Post... i czujesz, że żyjesz

Czym dla nas jest post? Czy tylko i włącznie smutnym umartwieniem?

Rozumienie postu głównie jako umartwienia może być niebezpieczne, bo idąc tym tropem, dochodzimy do wniosku, że Bóg się cieszy z tego, iż czegoś nie zjemy czy nie wypijemy. To absurd. Bogu nie sprawa to radości. Post ma otwierać na działanie Boga i poszerzać przestrzeń naszego serca dla drugiego człowieka. Uczyć walki, wolności, służyć radości i pełni życia.


Czas Wielkiego Postu w Kościele katolickim zachęca nas do podejmowania uczynków pokutnych. Post, modlitwa i jałmużna powinny być wyznacznikiem w tym szczególnym czasie. Przeżywamy kolejne w naszym życiu rekolekcje, pogłębiamy modlitwę poprzez uczestnictwo w nabożeństwach Drogi krzyżowej czy Gorzkich żali. Wspomagamy ofiarami dzieła miłosierdzia, przez co wypełniamy uczynek jałmużny. A post? No właśnie, z postem jest już gorzej. Zazwyczaj ograniczamy go do Środy Popielcowej i Wielkiego Piątku, kiedy to Kodeks prawa kanonicznego wskazuje na obowiązek zachowania ścisłego postu. Tymczasem są osoby, które praktykują go znacznie częściej. Co daje im takie wyrzeczenie i dlaczego chcą je podejmować?


Co Bóg chce mi szepnąć na ucho?

Aneta, z zawodu lekarz, pości regularnie. - Zaczęło się w 100 rocznicę objawień fatimskich. Jako kółko różańcowe mieliśmy złożyć przyrzeczenia Matce Bożej. Moje koleżanki najczęściej deklarowały, że będą odmawiały Różaniec. Tymczasem ja długo zastanawiałam się nad tym, co chcę obiecać Maryi. Decyzję podjęłam niemal w ostatniej chwili, bo w momencie, gdy zanosiłam kartki do zakrystii. Wtedy przyszła myśl: a może post o chlebie i wodzie w piątki - opowiada. - Początki były ciężkie. Nie zawsze udawało mi się wytrwać. Dzięki modlitwie i właściwej intencji było łatwiej. Pościłam m.in., gdy dziecko moich znajomych miało operację, w intencji zdrowia wujka, a także za niektórych pacjentów. W pewnym momencie wręcz trudno było mi zrezygnować, ale musiałam to zrobić, gdyż czułam, iż mój organizm zaczyna szwankować. Poza tym mam odpowiedzialną pracę, w której muszę się skupić, ponieważ chodzi o zdrowie i życie ludzi. Jednak w Wielkim Poście ponownie podjęłam post o chlebie i wodzie w piątki. Ostatnio dołączył do mnie mój 20-letni syn - dodaje Aneta.

Co daje post? - To czas, kiedy zbliżam się do Niego, pamiętam o Nim, otwieram się na Niego. To lekcja nasłuchiwania tego, co Bóg chce mi szepnąć na ucho - odpowiada.


Nauka chodzenia na dwóch nogach

Od lat post o chlebie i wodzie praktykuje Krystyna. Jako członkini Apostolatu Złota Róża co trzy tygodnie pości w intencji kapłanów. - Jednak temat znam z domu rodzinnego, gdzie w Środę Popielcową, Wielki Piątek i Wigilię do wieczerzy się „suszyło”, czyli nie jedzono nic. Potem, kiedy zaczęłam jeździć do Medjugorie, bardziej zrozumiałam znaczenie postu. Matka Boża w wielu objawieniach wzywała ludzkość do pokuty. Post o chlebie i wodzie jest bardzo ważną jej formą. Dlatego zdecydowałam się ją podjąć. Na początku postanowiłam, że będą to pierwsze piątki. Było trudno, ponieważ pracowałam. Obawiałam się też reakcji koleżanek. Dziś wiem, że nie ma się czego bać - zaznacza Krystyna, przyznając jednak, że współczesnemu człowiekowi nie jest łatwo zdobyć się na jakieś wyrzeczenie. Tymczasem post uczy walki i daje wolność od doczesnego wymiaru ludzkiego życia, m.in. od różnych zniewoleń. Przede wszystkim jednak poszerza przestrzeń naszego serca dla Boga i drugiego człowieka. - Post dla życia duchowego jest jak druga noga. Pierwsza to modlitwa. Wcale się nie dziwię, że tak wielu katolików kuleje. Chodzić na jednej nodze nie za bardzo można - stwierdza Krystyna. - Modlitwa i post to umiejętność chodzenia na dwóch nogach. A jeśli dołączymy do tego jałmużnę, oderwiemy się od ziemi, od naszych przywiązań, nałogów, zniewoleń. Te trzy praktyki pokutne pomagają oczyścić nasze serce. Dzięki nim potrafimy odróżnić realne potrzeby od sztucznie wywołanych - zauważa, zachęcając do praktykowania postu, który prowadzi nie tylko do tego, że mamy lżej na żołądku, ale przede wszystkim jaśniej w sercu i głowie.


To nie archaizm

W okresie Wielkiego Postu wiele wspólnot podejmuje wyrzeczenia. W bialskiej parafii Chrystusa Miłosiernego wyłożono księgę, do której mogą wpisywać się wierni chcący pościć o chlebie i wodzie lub podjąć inną formę pokuty w intencji misji, jakie odbędą się 28 kwietnia. - Sporo osób się zapisuje. Rozumieją, jak ważny jest cel. Misje mają bowiem odnowić naszą wspólnotę - mówi ks. kan. Jacek Owsianka, proboszcz parafii i kustosz diecezjalnego sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Białej Podlaskiej, zauważając, że posty chętniej podejmują osoby starsze. - Dla nich takie wyrzeczenie jest naturalne, a dla młodych to coś nadzwyczajnego, wręcz heroizm. Tymczasem post o chlebie i wodzie to nie archaizm czy powrót do praktyki Ojców Kościoła. To odpowiednia forma nawrócenia dla współczesnego człowieka, której celem jest zdyscyplinowanie ciała i poruszenie duszy, oczyszczenie jej ze złych skłonności, skutków grzechów, a nawet zniewoleń przez złe moce. Czy już z tego powodu nie warto od czasu do czasu pościć? - pyta ks. kan. Owsianka, przestrzegając jednak, że każdy nasz wysiłek tylko wtedy będzie miał sens, gdy zostanie podjęty z Jezusem.


Nie ma miejsca na pusty głód

Natomiast w parafii Świętej Trójcy w Terespolu do podjęcia postu zachęcają członkowie Apostolstwa Dusz Pomocy w Czyśćcu Cierpiących. - To nasza wspólna inicjatywa - mówi opiekun duchowy apostolstwa ks. Radosław Szucki. - Nie musi to być post o chlebie i wodzie. Może być warzywny, jaglany, owsiany lub po prostu odjęcie sobie jakiegoś posiłku - tłumaczy, zastrzegając jednak, iż musi być podjęty z miłości do Jezusa, w przeciwnym razie stanie się pewną karykaturą, kolejną dietą. - Tymczasem post to konkretna decyzja o dobrowolnym osłabieniu ciała, które ma nas prowadzić do sytości w Bogu. To swoisty namiot spotkania z Bogiem. To nasza góra kuszenia, gdzie trzeba stanąć w prawdzie o sobie. To rachunek sumienia i uświadomienie sobie wad, jakie ranią życie - zarówno nasze, jak i najbliższych. Tu nie ma miejsca na pusty głód - zaznacza ks. Szucki, przypominając, iż skutkiem dobrego postu ma być pogoda ducha i umysłu. - Mogłoby się wydawać, że post i radość życia to sprzeczności nie do pogodzenia. Tak nie jest. Pan, kontynuując swój dialog z faryzeuszami, stwierdza: „Przyjdzie jednak czas, kiedy zabiorą im Pana Młodego, a wówczas będą pościć” (Mt 9,15). Jezus jest realistą. Życie ludzkie to nie ciągłe pasmo radości. Zdarzy się, że nasze szczęście zostanie wstrząśnięte w posadach. Uderzą w nas problemy, które będą nam się wydawać nie do rozwiązania. Wówczas przychodzi czas na post, który musi zaboleć. Niestety dzisiaj zapomnieliśmy o tym, że nie ma zmartwychwstania bez krzyża. Z tego powodu boimy się podjęcia postu. Obawiamy się, że zachorujemy, nie podołamy obowiązkom, że się nie uda. A jeśli nawet nie wytrwamy, liczy się, że próbowaliśmy. Że chcieliśmy pocierpieć, aby zmartwychwstać - dodaje kapłan.

Praktyczne porady

Nie trzeba od razu przechodzić do postu „najcięższego kalibru”: o chlebie i wodzie. Najpierw można oswajać się z wyrzeczeniami, przez odmawianie sobie małych przyjemności. W kierunku ścisłego postu można zmierzać powoli, np. praktykując go raz w tygodniu, w piątki.

W tym przygotowawczym warto też modlić się o łaskę postu. - W życiu sam bym tego nie zrobił - twierdzi ks. Szucki. - To nie było tak, że pewnego dnia postanowiłem sobie, że będę pościł i to zrobiłem. Ja do tego dorastałem Zanim podjąłem post, przez kilkanaście dni modliłem się o jego łaskę. Różnie mi szło to poszczenie. Jednak mimo burczenia w brzuchu czułem pokój i radość życia - przyznaje kapłan.

Natomiast pani Krystyna radzi, by przed podjęciem dłuższego postu skonsultować nasz pomysł i chęci, a przede wszystkim motywację z kapłanem. - A nade wszystko poprosić o błogosławieństwo - podkreśla.

Mamy pościć ze względu na Boga, a nie dla wyczynowości, lepszego samopoczucia czy po to, by się pokazać innym. Właściwa intencja otwiera człowieka na Bożą łaskę. Bez niej post może wiązać się z wieloma duchowymi zagrożeniami, przede wszystkim z pychą - ktoś może być bardzo dumny ze swoich postnych osiągnięć i uważać się z tego powodu za lepszego od innych, którzy poszczą mniej lub nie poszczą wcale. - Bałam się tego, zwłaszcza gdy słyszałam, że komuś nie udało się wytrwać, a ja kolejny piątek dałam radę - wyznaje Aneta.

Zagrożenie to rozumiał doskonale dominikanin arystokrata o. Joachim Badeni: „Gdy zostałem magistrem dominikańskich nowicjuszy, założyłem sobie pas z drutów. Kolce były skierowane do środka i potwornie kłuły. Byłem z tego oczywiście dumny. Chodziłem, patrzyłem wokoło i myślałem: «Żarłoki żrą i chodzą wygodnie, a ja z uniesioną głową ponad światem czynię pokutę». To była czysta pycha! Zdjąłem pas. A dziś, jeśli chcę się napić coca-coli z lodem, bo jest bardzo gorąco, mówię sobie: «nie». Dlaczego? Bo najlepiej wcielać radę Mistrza Eckharta: «Jeść to, co potrzeba, a czasem sobie odmówić tego, na co ma się największą ochotę»” - opowiadał zakonnik. Jednym słowem: lepszym wyrzeczeniem może być na początek mniejsze ograniczenie, które nie sprawi, że uderzy nam do głowy „święta woda sodowa”.

JKD

 

W tradycji Kościoła

Post - chwilowa rezygnacja z rzeczy dobrych, zapomnienie o sobie, własnej wygodzie - ma źródło w nawróceniu serca. Bez pokuty wewnętrznej - jak mówi Katechizm Kościoła Katolickiego - czyny pokutne pozostają bezowocne i kłamliwe. „Nawrócenie wewnętrzne skłania do uzewnętrznienia tej postawy przez znaki widzialne, gesty i czyny pokutne” (KKK 1430). Pokuta wewnętrzna jest łaską Bożą, która umożliwia przemianę życia, nawrócenie, zerwanie z grzechem i odwrócenie się od zła, zawiera również pragnienie i postanowienie zmiany życia, nadzieję na miłosierdzie Boże i ufność (por. KKK 1431). W tradycji Kościoła wyróżniamy post ścisły i wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych. Pierwszy - tylko jeden posiłek do syta i dwa skromne - obowiązuje dwa razy w roku - w Środę Popielcową i Wielki Piątek. Obejmuje on wiernych między 18 a 60 rokiem życia z wyjątkiem chorych. Wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych praktykuje się w każdy piątek w całym roku.

 

Echo Katolickie 11/2019

opr. ab/ab

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama