Pilna potrzeba poczucia humoru

Dlaczego w powszechnym odbiorze chrześcijanie uchodzą za ludzi poważnych, a wręcz posępnych? Czy chrześcijańska radość jest tak głęboko skrywana, że aż niewidoczna?

Pilna potrzeba poczucia humoru

Niektóre komplementy bardziej krzywdzą niż wyrzuty. I tak, kiedy ktoś podchodzi do mnie i mówi: „Dziękuję za pańskie książki, dowodzi pan, że katolicy mogą być normalni i mieć poczucie humoru”, uśmiecham się uprzejmie, ale we mnie się gotuje. I jedynie lęk przed grzechem chroni mnie przed pogrążeniem się w największej desperacji.

Czy katolicy mają poczucie humoru? Gdy człowiek zadaje sobie regularnie to pytanie, traci z oczu fakt, że jest pozbawione jakiegokolwiek sensu. Bowiem jedyne prawdziwe, możliwe pytanie to: czy można naprawdę być chrześcijanami nie mając go? Niestety, istnieje niebezpieczeństwo, że wielu naszych współczesnych, a — co gorsza — wielu wierzących tak właśnie myśli. Pisze o tym Edmond Prochain dodając, że oczywiście, można się temu sprzeciwiać, przytaczając wiele przeciwnych przykładów, jednak trudno jest zaprzeczyć, że chrześcijanie są dziś tak poważni, że graniczy to z obstrukcją. Nie tylko nie ośmielamy się już śmiać z samych siebie, ale (a jest to jedna z konsekwencji) coraz mniej akceptujemy, aby inni to robili za nas. I tak najmniejszy żart wywołuje nasze reakcje...

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama