Cudowny upominek

Kto z czcią nosi medalik, dostąpi wszelkich łask - obiecała Maryja. O Jej opiece i mocy cudownego medalika mówią siostry zakonne i ludzie, którzy uprosili cuda

Moc Cudownego Medalika Matka Boża ukazała światu za pośrednictwem młodej nowicjuszki zakonu szarytek. Objawiając się Katarzynie Labouré, powiedziała, że ci, którzy będą ze czcią nosili medalik, „dostąpią wszelkich łask”.

Objawienie miało miejsce w domu macierzystym Zgromadzenia Sióstr Miłosierdzia św. Wincentego a Paulo przy Rue du Bac w Paryżu w 1830 r. Matka Boża wezwała dziewczynę do wybicia medalika z tekstem modlitwy: „O Maryjo bez grzechu poczęta, módl się za nami, którzy się do Ciebie uciekamy”. Ze względu na liczne łaski otrzymane za pośrednictwem Najświętszej Maryi Panny przez osoby noszące ten medalik zaczęto nazywać go cudownym.

Bóg dotyka tu ludzkich serc

Od kilku lat przy Kaplicy Matki Bożej od Cudownego Medalika w Paryżu posługuje s. Dorota Stark, siostra miłosierdzia. Spotyka wielu pielgrzymów, którzy często dzielą się świadectwami otrzymanych łask. - Tu mają miejsce cuda, zdarzają się uzdrowienia, choć myślę, że największe łaski dzieją się w ciszy serc osób modlących się - mówi s. D. Stark i podaje przykład osób z Japonii. - Wielu pielgrzymów przybywa właśnie stamtąd - to ciągle plony apostolskiej działalności św. Maksymiliana Marii Kolbego - opowiada. - Przyjeżdżają zarówno katolicy, jak i buddyści. Tym razem była to grupa buddystów. Powiedzieli: „słyszeliśmy, że tu jest miejsce, gdzie Bóg uzdrawia”. Modlili się na kolanach z wielką pobożnością. Rozmawiałam z nimi później; niektórzy przypominali sobie, że mieli przodków katolików i prosili o modlitwę. Bóg naprawdę dotyka tutaj ludzkich serc - zaznacza.

Wiele osób przychodzi, aby ofiarować Mszę św. z prośbą o łaski, a także dziękować za opiekę Matki Bożej. - Pewna dziewczyna opowiedziała mi swoją historię. Dwa lata temu zachorowała na fibromialgię, nie mogła nawet samodzielnie wstać z łóżka. Była niewierząca, ale jej przyjaciele modlili się w jej intencji, odmawiając Nowennę do Matki Bożej od Cudownego Medalika. Została uzdrowiona, obecnie przygotowuje się do przyjęcia chrztu św., a wraz ze swoim narzeczonym powierzyła się opiece Maryi - mówi s. Dorota

Szarytki z darem modlitwy

Pielgrzymujący do miejsca objawień Maryi przy Rue du Bac proszą posługujące tam siostry szarytki o modlitwę i powierzają swoje osobiste intencje. - Modlę się wówczas razem z nimi, zwykle odmawiam „Zdrowaś Maryjo” i obiecuję dalszą modlitwę. Ludzie ogromnie cenią sobie modlitwę wstawienniczą. Jest to dar, którym jako wspólnota sióstr szarytek możemy się dzielić - mówi s. Dorota

Siostry miłosierdzia są świadkami wielu pięknych przykładów wiary. S. Dorota opowiada o prawosławnej Rumunce mieszkającej w Paryżu. Od kilku lat kobieta cierpiała na przewlekłe zapalenie okostnej. Kilka razy była operowana, ale choroba wciąż nawracała. - Modliłam się wraz z nią, zaprosiłam ją również na greckokatolicką Mszę św., która miała się odbyć w kaplicy. Kobieta przyszła na Eucharystię, przyjęła Komunię św. Po dwóch miesiącach wróciła, by dać świadectwo swojego uzdrowienia. Była u lekarza, zmiany chorobowe znikły bez śladu, a planowana operacja nie była już potrzebna - relacjonuje szarytka.

Zdarza się, jak poświadcza s. D. Stark, że młode pary wrzucają do koszyka z intencjami zaproszenie na ślub, a matki buciki swojego dziecka. - Często znajdujemy kopie nakazów sądowych i innych dokumentów: nakazów eksmisji, próśb o azyl, podań o pracę - wylicza siostra.

Cudowny Medalik stał się również upominkiem. Bywa i tak, że młodzi ludzie wymieniają się medalikami zamiast pierścionków zaręczynowych. We Francji jest też zwyczaj, że dziecko przystępujące do I Komunii św. wręcza swoim gościom drobne upominki. Podobnie jest na weselach - często takim prezentem jest Cudowny Medalik.

JOANNA SZUBSTARSKA

 

Maryja nie zapomina o swoich dzieciach

Rozmowa s. Elżbietą Kramp ze Zgromadzenia Sióstr Miłosierdzia św. Wincentego a Paulo w Warszawie.

Matka Boża przyrzekła szczególne łaski tym, którzy nosić będą Cudowny Medalik z wiarą i ufnością. O jakie łaski ludzie proszą najczęściej?

Jedni o łaskę fizycznego uzdrowienia, inni o pomoc duchową. Każdy człowiek, doświadczając bólu, pragnie ulgi i uzdrowienia. Pod koniec sierpnia przyszła do nas kobieta z prośbą o rozmowę. Spotkałam się z nią, podzieliła się wielkim zmartwieniem. W życiu jej rodziny wydarzyła się tragedia. Kobieta czuła, że jest częściowo za taki stan rzeczy odpowiedzialna, ponieważ nie zareagowała w odpowiednim momencie. Ze swoim bólem zgłosiła się już wcześniej do kapłana, była u spowiedzi, ale nadal towarzyszył jej niepokój. Ciężar grzechu zaniedbania pozostał. Z ufnością powierzyłam jej sprawę Maryi, ofiarowując kobiecie Cudowny Medalik.

Rozdaję medaliki wraz z siostrami właśnie w takich sytuacjach - kiedy ktoś jest udręczony fizycznie czy duchowo. Te sakramentalia przekazywałam też, pracując w szpitalu jako pielęgniarka. Spotkałam chorych, którzy przyjmowali je z głęboką wiarą, pełni nadziei, że Maryja uprosi im zdrowie. Często takim aktom przyjęcia medalika towarzyszyło uzdrowienie duchowe.

Zwracając się do Maryi mamy pewność Jej opieki do końca naszych dni. Ta obietnica Maryi spełnia się ciągle w Kościele?

20 lat temu, będąc na stażu apostolskim w domu opieki w Górze Kalwarii, towarzyszyłam m.in. 90-letniej kobiecie. Wiedziałam, że jako mała dziewczynka była członkinią stowarzyszenia Dzieci Maryi, a więc musiała mieć również Cudowny Medalik. Okazało się, że kobieta przez kilkadziesiąt lat nie przystępowała do sakramentu pokuty. Kiedy na oddziale w domu opieki dokonywano zmian, miała zostać przeniesiona do innego miejsca. Nie zgodziła się na to i rozpoczęła głodówkę. Jej stan się pogarszał, a po jakimś czasie była tak słaba, że niemal umierająca. Wieczorami, pełniąc przy niej dyżury z siostrami, proponowałyśmy wspólną modlitwę. Ona jednak zawsze odmawiała. Wiedziałam, że będąc dawniej w stowarzyszeniu maryjnym, powinna mieć Cudowny Medalik. Modliłyśmy się, aby Matka Boża pomogła jej umrzeć w pokoju - przecież Maryja noszącym go obiecywała łaski. Pewnego poranka dowiedziałyśmy się, że kobieta ta poprosiła o kapłana. Nie przyjmowała już pokarmu, ale miała na tyle siły, aby zwrócić się jeszcze o pomoc - przystąpiła do sakramentu pokuty i przyjęła cząstkę Komunii św. Wierzę, że dokonało się to dzięki wstawiennictwu Matki Najświętszej. Dla mnie był to dowód opieki Matki Bożej do końca. Kiedy nawet człowiek odchodzi z Kościoła, warto ofiarować takiej osobie Cudowny Medalik. Ja również zostawiłam medalik w domu pewnej rodziny, ufając w opiekę Maryi. Bez zbytniego rozgłosu przekazujemy medaliki tym, którzy są w potrzebie. Sakramentalia te zostały „użyte” przez siostry szarytki m.in. po powodzi w 1998 r. W miejscu, gdzie było zagrożenie zalaniem, siostry wrzucały do Wisły medaliki. Okolica ta nie została zalana.

Propagatorem Cudownego Medalika był św. M. Kolbe. Zalecał, aby medalik rozdawać także dzieciom, aby zawsze nosiły go na szyi. Czy znane są Siostrze przypadki otrzymania łask przez dzieci?

Jako siostry miłosierdzia staramy się rozpowszechniać medalik, opowiadamy o nim spotkanym ludziom. Jesteśmy też zapraszane do parafii, aby mówić o opiece Maryi i rozdajemy medaliki. Przed laty, będąc w Paryżu w domu macierzystym zgromadzenia, byłam świadkiem cudownego zdarzenia z udziałem dziecka. Z Brazylii przyjechała matka z chorym synem. W kaplicy Notre Dame stoi - zachowany do tej pory, ale niedostępny dla odwiedzających to miejsce - fotel, na którym siedziała Maryja. Brazylijka mówiła swojemu dziecku, aby położyło ręce na fotelu. Chłopiec podszedł i położył główkę. Matka zapytała, dlaczego nie rączki, tylko główkę. Dziecko odpowiedziało: „Ale ta Pani powiedziała: połóż główkę”. On widział Maryję. Łask z udziałem dzieci jest wiele, Maryja opiekuje się nami wszystkimi.

Echo Katolickie 37/2018

opr. ab/ab

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama