Święci czy oszuści?

Czy cuda, proroctwa i dary Ducha są dla nielicznych wybranych?

Od kilku miesięcy cieszę się dobrodziejstwem Biblii w wersji audio. Korzystam z niej, kiedy nie mogę wziąć Pisma Świętego do ręki, np. jadąc samochodem czy wykonując prace domowe. Słuchając, odkrywam takie fragmenty Bożego Słowa, na które wcześniej nie zwróciłam uwagi lub po prostu ich nie rozumiałam.

W tym moim codziennym słuchaniu ostatnio uczestniczył 8-letni Daniel. Lektor odczytywał akurat ostatnie słowa Ewangelii według św. Marka: „Oni zaś poszli i głosili Ewangelię wszędzie, a Pan współdziałał z nimi i potwierdzał naukę znakami, które jej towarzyszyły”. Zapytałam Daniela: Czy rozumiesz te słowa? „Tak” – odparł i podsumował: „Oni głosili, a Pan czynił cuda”. Dziecko zaskoczyło mnie tak trafną i jasną odpowiedzią. Jednocześnie uświadomiłam sobie, że nie ma prawdziwej Ewangelii bez znaków i cudów. One są Bożą pieczęcią Ewangelii, są potwierdzeniem jej prawdziwości. Całe Dzieje Apostolskie mówią o tym, że chwała Boża i moc Ducha Świętego były tak potężne w wierzących pierwotnego Kościoła, że nawet cień przechodzącego Piotra sprawiał przywrócenie zdrowia chorym i wypędzenie złych duchów (por. Dz 5,15). Ponieważ ludzie widzieli cuda, gdy głoszona była Dobra Nowina, przyjmowali Jezusa Chrystusa jako swojego Lekarza, Pana i Zbawiciela.

W przemówieniach wieczornych dotyczących znamion Kościoła ks. Bronisław Markiewicz wyjaśniał charakterystyczne elementy owczarni Chrystusa, które „można poznać po znakach nie dowolnie wymyślonych, ale koniecznie z jego natury wypływających. Te znamienne cechy są jakby duszą Kościoła prawdziwego. Kościół w składzie nicejsko-konstantynopolskim wyraża je słowami: wierzę w jeden, święty, katolicki i apostolski Kościół”. Odnosząc się do świętości Kościoła, Błogosławiony podkreślił, że chęć uczynienia nas „świętymi i niepokalanymi” była głównym powodem, dla którego Jezus Chrystus założył swój Kościół. „Głównym sprawcą tego przemienienia starego człowieka w nowego jest Duch Święty, który przez swą łaskę uświęcającą prowadzi ludzi do świętości. Ta świętość, aby była widoczną cechą Kościoła, musi się objawiać nie tylko przez praktykę wszystkich cnót chrześcijańskich, a nawet rad ewangelicznych w najwyższym stopniu, ale i przez zewnętrzne jej oznaki, jak proroctwa, cuda i inne dary Ducha Świętego”.

Warto podkreślić ostatnie zdanie z przywołanych słów ks. Markiewicza: proroctwa i cuda oraz dary Ducha Świętego są zewnętrznymi znakami prawdziwości Kościoła i prawdziwej świętości jego członków. Jako chrześcijanie powinniśmy zatem zabiegać o objawienie się prawdziwości Kościoła w ten właśnie sposób. O tym też mówi zakończenie Ewangelii wg św. Marka. Jesteśmy powołani do głoszenia Dobrej Nowiny, której autentyczność potwierdzają cuda sprawiane przez Boga, jako dowód na to, że nie jesteśmy fałszywymi głosicielami i fałszywymi prorokami, ale przemienionymi i uświęconymi głosicielami Ewangelii. U św. Jana czytamy, że Jezus zapewniał swoich uczniów, iż jeśli będą w Niego wierzyć, dokonają jeszcze większych dzieł niż te, które On sam zdziałał na ziemi, ponieważ odchodzi do Ojca (por. J 8,12 ). Uwielbione imię Zasiadającego po prawicy Ojca ma teraz jeszcze większa moc, i udzielana jest ona przez Ducha Świętego każdemu wierzącemu. Jezus zapewnił również, że takim wierzącym da wszystko, o cokolwiek będą prosili.

Mam wrażenie, że w życie wielu chrześcijan wkradła się "fałszywa ewangelia". Jest ona przeświadczeniem, że cuda, proroctwa i dary Ducha są dla nielicznych wybranych albo nie są one w ogóle konieczne. Są one jednak podstawą wiarygodności wierzących. Jeśli nie widać w życiu nas, wierzących, owoców Ducha, cudów, proroctw, spełnienia naszych próśb przez Jezusa, a nade wszystko – miłości, nie możemy utrzymywać, że głosimy Ewangelię pełnią mocy i że jesteśmy częścią prawdziwego Kościoła. Czyż nie oszukujemy wtedy siebie i innych?

opr. ab/ab

 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama