Otoczyć Polskę modlitwą

Krucjata Różańcowa za Ojczyznę - czym jest i jak do niej dołączyć?

Ludzi wielkiej wiary winno cechować spojrzenie na dużo większy obszar niż sprawy swoje i rodziny: na naród i Kościół - przekonuje ks. kan. Jan Spólny, duchowy opiekun Krucjaty Różańcowej za Ojczyznę, organizującej w Siedlcach comiesięczne marsze pokutne połączone z Różańcem.

Otoczyć Polskę modlitwą

Krucjata Różańcowa za Ojczyznę (KR) to dzieło młode, choć ideowo nawiązujące do wspólnotowej modlitwy różańcowej, na przestrzeni wieków podejmowanej na całym świecie wielokrotnie - z dobrym skutkiem. Zainicjowana przez Marcina Dybowskiego, rozpoczęta została w czerwcu 2011 r. w Warszawie. Od samego początku poparli ją, czynnie się włączając, m.in. ks. prymas senior kard. Józef Glemp, kard. Henryk Gulbinowicz, abp Andrzej Dzięga, abp Wacław Depo, bp Stanisław Stefanek. Do dzisiaj - co odnotowano na stronie internetowej www.krucjatarozancowazaojczyzne.pl - do dzieła przystąpiło prawie 126 tys. Polaków.

Dobrowolna deklaracja Krucjaty Różańcowej to zobowiązanie do codziennej modlitwy, co najmniej jedną dziesiątką różańca, z intencją: Z Maryją Królową Polski modlimy się o Polskę wierną Bogu, Krzyżowi i Ewangelii, o wypełnienie Jasnogórskich Ślubów Narodu”.

Gotowość modlitwy obejmującej wszystkie narodowe sprawy członkowie KR wyrażają uczestnictwem w czuwaniach na Jasnej Górze (w każdy ostatni piątek miesiąca), jak też udziałem w marszach różańcowych. Organizowane są one dzisiaj w kilkunastu miastach Polski; brały w nich udział także osoby z terenu diecezji siedleckiej. W naszym regionie od pięciu lat marsz KR przechodzi ulicami Łukowa - raz w roku, w październiku. Od listopada 2016 r. co miesiąc organizowany jest także w Siedlcach.

Dobrowolna deklaracja Krucjaty Różańcowej to zobowiązanie do codziennej modlitwy, co najmniej jedną dziesiątką różańca, z intencją: Z Maryją Królową Polski modlimy się o Polskę wierną Bogu, Krzyżowi i Ewangelii, o wypełnienie Jasnogórskich Ślubów Narodu”.
szczegóły >>l

Modlitwa zmienia

W grupie inicjatywnej, która zwróciła się do ordynariusza diecezji siedleckiej z prośbą o pozwolenie na organizowanie marszów w Siedlcach, był Andrzej Woroszyło. - Życie nauczyło mnie, że bez modlitwy nie da się niczego osiągnąć. Zmienia ona przede wszystkim osobę podejmującą ją. Dlaczego nie miałaby zatem zmienić innych, otoczenia, itd. - stwierdza, przyznając, że do zajęcia się marszami na lokalnym gruncie zmotywowały go marsze warszawskie i ich organizatorzy. Jak też obserwacja, że wielu ludzi boi się modlitwy. Dlaczego? - Wynika to może z lęku, że ktoś chce ich „nawrócić”? A może wygodniej im żyć bez Boga? - pyta retorycznie. Dodaje też, że obserwacja życia politycznego, zachowań społecznych prowadzi do prostej konstatacji: jest się o co modlić. - Ludzie zatracają poczucie tego, co dobre, a co złe. Przykładem są choćby tzw. czarne marsze. Zastanawiam się, jak można szczycić się z takiej „wolności”, która rozgrzesza z odbierania życia danego przez Boga - mówi A. Woroszyło.

4 km, wspólny cel

Rozpoczęcie comiesięcznych Mszy św. za ojczyznę i pokutnych marszów różańcowych nastąpiło 27 listopada. Schemat każdego z modlitewnych spotkań jest stały. Odbywają się one z reguły w ostatnią niedzielę miesiąca. O 13.00 rozpoczyna je Msza św. w katedrze. Bezpośrednio po Eucharystii formuje się kolumna, na czele z krzyżem, figurą Matki Bożej Fatimskiej i dużym różańcem, flagami niesionymi przez uczestników marszu. Trasa przemarszu obejmuje ulice: Kochanowskiego, Pułaskiego, Floriańską, 3 Maja, Wojskową, Piłsudskiego, Bp. Świrskiego, Orzeszkowej, a kończy się przed figurą św. Jana Pawła II. W sumie - ok. 4 km. Uczestnicy marszu odmawiają trzy części Różańca. Towarzyszą im przy tym relikwie niesione w procesji: 27 listopada modlili się przy relikwiach patronów Polski - św. Andrzeja Boboli i św. Jana z Dukli; 18 grudnia - św. o. Stanisława Papczyńskiego, bł. Męczenników Podlaskich, św. Joanny Beretty Molli i św. Jose Luisa Sancheza Del Rio. W marszu zaplanowanym na 29 stycznia obecne będą relikwie bł. Męczenników Podlaskich, św. Jose Luisa Sancheza Del Rio.

Ludzie dobrej woli

Woroszyło nie ukrywa wdzięczności wobec osób, bez których zamysł systematycznych marszów różańcowych w Siedlcach nie miałby szans na urzeczywistnienie, choć nie sposób wymienić wszystkich. - Dziękuję bp. Kazimierzowi Gurdzie za przychylenie się do prośby o organizację comiesięcznych spotkań i przydzielenie opiekuna duchowego, za podjęcie się tej roli - ks. kan. Janowi Spólnemu; proboszczowi parafii katedralnej ks. kan. Grzegorzowi Suchodolskiemu - za życzliwe wsparcie, księżom zapowiadającym marsz w swoich parafiach. Podziękowania składam również świeckim, którzy aktywnie włączyli się w organizację marszów, m.in. Andrzejowi Zalewskiemu z parafii Miłosierdzia Bożego w Siedlcach, Marii Bąk organizującej marsze różańcowe w Łukowie, wspólnocie Christeros z Mariuszem Soczewką na czele, członkom RKW i innym, dla których ważna jest wspólna modlitwa za ojczyznę - mówi A. Woroszyło. Do siedlczan, których w grupie jest najwięcej, dołączają także mieszkańcy Łukowa, Białej Podlaskiej, Włodawy oraz Gończyc.

Jakie to uczucie - iść w grupie ludzi ulicami miasta, z modlitwą na ustach? - Czas mija bardzo szybko, jeśli człowiek odmawia Różaniec żarliwie, z serca. Modlimy się z Maryją o Polskę wierną Bogu, krzyżowi i Ewangelii. Ja „dokładam” intencję o dobro, sprawiedliwość i uczciwość, żeby naród nie zatracił wiary w Boga - mówi A. Woroszyło, dodając. - Moje odczucie duchowe jest takie: wierzę, że modlitwa pomoże. Kto by przypuszczał pięć lat temu, że w Polsce nastąpią tak duże zmiany...

ML

 

Modlitwa różańcowa czyni cuda

PYTAMY ks. kan. Jana Spólnego, proboszcza parafii Trójcy Świętej w Gończycach

Skąd na polskim gruncie idea Krucjaty Różańcowej za Ojczyznę?

Wydaje mi się, że obudził nas przykład Węgier. W latach 40 ubiegłego wieku kard. Józef Mindszenty napisał, że Węgry, zdominowane wówczas przez bolszewizm, uratować może Różaniec, jeśli przynajmniej milion Węgrów, tj. 10% narodu, podejmie codzienną modlitwę za ojczyznę. W 2006 r. episkopat węgierski przypomniał te słowa - gdy kraj znalazł się w fatalnej sytuacji ekonomicznej, finansowej i społecznej. Węgrzy szybko odpowiedzieli na wezwanie, składając milion deklaracji modlitwy. Na efekty nie trzeba było długo czekać. W 2010 r. wybory wygrała partia Fides z Wiktorem Orbanem na czele. Do konstytucji wprowadzono preambułę zawierającą odwołanie: „Boże, błogosław Węgry”, wpisano ochronę życia od poczęcia do naturalnej śmierci. Zapoczątkowano również szereg reform ekonomicznych. Nie bez powodu mówi się więc o „węgierskim cudzie”.

Sługa Boży kard. August Hlond, którego słowa uczyniono przesłaniem KR, pouczał: „Zwycięstwo, gdy przyjdzie, będzie zwycięstwem błogosławionej Maryi Dziewicy. Z różańcem w ręku módlcie się więc o zwycięstwo Matki Najświętszej”...

W trudnych momentach dziejów naszego kraju czy świata prośby zanoszone do Maryi zawsze były owocne. W roku obchodów 100-lecia objawień fatimskich figura Matki Bożej Fatimskiej w sposób szczególny przypomina, że dzieci, jak też ci, którzy razem z nimi wzięli różaniec do ręki, przyczynili się do zakończenia I wojny światowej. To jeden z wielu potwierdzonych historycznie przykładów tego, jak wielka jest moc Różańca. Ten rok będzie szczególną sposobnością do refleksji nad tym. Przed nami rocznica koronacji obrazu Matki Bożej Częstochowskiej i 140 rocznica objawień Maryi w Gietrzwałdzie, gdzie prosząc o odmawianie Różańca, zapewniała m.in., że dzięki modlitwie Kościół w Polsce nie będzie prześladowany. Podlasiak o. Honorat Koźmiński mówił, że jeśli Polska będzie nieustannie modlić się na różańcu, nie będzie musiała martwić się ani o bezpieczeństwo, ani o dobrobyt w narodzie.

Jaką wymowę ma forma odmawiania Różańca postulowana przez KR: przemarsz ulicami miasta?

Stanowi nawiązanie do pokutnej idei wędrowania, pielgrzymowania. Pan Bóg wysłuchuje modlitw ludzi o skruszonym sercu. Kiedy król Jan III Sobieski wyruszył pod Wiedeń, królowa zorganizowała w Krakowie olbrzymią modlitewną procesję, w którą włączyły się wszystkie stany. To również nawiązanie do biblijnego obrazu Mojżesza wznoszącego ręce w modlitwie, podczas gdy Izraelici toczyli walkę.

Modląc się, skupiamy się zwykle na „swoich”, bardzo konkretnych i bliskich sprawach. Potrafimy modlić się o sprawy wielkie, np. za ojczyznę?

Myślę, że w gruncie rzeczy w ludziach to pragnienie jest obecne. Kiedy ks. Jerzy Popiełuszko modlił się za ojczyznę, do kościoła na Żoliborzu w Warszawie zjeżdżali ludzie z całej Polski. Jako wikariusz bialskiej parafii również organizowałem takie wyjazdy. Nie było to łatwe. Wynajmowaliśmy autobus pogrzebowy. Policjanci przepuszczali nas, sądząc, że to kondukt pogrzebowy...

Stan wojenny podzielił Polaków. Ci, którzy modlili się za ojczyznę katolicką, często byli prześladowani. Ale modlitwa za ojczyznę przetrwała: w wielu kościołach była zanoszona - słowami ks. Piotra Skargi - bez przerwy. Omadlanie spraw wykraczających poza problemy osobiste i rodzinne to kwestia poczucia odpowiedzialności za sprawy wielkie. Ludzi wielkiej wiary winno cechować spojrzenie na dużo większy obszar niż sprawy swoje i rodziny: na naród i Kościół.

Jakie doświadczenie modlitwy mają wierni parafii Gończyce?

Do Krucjaty Różańcowej przystąpiło 780 parafian - wszyscy codziennie odmawiają dziesiątek różańca. Jeździmy na Msze św. krucjatowe i na czuwania na Jasnej Górze. Rozmodlenia parafii dowodzi istnienie 52 kółek różańcowych. Dzięki modlitwie, pielgrzymkom na Jasną Górę doświadczamy opieki Bożej. Bardzo szybko powstał kościół. Uniknęliśmy wielu niebezpieczeństw. Modlitwa różańcowa ocala małżeństwa i rodziny. Moi parafianie wiedzą, że najpotężniejszą pomocą jest trzymanie się ręki Matki Bożej - przez Różaniec - przed Panem Jezusem.

Dziękuję za rozmowę.

NOT. ML
Echo Katolickie 4/2017

opr. ab/ab

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama