ,,więcej”?

Gdy inni porządkują wydarzenia, postąpmy jak Kubuś Puchatek, który szukał miodu w słoiku: im bardziej zaglądał, tym bardziej go nie było. Szukając ,,nie-wydarzeń” i pamiętając, że i one są na ogół nieporównywalne, trzeba jedno wszakże wyróżnić. Największym ,,nie-wydarzeniem” minionego roku był koniec świata, który, gdy nadejdzie, będzie drugim największym wydarzeniem wszech czasów — jaka szkoda, że nikt go nie zdoła umieścić w rankingu pod koniec ostatniego roku w dziejach. Omawiając mniejsze ,,nie-wydarzenia”, powinniśmy odnotować, że p. Miller et consortes, sprawni jako opozycja, jako prorocy są raczej niewydarzeni. Nie doszło do nowelizacji budżetu, czym straszono wiosną ubiegłego roku, wydatki państwa udało się utrzymać w ryzach (choć w kwietniu ponoć wydano już wszystko). Reformy nie umarły przedwcześnie, choć wciąż wymagają intensywnej opieki. Koalicja się nie rozpadła ani nawet rząd nie upadł, choć pracowano nad tym słowem, obrazem, podpisem, sierpem, młotem i kłonicą, a sami rządzący poruszali się jak kulawa kaczka. Niektórzy jednak twierdzą, że wśród długowiecznych znaczącą frakcję stanowią ci, którzy od wczesnej młodości narzekali na zdrowie i byli umierający ze dwa razy do roku. Wśród rozmaitych światowych ,,nie-wydarzeń” obok kolejnego nieobalenia dyktatora, z którym walczyły Stany Zjednoczone, odnotujmy, że nie znaleziono wody na Marsie, a nawet zgubiono elektroniczną różdżkę tam wysłaną. Być może zresztą sonda kopie teraz Marsa, ale ani my, ani NASA o tym nic nie wiemy. Skoro zaś nie ma informacji, to w świecie współczesnym nie ma wydarzenia. Może to być złudne, bo gorączka nie ustępuje po stłuczeniu termometru, ale zwłaszcza rządzący powinni pamiętać, że ludzie będą doceniać ich wysiłki tylko wtedy, gdy się o nich dowiedzą.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama