Rok Miłosierdzia

Miłosierdzie zstąpiło z nieba i rozbiło namiot wśród ludzi. Jest to jedna z największych prawd naszej wiary, dlatego jak najbardziej słuszne są mocne słowa papieża Franciszka: Główną belką, na której wspiera się życie Kościoła, jest miłosierdzie...

Główną belką, na której wspiera się życie Kościoła, jest miłosierdzie. Wszystko w działaniu duszpasterskim Kościoła powinno być otulone czułością, z jaką kieruje się on do wiernych; nic też z jego głoszenia i z jego świadectwa ukazanego światu nie może być pozbawione miłosierdzia. Wiarygodność Kościoła weryfikuje się na drodze miłości miłosiernej i współczującej.
/Papież Franciszek/

Rok Miłosierdzia

Zacznę od zdania apolitycznego: Kościół nigdy nie wtrąca się do polityki. Ale ze wszech miar musi interesować się polityką. Czyni to z podwójnej racji: po pierwsze, w centrum jego misji jest człowiek, jego zbawienie, zatem cokolwiek dzieje się z człowiekiem, a zwłaszcza gdy doznaje krzywdy, Kościół musi się tym interesować. Po drugie, z racji definicji słowa „polityka” – najogólniej rzecz ujmując, jest to „troska o dobro wspólne”. Jak zatem Kościół może nie interesować się tym, czy troska rządzących o dobro wspólne realizowana jest w prawidłowy sposób? Dlatego nie „wtrąca się do polityki”, ale interesuje się nią, i musi zauważać zmiany polityczne kraju. A trudno nie zauważyć zasadniczych zmian, jakie dokonały w się w ostatnim półroczu w Polsce na najwyższych szczeblach władzy. Na prezydenta Rzeczpospolitej został wybrany Andrzej Duda, a pod koniec października wybory parlamentarne wygrało ugrupowanie Prawo i Sprawiedliwości. Módlmy się zatem o mądre decyzje dla rządzących naszym krajem.

Spotykamy się niedługo po świętach Bożego Narodzenia, a jednocześnie nie upłynęło zbyt wiele czasu od rozpoczęcia Roku Miłosierdzia. Dla dopiero co rozpoczętego nowego roku ma to znaczenie zarówno w działalności duszpasterskiej, jak i w rozwoju duchowym wiernych oraz kapłanów. Tak niedawno słyszeliśmy kilkakrotnie w liturgii zdanie z Ewangelii według św. Jana: Słowo stało się Ciałem i zamieszkało między nami. Wraz z rozpoczęciem czasu miłosierdzia można dodać, że także „miłosierdzie stało się ciałem”. Miłosierdzie zstąpiło z nieba i rozbiło namiot wśród ludzi. Jest to jedna z największych prawd naszej wiary, dlatego jak najbardziej słuszne są mocne słowa papieża Franciszka: Główną belką, na której wspiera się życie Kościoła, jest miłosierdzie. Wszystko w działaniu duszpasterskim Kościoła powinno być otulone czułością, z jaką kieruje się on do wiernych; nic też z jego głoszenia i z jego świadectwa ukazanego światu nie może być pozbawione miłosierdzia. Wiarygodność Kościoła weryfikuje się na drodze miłości miłosiernej i współczującej. Papież zachęca także do przypomnienia sobie tradycyjnych uczynków miłosierdzia wobec ciała i duszy.

Nasz program duszpasterski wskazuje na znanych świętych i błogosławionych, którzy czynili dzieła miłosierdzia. Ja natomiast byłem pod wrażeniem miłosiernej miłości ludzi, którzy nie są, i nie wiadomo, czy kiedyś będą, wyniesieni na ołtarze. Natknąłem się bowiem na kilka książek, które uzmysławiają, jak bardzo miłosierdzie wobec innych, przede wszystkim najbliższych i tych, których przypadek (o ile on w ogóle istnieje…) postawił na drodze naszego życia, może być proste, delikatne i zapisujące się na zawsze w sercu. Piotr Fronczewski w przeprowadzonym z nim wywiadzie rzece nie za bardzo chce eksponować swoją osobę. Ma się wrażenie, że o swoich rolach chce mówić jak najmniej, natomiast najczulej mówi o swojej 103-letniej mamie. Codzienność opieki nad nią opisuje tak: To jest dla mnie niezwykłe i cenne doświadczenie. Kiedy rano pomagam jej usiąść, podaję śniadanie, przytulam na dzień dobry, to jest stan, którego nie potrafię opisać. Mam przecież świadomość, że wziąłem się z niej. Dalej nie ma słów. Jest tylko bliskość. A niedawno zmarły Wojciech Kilar, jeden z najwybitniejszych polskich i światowych kompozytorów, znany był z tego, że nieustannie kogoś wspierał finansowo, fundował stypendia, kupował komuś lodówkę czy telewizor. W Śląskim Centrum Chorób Serca operowano na jego prośbę dziesiątki muzyków. Zwykł był mawiać: Kochać ludzi chorych jest trudniej niż muzykę. I w końcu Jean Vanier, od dziesiątków lat nieustannie przy ludziach z upośledzeniem umysłowym. „Miłosierny jak Ojciec”, walczący o godność tych, których społeczeństwo uznaje za niepotrzebnych.

Oprócz wielu cennych uwag i zachęt, jakie kieruje do nas papież w owym szczególnym czasie miłosierdzia, podkreśla on także zadanie kapłanów, zwłaszcza w posłudze sakramentu pojednania. Nie zmęczy mnie nigdy powtarzanie, żeby spowiednicy stali się prawdziwym znakiem miłosierdzia Ojca pisze Ojciec święty w Misericordiae vultus. W siedemnastym punkcie tej bulli nie brakuje ważnych myśli teologicznych, np.: Nie zapominajmy, że być spowiednikiem znaczy mieć udział w samej misji Jezusa i być konkretnym znakiem ciągłości Bożej miłości, która przebacza i zbawia. Da się wyczuć bardzo wyraźne zalecenia, wręcz napomnienia papieża – jak ojca do synów – aby spowiednicy podchodzili do spowiedzi z szacunkiem, bo nikt z kapłanów nie jest panem tego sakramentu. W posłudze pojednania powinni być zawsze jak ojciec wobec „marnotrawnego” dziecka, aby objąć skruszonego syna, który wraca do domu, i cieszyć się, że się odnalazł. Będzie to możliwe, gdy pohamują np. chęć zadawania aroganckich pytań. Wręcz przeciwnie: Niech przerwą wywód przygotowany przez marnotrawnego syna, aby zawsze i wszędzie, w każdej sytuacji byli znakiem prymatu miłosierdzia.

Rozpoczęty nowy rok to będzie także czas oczekiwania na papieski dokument podsumowujący po zakończonym w listopadzie ubiegłego roku synodzie na temat rodziny. Na razie możemy czytać dokument końcowy synodu, który z jednej strony uspokoił wielu wiernych, a z drugiej pozostawił bez odpowiedzi wiele pytań, ponieważ niektóre kwestie nie zostały wyraźnie doprecyzowane. Cieszy z pewnością fakt, że nie zmieniła się zasadnicza doktryna małżeństwa i rodziny, ponieważ pojawiało się wiele obaw, że górę nad nauką Ewangelii weźmie fałszywie rozumiana tolerancja, nieroztropne wyjście naprzeciw zranionym ludziom. Byłoby to źle rozumiane miłosierdzie.

Również redakcja kwartalnika „Homo Dei” chce się włączyć w dyskusję związaną z tymi aktualnymi tematami. Zarówno wywiady z ks. bpem Janem Wątrobą, jak i ks. prof. Janem Machniakiem oraz artykuły M. Kudełki-Lwowskiej, P. Zulehnera czy ks. K. Pierzchały w bezpośredni sposób nawiązują do tematyki roku. Ale nie brakuje także tematów potrzebnych już na Wielki Post (T. Jurkiewicz, Judasz – paradoks teologiczny, oraz Z. Kijas OFMConv, Słabi i (czy) mocni). Mamy zatem nadzieję, że kolejny rok będzie w całym Kościele i przez nas osobiście przeżywany z nadzieją Bożego miłosierdzia.

opr. ac/ac

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama