Z Polski na Syberię

Biskup podczas pobytu na Syberii udzielił wywiadu Dymitrowi Grozdewowi na temat sytuacji ludzi wierzących w tamtym rejonie świata i udzielił zgody na jego publikację w „Czasie Miłosierdzia”.

Ks. Bp Edward Ozorowski przebywał w dniach 30.08 — 12.09.02 w Rosji, w tym przez większość dni na Syberii w diecezji św. Józefa w Irkucku. Pisała o tym prasa polska i mówiły rozgłośnie radiowe. Biskup udzielił wywiadu Dymitrowi Grozdewowi na temat sytuacji ludzi wierzących w tamtym rejonie świata i udzielił zgody na jego publikację w „Czasie Miłosierdzia”.

Jakie miejsca na Syberii odwiedził Jego Ekscelencja i jaki był cel tej wizyty?

Na Syberię udałem się z inicjatywy Ks. Biskupa Jerzego Mazura. Wystąpił on z nią przed kilkoma laty. Kiedy przyszło do jej realizacji, okazało się, ze Ks. Biskup Mazur nie może wrócić do swojej diecezji. Była chwila wahania, czy jechać. Potem trzeba było długo czekać na wizę. W końcu udało się wszystko załatwić i na początku września ub. r. dotarłem wraz z ks. dr Radosławem Kimszą do Irkucka. Jechałem tam głównie, by wygłosić rekolekcje dla pracujących księży w diecezji św. Józefa. Przybyło ich 21. Rekolekcje odbywały się w domu diecezjalnym w Listwiance nad Bajkałem. Nadto odwiedziłem wspólnoty zakonne w Irkucku, Angarsku i Usolu Sybirskim. Dnia 8.09.02 r odprawiłem uroczystą sumę i wygłosiłem kazanie w Katedrze Irkuckiej w drugą rocznicę jej konsekracji.

W jakich okolicznościach znaleźli się na Syberii katolicy i w jakich warunkach żyją oni obecnie?

Początki katolicyzmu we Wschodniej Syberii wiążą się z chrystianizacją tych terenów. Nie są one jeszcze dostatecznie zbadane. Katolicy z Polski wędrowali tam głównie w czasie zaborów. Jedni udawali się tam dobrowolnie, inni jechali z musu jako zesłańcy. Zostawili oni po sobie ślady w postaci zbudowanych świątyń. Wśród nich było wielu uczonych badaczy terenów syberyjskich, którzy wnieśli duży wkład w rozwój kultury miejscowych ludów i Rosji. Ich nazwiska figurują w encyklopediach, albumach i atlasach.

Obecnie katolicy syberyjscy dzielą los ludzi, wśród których żyją. Wielu z nich odważnie przyznaje się do wiary ojców, inni pozostają w ukryciu. Gdy przybywa ksiądz, wiara ożywa. Dokonuje się to jednak powoli i w bardzo niesprzyjających okolicznościach.

Przyjmując jako oczywistość, że istota Kościoła jest duchowa, a nie materialna, chciałbym zapytać Jego Ekscelencję, czy specyficzne warunki życia tamtejszej społeczności miały bądż mają wpływ na ich wiarę?

Istotą Kościoła jest zjednoczenie ludzi z Bogiem w Jezusie Chrystusie. Rozstrzyga się to we wnętrzu człowieka. Wiara jednak się uzewnętrznia przez jej głoszenie i przez sakramenty święte. Zawsze ktoś proponuje człowiekowi wiarę i zaprasza go do uczestnictwa w sakramentach. To zaś wymaga minimum wolności zewnętrznej. Syberia przeszła okres ciężkich prześladowań religijnych, których skutki trwają do dziś. Wiarę nadto wikła się tam w zależności polityczne, narodowe i kulturowe. Katolicy jako mniejszość, mają z tego powodu wiele kłopotów, które — na szczęście — często przyczyniają się do umocnienia ich wiary. Cechuje ich dążność do rozumienia wiary i kierowania się nią w życiu codziennym: osobistym i społecznym.

Jaka była rola „Kościoła domowego” w przetrwaniu i rozwoju wiary katolickiej u ludzi na tych terenach?

W okresie prześladowań rodziny były jedynymi nosicielkami wiary. Misjonarze, którzy wtedy udawali się na Syberię, znajdowali przyjęcie w rodzinach, często w głębokim ukryciu dla uniknięcia kary. Prawdziwymi apostołkami były kobiety. One przepisywały modlitwy, uczyły jej swoje dzieci i swoich mężów, opowiadały o Kościele. Obecnie sytuacja się nieco zmieniła. Rodzina w Rosji przeżywa głęboki kryzys: rozwody, aborcja, alkoholizm, bezdomne dzieci. Trzeba teraz po prostu ratować człowieka. Starają się to robić skutecznie siostry zakonne.

Są na szczęście jeszcze zdrowe rodziny i one stanowią dużą pomoc dla działalności Kościoła.

Osobiście uczestniczyłem we Mszy świętej w jednym z domowych kościołów i było to dla mnie duże przeżycie.

Czy wiara istnieje tam jako cenny dar duchowego spadku, odziedziczonego po przodkach, czy też jako potrzeba przyjęcia Słowa Bożego w odpowiedzi na tę tesknotę za poszykiwaniem innego wymiaru życia?

Chrześcijanie na Syberii są ludnością napływową. Tubylcy w dużym procencie pozostają poganami. Dziedzictwo wiary przeto jest stosunkowo młode, na tyle jednak mocne, że daje o sobie znać w najrozmaitszy sposób: czasem jako zapis pamięci, a czasem jako drzemiące pragnienie powrotu do wiary przodków. Na dnie wszystkich niemoralności jest też obecna etyka ewangeliczna, powstrzymująca wielu ludzi przed czynami nieludzkimi. Wielu katolików pamięta swoje korzenie, przechowuje pamiątki rodzinne. Poza tym, w każdym człowieku istnieje głód Boga, którego nie zaspokoi się czymkolwiek innym. On to prowadzi ludzi do Kościoła.

Słowo Boże jest czynnikiem formacyjnym człowieka. Czy w takim rozumieniu wiara pomoże w przetrwaniu Kościoła na Syberii, mimo niesprzyjających warunków społecznych i politycznych?

Człowiek mocny duchem może przetrwać w najbardziej niesprzyjających warunkach społecznych lub politycznych. Jest na to wiele dowodów. Moc ducha człowiek bierze od Boga.

Ci, którzy słuchają Jego Słowa, znajdują światło dla siebie i siłę przetrwania. Człowiek wierzący jest pod tym względem mocniejszy od człowieka niewierzącego. Nie tylko widzi on sens tego, co przeżywa, lecz także ma dodatkowe moce do pokonania trudności. Słowo Boże na Syberii było i jest w rozmaity sposób: przekazywane ustnie w rodzinach, w przepisywanych tekstach, odnajdywane w rozmowach. Czasem wysysały je dzieci z mlekiem matki. Jak długo na Syberii nie zaprzestanie rozbrzmiewać Boże Słowo, tak długo będzie ona ziemią Chrystusowego zasiewu.

Jak się ma obrzędowość religijna ludzi na Syberii do uniwersalizmu Kościoła?

Nie odbiega ona od liturgii Kościoła. Bardziej odrębną obrzędowość można spotkać np. w Afryce czy Brazylii. Tym niemniej obrzędowość religijna, jeśli ma być żywa, powinna wyrażać kultury ludzi, którzy ją sprawują. Gest i obrzęd są znakami wiary. W połączeniu ze słowem, obrazem i dźwiękiem dają możność człowiekowi pełnego wejścia w świat wiary i wyrażenia go na zewnątrz. Kładzie na to nacisk Cerkiew prawosławna. Kościół katolicki ma nieco uboższą obrzędowość niż świątynia prawosławna, ale za to bardziej przejrzystą i zrozumiałą. O ile w liturgii prawosławnej rządzi misterium, o tyle w obrzędowości katolickiej na plan pierwszy wychodzi sakrament tzn. wysiłek pokazania w znakach tego, co ze swej istoty jest niewidzialne. Znak apeluje przez zmysły do rozumu. Symbol daje do myślenia.

rozmawiał Dymitr Grozdew

opr. ab/ab

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama