Droga do pustego grobu

Jaki jest sens i cel duchowej drogi życia? Czy żyjąc wśród kultury tymczasowości mamy w ogóle czas na refleksję nad tak podstawowymi sprawami?

Niezwykłym przeżyciem jest dla mnie odkrywanie w gąszczu różnych nowości cywilizacyjnych takich, których kompletnie nie rozumiem. Mówię sobie wówczas, że to normalne, że czas płynie i powoli trzeba się przyzwyczajać do faktu, iż mniej się już z tego świata rozumie, niż nie rozumie. I na odwrót: że teraz to już przybywać będzie jedynie tych, których zrozumieć nie potrafię.

Jedną z takich rewelacji było odkrycie istnienia aplikacji, w której młodzi (bardzo) ludzie pokazują sobie nawzajem krótkie zdjęcia lub filmiki z własnym udziałem, nakręcone w okolicznościach rozmaitych, których „życie” trwa zaledwie... 10 sekund. Potem znikają. Ponoć każdego dnia użytkownicy wysyłają takich wiadomości ponad 3 miliardy.

Powtórzę, zdziwiłem się, bo użytkownikami tej aplikacji są ludzie naprawdę bardzo młodzi — od dwunastego roku życia. „Co to za informacja, której życie trwa 10 sekund?” — buntowałem się i denerwowałem, nie rozumiejąc, że dla wielu jest to atut tej aplikacji. A jeśli uczą się tego od najmłodszych lat, nie ma się co dziwić, że potem jest tak, jak powiedział papież Franciszek po Drodze Krzyżowej w rzymskim Koloseum w 2019 roku: „Ludzkość niesie krzyż, błąkając się w mroku niepewności i ciemnościach kultury tego, co chwilowe”. Zaiste, chwilowe, nawet bardzo chwilowe, 10 sekund...

Są drogi, które prowadzą donikąd. Wybór takiej zawsze kończy się nieszczęściem. Z każdą drogą, na którą popycha człowieka skłonność do grzechu, tak jest. Bo jeśli u początku jakiejś drogi leży przyjaźń ze złem, nie ma szans z nim potem wygrać.

Są drogi szerokie i są drogi wąskie. Do wybierania tych ostatnich zachęcał Jezus Chrystus, tak samo jak do wybierania ciasnych drzwi zamiast szerokich, luksusowych bram. Taką też wybrał sam, wchodząc na drogę krzyżową. Jakkolwiek byśmy ją przeżywali, organizowali, mniej czy bardziej ekstremalnie, ważne jest, żeby wiedzieć, co znajduje się u jej kresu. A nie jest to tylko krzyż. Podkreślił to arcybiskup łódzki Grzegorz Ryś w rozważaniu na temat ostatniej stacji, kończąc je słowami: „Nie ma Go tutaj!”.

No więc tak, drogi Czytelniku, właśnie jest. Droga krzyżowa jest nie tyle drogą na Golgotę, ile drogą prowadzącą do grobu Jezusa. Pustego grobu! I nawiązując do jednego z najczęściej powtarzanych kaznodziejskich cytatów, dość już obszarpanych od ilości zapożyczeń i przeinaczeń, z końcowej sekwencji filmu „Pokuta” w reżyserii Tengiza Abuładze: „Po co komu taka droga, która nie prowadzi do kościoła?”, ja zapytam: „Po co komu droga, która nie prowadzi do pustego grobu?”.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama