Żywot Maryi

Maryja - umiłowana Córa Ojca. Przenajświętsza Maryja Panna zapowiedziana proroctwami

Żywot Maryi

Jan Paweł II

Żywot Maryi

Wydawnictwo M
ISBN: 978-83-7595-433-3


fragment książki:

ROZDZIAŁ I
MARYJA – UMIŁOWANA CÓRA OJCA

1. Przenajświętsza Maryja Panna zapowiedziana proroctwami

„Księgi Starego Testamentu opisują historię zbawienia, w której powoli przygotowuje się przyjście na świat Chrystusa. Otóż te pradawne dokumenty, jak odczytuje się je w Kościele i jak w świetle późniejszego, pełnego objawienia się je rozumie, ujawniają z biegiem czasu coraz jaśniej postać niewiasty, Matki Odkupiciela” (II Sobór Wat., Konst. dogm. o Kościele Lumen gentium, 55). Te stwierdzenia II Soboru Watykańskiego przypominają nam, w jaki sposób postać Maryi była zarysowywana od samych początków historii zbawienia. Można ją dostrzec już w tekstach Starego Testamentu, jednak jej znaczenie staje się jasne dopiero wtedy, kiedy „odczytuje się je w Kościele” i pojmuje w świetle Nowego Testamentu. Duch Święty bowiem, inspirując różnych autorów, ukierunkował starotestamentalne Objawienie ku Chrystusowi, który przyszedł na świat, rodząc się z łona Dziewicy Maryi.

Pośród biblijnych słów, które zapowiadały pojawienie się Matki Odkupiciela, Sobór przytacza zwłaszcza te, w których Bóg po upadku Adama i Ewy objawia swój plan zbawienia. Pan mówi do węża, przedstawiającego złego ducha: „Wprowadzam nieprzyjaźń między ciebie a niewiastę, pomiędzy potomstwo twoje a potomstwo jej: ono zmiażdży ci głowę, a ty zmiażdżysz mu piętę” (Rdz 3,15). Słowa te, określane przez Tradycję chrześcijańską od XVI w. jako Protoewangelia, czyli pierwsza Dobra Nowina, pozwalają odgadywać, na czym polega zbawczy zamiar Boży od samych początków ludzkości. Istotnie, zgodnie z przekazem świętego autora, pierwszą reakcją Pana na grzech nie jest ukaranie winnych, lecz otwarcie im perspektywy zbawienia oraz czynne włączenie ich w dzieło zbawienia; okazuje On w ten sposób wielką wspaniałomyślność tym, którzy Go obrazili. Słowa Protoewangelii ukazują ponadto szczególne przeznaczenie kobiety, która chociaż uległa wężowi kusicielowi wcześniej niż mężczyzna, stała się później w planach Boga Jego pierwszym sprzymierzeńcem. Ewa sprzymierzyła się z wężem, by doprowadzić mężczyznę do grzechu. Bóg zapowiada, że całkowicie odwróci tę sytuację i sprawi, iż kobieta stanie się nieprzyjacielem węża.

Egzegeci przyznają zgodnie, że – jak mówi oryginał hebrajski Księgi Rodzaju – wężowi ma się przeciwstawić nie bezpośrednio niewiasta, lecz jej potomstwo. Tekst ów podkreśla jednak, że w walce z kusicielem odegra ona ważną rolę: jej potomek okaże się bowiem zwycięzcą węża. Kim jest ta niewiasta? Tekst biblijny nie nazywa jej po imieniu, lecz ukazuje obraz nowej niewiasty, która zgodnie z wolą Bożą zadośćuczyni upadkowi Ewy: jest ona bowiem powołana, by odnowić rolę i godność kobiety i przyczynić się do zmiany losu ludzkości, wspomagając poprzez swe macierzyńskie posłannictwo zwycięstwo Boga nad szatanem.

W świetle Nowego Testamentu oraz Tradycji Kościoła wiemy, że zapowiadaną przez Protoewangelię nową niewiastą jest Maryja, i rozpoznajemy w „jej potomstwie” Syna, Jezusa, który odnosi zwycięstwo nad władzą szatana w tajemnicy paschalnej. Widzimy ponadto, że zaprowadzona przez Boga nieprzyjaźń między wężem a niewiastą urzeczywistnia się w Maryi w podwójny sposób. Jako doskonały sprzymierzeniec Boga i nieprzyjaciółka szatana, została całkowicie wyzwolona spod jego władzy przez niepokalane poczęcie, kiedy została poczęta w łasce przez Ducha Świętego i zachowana od wszelkiej zmazy grzechu. Ponadto, włączona w zbawcze dzieło Syna, Maryja została w pełni włączona w walkę przeciw duchowi zła. Tak więc tytuły Niepokalanego Poczęcia oraz Współpracownicy Odkupiciela, pod jakimi wzywa Maryję wiara Kościoła, wychwalając Jej duchowe piękno i istotny udział w cudownym dziele zbawienia, ukazują krańcową opozycję między wężem a Nową Ewą.

Egzegeci i teologowie twierdzą, że światło nowej Ewy, Maryi, opromienia z kart Księgi Rodzaju całą ekonomię zbawienia i już w tym tekście dostrzegają więź pomiędzy Maryją a Kościołem. Podkreślamy tu z radością, że pojęcie „niewiasta”, mające w Księdze Rodzaju wymowę ogólną, pozwala wiązać z Dziewicą z Nazaretu i z Jej rolą w dziele zbawienia inne kobiety, przede wszystkim te, które zgodnie z planem Bożym powołane są do podjęcia walki ze złym duchem. Kobiety, które mogłyby podobnie jak Ewa ulec pokusom szatana, z solidarności Maryi czerpią siły potrzebne do pokonania nieprzyjaciela, stając się w ten sposób pierwszymi sprzymierzeńcami Boga na drodze zbawienia. To tajemnicze przymierze Boga z kobietami wyraża się na różne sposoby również w naszych czasach: w gorliwości kobiet oddających się modlitwie osobistej i kultowi liturgicznemu, w posłudze katechetycznej i świadectwach miłości, w licznych powołaniach żeńskich do życia konsekrowanego, w religijnym wychowaniu w rodzinie. Wszystkie te znaki świadczą o urzeczywistnieniu się przepowiedni Protoewangelii w sposób bardzo konkretny. Sugerując bowiem rozszerzenie znaczenia słowa „niewiasta” w obrębie widzialnych granic Kościoła i poza nimi, ukazuje ona, że niepowtarzalnego powołania Maryi nie można oddzielić od powołania ludzkości, a zwłaszcza od powołania każdej kobiety, czerpiącej wzór z posłannictwa Maryi, nazwanej pierwszym Sprzymierzeńcem Boga w walce z szatanem i złem. (I)

„Chrystus, nowy Adam, już w samym objawieniu tajemnicy Ojca i Jego Miłości objawia w pełni człowieka samemu człowiekowi i okazuje mu najwyższe jego powołanie. (…) Ten, który jest «obrazem Boga niewidzialnego» (Kol 1,15), jest człowiekiem doskonałym, który przywrócił synom Adama podobieństwo Boże, zniekształcone od czasu pierwszego grzechu. Skoro w nim przybrana natura nie uległa zniszczeniu, tym samym została ona wyniesiona również w nas do wysokiej godności. Albowiem On, Syn Boży, przez wcielenie swoje zjednoczył się jakoś z każdym człowiekiem. Ludzkimi rękami pracował, ludzkim myślał umysłem, ludzką działał wolą, ludzkim sercem kochał, urodzony z Maryi Dziewicy, stał się prawdziwie jednym z nas, we wszystkim do nas podobny oprócz grzechu” (II Sobór Wat., Konst. duszp. o Kościele w świecie współczesnym Gaudium et spes, 22: AAS 55 [1966], 1042n). (II)

* * *

Maryja jest pierwszą istotą przenikniętą światłem, i to przed widocznym pojawieniem się Słońca. Albowiem Maryja wywodzi się ze słońca świętości: „Kimże jest ta, która świeci z wysoka jak zorza, piękna jak księżyc, jaśniejąca jak słońce?” (Pnp 6,10). Wszak ów wielki znak, który się ukazał na niebie, to właśnie Ona: „Niewiasta obleczona w słońce i księżyc pod jej stopami, a na jej głowie wieniec z gwiazd dwunastu” (Ap 12,1).

Postać Matki Najświętszej jawi się już u zarania naszej nadziei: „Wprowadzam nieprzyjaźń między ciebie a niewiastę, pomiędzy potomstwo twoje a potomstwo jej: ono zmiażdży ci głowę” (Rdz 3,15). Już w tych słowach ujawnia się zamysł Boga, by uczynić niewiastę swym sprzymierzeńcem w walce przeciwko grzechowi i jego konsekwencjom. Bowiem wedle tej przepowiedni owa niewiasta miała stać się wybranym narzędziem Boga w walce z szatanem. Miała być matką Tego, który zmiażdży głowę nieprzyjaciela. Potomek niewiasty, który urzeczywistni to proroctwo, nie jest zwyczajnym człowiekiem: owszem, jest w pełni człowiekiem dzięki niewieście, której jest synem; lecz równocześnie jest prawdziwym Bogiem. „Nie znając męża, Duchem Świętym zacieniona” (II Sobór Wat., Konst. dogm. o Kościele Lumen gentium, 63), Maryja dała ludzką naturę Przedwiecznemu Synowi Ojca, który w ten sposób staje się naszym bratem.

Ku Niej zmierza cała historia Starego Przymierza. Ona jest najdoskonalszym ucieleśnieniem tego, co pozostało święte w Izraelu: owych „ubogich Jahwe”, dziedziców obietnic mesjańskich, tych, którzy niosą nadzieję Ludu Bożego. „Ubogi Jahwe” to ten, który całym sercem przylgnął do Pana, posłuszny Jego prawu. Lecz Maryja „zajmuje pierwsze miejsce wśród pokornych i ubogich Pana, którzy z ufnością oczekują od Niego zbawienia i dostępują go. Wraz z Nią wreszcie, wzniosłą Córą Syjonu, po długim oczekiwaniu spełnienia obietnicy, przychodzi pełnia czasu” (II Sobór Wat.,Konst. dogm. o Kościele Lumen gentium, 55). W Maryi życie sprawiedliwych Starego Testamentu uzyskuje najwznioślejszą formę.

Maryja jest, bracia biskupi i wszyscy wierni, tą istotą, która w sposób uprzywilejowany otrzymuje promienie odkupieńczego światła: „Rzeczywiście, zachowanie Maryi od grzechu pierworodnego, już od pierwszego momentu Jej istnienia, stanowi pierwszy i zasadniczy skutek zbawczego dzieła Chrystusa i łączy Dziewicę ścisłym i nierozerwalnym węzłem z Wcieleniem Syna, który – zanim się z Niej narodzi – zbawi Ją w najbardziej wzniosły sposób” (Przemówienie na „Anioł Pański”, 8 XII 1983).

Niepokalane Poczęcie sprawia, że Maryja staje się znakiem zapowiadającym odkupienie ludzkości przez Chrystusa, będąc zachowana od grzechu pierworodnego, który dotyka każdego człowieka od pierwszych chwil jego istnienia, pozostawiając w jego sercu skłonność do buntu przeciwko Bogu. Niepokalane Poczęcie Maryi oznacza więc, że Ona jest pierwszą odkupioną jutrzenką zbawienia i że dla pozostałych ludzi odkupienie będzie uwolnieniem od grzechu.

Lecz Maryja, drodzy bracia i siostry, będąc jutrzenką naszego odkupienia, roli swej nie wypełnia w sposób bezwolny i bierny. U świtu naszego zbawienia rozbrzmiewa Jej dobrowolna odpowiedź, Jej fiat, Jej bezwarunkowe „tak” na propozycję współdziałania, jakiego Bóg oczekuje od Niej, podobnie jak oczekuje od nas. Zbawcza inicjatywa pochodzi w oczywisty sposób od Trójcy Przenajświętszej. Dozgonne dziewictwo Maryi – w którym wiernie towarzyszył Jej święty Józef, Jej dziewiczy małżonek – wyraża owo pierwszeństwo Boga: Chrystus jako człowiek będzie poczęty bez udziału mężczyzny. Lecz samo to dziewictwo, zachowane podczas porodu i po nim, jest również wyrazem postawy absolutnego posłuszeństwa wobec planów Boga.

Jej odpowiedź oznaczała moment decydujący w dziejach ludzkości. Dlatego chrześcijanie tak chętnie ją powtarzają w codziennej modlitwie „Anioł Pański”, starając się przyswoić sobie ów stan ducha, który stał się natchnieniem dla tych słów: „Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według słowa twego” (Łk 1,38). Radosne fiat Maryi świadczy o Jej wewnętrznej wolności, ufności i pokoju ducha. Nie wiedziała, jak konkretnie mają się zrealizować plany Boże. Jednakże, daleka od strachu czy niepokoju, ujawnia swą najwyższą wolność i gotowość. Jej „tak” wobec Zwiastowania oznaczało zarówno zgodę na proponowane macierzyństwo, jak i zaangażowanie w tajemnicę Odkupienia. Było ono dziełem Jej Syna, lecz udział w nim Maryi był istotny i rzeczywisty. Wyrażając zgodę na posłanie przyniesione przez anioła, Maryja godzi się na udział w całym dziele pojednania ludzkości z Bogiem. Działa świadomie i nie stawiając warunków. Okazuje swą gotowość do służby, której Bóg od Niej żąda.

Drodzy bracia i siostry, Maryja jest dla nas wzorem i przewodniczką w wędrówce. Wiem, że jest tu licznie zgromadzona młodzież, która pragnie w sposób wielkoduszny przeżywać swoje chrześcijańskie życie. Zachęcam was, młodzieży Guayaquil, do tego, byście tak jak Maryja zachowywali postawę całkowitej otwartości wobec Boga. Miejcie stale, jak Ona, wzrok skierowany ku Bogu, który w tajemniczy sposób zawsze jest blisko was. Kontemplując tego jakże bliskiego Boga, Chrystusa, który tylekroć obok was przechodzi, nauczcie się mówić: „Niech mi się stanie według słowa twego”. Nauczcie się mówić to w sposób pełny, jak Maryja: bez zastrzeżeń, bez lęku przed ostatecznymi i nieodwołalnymi zobowiązaniami. Zachowajcie tę postawę chrześcijańskiej gotowości – nawet jeśli ona kosztuje – o której wczoraj mówiłem w Quito do młodzieży ekwadorskiej, a więc także i do was.

Maryja idzie przed nami i nam towarzyszy. Cicha wędrówka, rozpoczynająca się z Jej Niepokalanym Poczęciem i wiodąca przez owo „tak” z Nazaretu, które czyni Ją Matką Boga, na Kalwarii osiąga swój szczególnie doniosły moment. Również tam, akceptując ofiarę swego Syna i jej towarzysząc, Maryja jest jutrzenką Odkupienia; tam także Jej Syn da nam Ją za Matkę. „Matka patrzyła przejęta litością na rany Syna, o którym wiedziała, że ma przynieść odkupienie światu” (św. Ambroży, De institutione virginis, 49). Ukrzyżowana duchowo wraz z Synem ukrzyżowanym (por. Ga 2,20), z heroiczną miłością patrzyła na śmierć swego Boga, „z miłością godząc się, aby doznała ofiarniczego wyniszczenia żertwa z Niej narodzona” (II Sobór Wat., Konst. dogm. o Kościele Lumen gentium, 58). Dla nas spełnia wolę Ojca i nas wszystkich przyjmuje za swoje dzieci, wypełniając testament Chrystusa: „Niewiasto, oto syn Twój” (J 19,26).

„Oto Matka twoja” – powiedział Jezus do św. Jana; „I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie” (J 19,27). Umiłowany uczeń przyjął Maryję Pannę jako swoje światło, swój skarb, swoje dobro, najbardziej upragniony dar otrzymany w dziedzictwie od Pana w momencie Jego śmierci. Dar Matki był ostatnim darem, którego udzielił On ludzkości, zanim dokonała się Jego ofiara. Był darem uczynionym dla nas.

Lecz macierzyństwo Maryi ma nie tylko charakter jednostkowy. Rozciąga się ono na całą zbiorowość, co wyraża się w tytule Matka Kościoła. Na Kalwarii bowiem zjednoczyła się Ona z ofiarą Syna, która zmierzała do założenia Kościoła; Jej macierzyńskie serce do głębi podzielało pragnienie Chrystusa, by „rozproszone dzieci Boże zgromadzić w jedno” (J 11,52). Cierpiąc za Kościół, Maryja zasłużyła na to, by stać się Matką wszystkich uczniów Syna, Matką jedności Kościoła. Dlatego też Sobór głosi, że „Kościół katolicki pouczony przez Ducha Świętego darzy Ją synowskim uczuciem, czci jako Matkę najmilszą” (II Sobór Wat., Konst. dogm. o Kościele Lumen gentium, 53). Matka Kościoła! Matka nas wszystkich!

Ewangelie nie mówią nam o ukazaniu się Jezusa zmartwychwstałego Maryi. Skoro jednak była w sposób szczególny blisko krzyża Syna, musiała również w sposób uprzywilejowany doświadczyć Jego zmartwychwstania. Udział bowiem Maryi w dziele zbawienia nie zakończył się wraz z uwielbieniem Syna.

Pięćdziesiątnica mówi nam o obecności Maryi w rodzącym się Kościele: o modlitewnej obecności w Kościele apostolskim i w Kościele wszystkich czasów. Będąc jutrzenką, pierwsza wśród wiernych, jest Matką, która wspiera wspólną modlitwę. Jak już zauważyli Ojcowie Kościoła, owa obecność Dziewicy jest znamienna: Kościół „nie może przeto nazywać się Kościołem, jeśliby tam nie było Maryi, Matki Pana, z Jego braćmi” (por. Chromacjusz z Akwilei, mowa XXX, 7; S. Ch. 164, s. 134; Marialis cultus, 28).

Dlatego, jak przypomniałem blisko dwa lata temu na tym samym kontynencie, „od początków wiary i na każdym etapie głoszenia Ewangelii przy narodzinach każdego Kościoła partykularnego Maryja Panna zajmuje miejsce należne Jej jako Matce naśladowców Chrystusa, którzy tworzą Kościół” (Homilia w sanktuarium maryjnym Suyapa, 8 III 1983, „L’Osservatore Romano”, wyd. pol., 1983/4). Tak, Maryja towarzyszy nam w naszej wędrówce.

Maryja nadal jest naszą jutrzenką, naszym początkiem, naszą nadzieją. Podczas swego ziemskiego życia była znakiem i zadatkiem przyszłych dóbr; obecnie, zaznając chwały wraz z Chrystusem Panem, jest obrazem i spełnieniem królestwa Bożego. Do niego nas wzywa, w nim nas oczekuje. Ona pierwsza poszła śladami Chrystusa, Pierworodnego spośród wielu braci (por. Kol 1,18). Wzięta z duszą i ciałem do nieba, jest pierwszą, która w pełni dziedziczy chwałę. Owo wyniesienie Maryi w chwale jest potwierdzeniem nadziei każdego członka Kościoła: „Razem też [z Chrystusem] wskrzesił i razem posadził [nas] na wyżynach niebieskich – w Chrystusie Jezusie” (Ef 2,6). Wniebowzięcie Maryi objawia ostateczną przyszłość, którą Chrystus przygotował nam wszystkim, odkupionym.

Z drugiej zaś strony, drodzy bracia i siostry, Maryja, doznając chwały w niebie, nadal pełni swą macierzyńską rolę. Nie przestaje być Matką Chrystusa i naszą Matką, Matką całego Kościoła, który w Niej znajduje pierwowzór dla swego macierzyństwa. Maryja i Kościół są żywymi świątyniami, sanktuariami i narzędziami, za pośrednictwem których objawia się Duch Święty. Rodząc w sposób dziewiczy tego samego Zbawcę, Maryja daje życie w swym niepokalanym łonie; Kościół daje życie w wodzie chrztu świętego, w sakramentach i poprzez głoszenie wiary, rodząc ją w sercach wiernych.

Kościół wierzy w to, że Najświętsza Panna, wzięta do nieba, trwa u boku Chrystusa, który żyje, aby zawsze wstawiać się za nami (por. Hbr 7,25); wierzy w to, że do boskiego pośrednictwa Syna dołącza się nieustanne błaganie Matki za ludźmi, Jej dziećmi. Maryja jest jutrzenką, a jutrzenka zapowiada niezawodne nadejście słońca. Dlatego zachęcam was wszystkich, bracia i siostry z całego Ekwadoru, byście z głęboką miłością oddawali cześć Matce Chrystusa i Kościoła i uciekali się do Niej, która jest Omnipotentia supplex, aby przybliżała nas coraz bardziej do Chrystusa, swojego Syna i naszego Pośrednika.

Polecam Jej was, wasze intencje, a także intencje wszystkich synów Ekwadoru. Proszę Ją o opiekę nad waszymi rodzinami. Nad dziećmi, które znajdują się w łonie matek. Nad istotami, które przychodzą na świat. Polecam Jej nadzieje waszej młodzieży: nadzieje, które staną się radosną rzeczywistością służby Bogu i ludzkości, jeśli wzorem będzie dla nich wielkoduszność Najświętszej Dziewicy. Polecam Jej pracę waszych rąk i waszych umysłów. Polecam Jej pogodny zmierzch życia ludzi starszych i chorych Ekwadoru. Niech macierzyńska obecność Najświętszej Maryi, Córy Boga Ojca, Matki Syna Bożego i oblubienicy Ducha Świętego, będzie dla was wszystkich Jutrzenką Boga. (III)

(...)

opr. aś/aś

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama