U Matki powołanych

Relacja z diecezjalnej, siedleckiej pielgrzymki osób konsekrowanych i ich rodzin

W sobotę, 5 września w sanktuarium Matki Bożej Kodeńskiej odbyła się diecezjalna pielgrzymka osób konsekrowanych i ich rodzin. Spotkanie było okazją do wspólnej modlitwy, integracji oraz pochylenia się nad wartością życia całkowicie oddanego Bogu.

U Matki powołanych

Na pielgrzymkę przybyło ok. 100 osób konsekrowanych posługujących w naszej diecezji. Przyjechały m.in. siostry nazaretanki, albertynki, niepokalanki, sercanki, ojcowie paulini, członkinie instytutów świeckich... wymieniać można by bardzo długo. Osoby w habitach spotykałam na każdym kroku. Rodziny konsekrowanych także licznie odpowiedziały na zaproszenie. Uczestnicy pielgrzymki spotkali się o 10.00 w bazylice, gdzie wysłuchali historii o obrazie MB Kodeńskiej. Potem wzięli udział w Mszy św., której przewodniczył pasterz Kościoła siedleckiego bp Kazimierz Gurda. Ordynariusz dziękował za obecność i zapraszał do wspólnej modlitwy za żyjące i zmarłe osoby konsekrowane, za ich rodziców, a także za tych, których Bóg powołuje do tej szczególnej służby. Przypomniał, że obecnie w naszej diecezji funkcjonuje 19 instytutów żeńskich i osiem męskich. Posługuje nam ponad 300 sióstr i ok. 80 ojców oraz braci zakonnych. Biskup zwrócił też uwagę, że obecnie w Polsce i na świecie pracuje ok. 900 osób konsekrowanych, które pochodzą z naszej diecezji.

Wezwani, by robić raban

- Życie konsekrowane ma na celu bycie z Jezusem w więzach Jego miłości. Nie wszyscy potrafią zrozumieć, że w takim życiu oddajemy się Jezusowi i uznajemy Go za naszego jedynego Oblubieńca. Czas realizacji powołania jest czasem upodabniania się do Niego. On zawsze kocha, jest ubogi i posłuszny. Bycie do Niego podobnym nadaje najgłębszy sens waszemu trudowi i waszej radości. Papież Franciszek wzywa dziś was wszystkich do przeżywania swojej konsekracji w duchu radości. Tej radości nie wolno ukrywać i zatrzymywać tylko dla siebie, ona ma jaśnieć niczym światło w ciemności. Dziś trzeba być świadkiem radosnej służby Jezusowi w Jego Kościele - apelował bp K. Gurda.

Hierarcha, powtarzając słowa papieża Franciszka, zachęcał osoby konsekrowane do wyjścia na peryferie świata, do wszystkich, którzy są zapomniani, aby zanieść im Jezusa i prawdę płynącą z Ewangelii. - Ojciec święty wzywa, byśmy czynili raban, czyli zmienili perspektywę naszego życia - mamy nie skupiać się na swoich planach i pragnieniach, ale dostrzegać to, czego chce Jezus. Takie spojrzenie powoduje wewnętrzny przewrót, budzi niepokój, burzy nasz święty spokój i sprawia, że stajemy się bardziej otwarci - tłumaczył bp. K. Gurda.

Bądźcie Biblią!

Po Eucharystii równolegle odbyły się dwie konferencje: jedna dla osób konsekrowanych, druga dla ich rodzin. Pierwszą z nich przygotował rzecznik kodeńskiego sanktuarium o. Mirosław Skrzydło. Zakonnik mówił o tożsamości i roli ludzi żyjących ślubami czystości, ubóstwa i posłuszeństwa. Przywołując słowa św. Bernarda z Clairvaux, nawoływał: „Trzeba być takim kuglarzem, który nie będzie się bał, że świat wyśmieje jego postępowanie, nauczanie, nawet strój. Nie można być wycofanym, ale otwarcie proponować wierność Bogu i Ewangelii, bo to jest dobro, którego nie wolno się wstydzić, bo to jest bardzo sensowna propozycja dla świata, bo to jest droga zbawienia!”. O. Mirosław zwrócił też uwagę na jeszcze jeden ważny szczegół. Przypomniał, że za czasów św. Bernarda osobom niepiśmiennym przybliżano Pismo Święte za pomocą obrazów. Dziś, dla wielu ludzi XXI w., Biblią Pauperum może być ...osoba konsekrowana! Dlaczego? - Ponieważ w naszych czasach mamy do czynienia z analfabetyzmem funkcjonalnym (ludzie czytają, ale nie rozumieją tekstu), bo dostrzegamy prymitywizację zachowań, bo doczekaliśmy łatwizny kulturowej, kiedy większość ludzi woli filmy, obrazki, komiksy, emotikony i monosylaby bardziej niż litery, zdania, książki - wyjaśniał o. Mirosław.

Spotkanie z rodzicami osób konsekrowanych poprowadził o. Bernard Briks, przełożony kodeńskiej wspólnoty oblatów. Podczas konferencji przekonywał, że rodziny powołanych winny dawać dobry przykład innym. W ich świadectwie nie może zabraknąć czytelnej postawy chrześcijańskiej, gorliwej modlitwy i wzajemnego przebaczenia.

Ostatnim oficjalnym punktem pielgrzymki była Droga krzyżowa na kodeńskiej kalwarii.

Docenieni i zjednoczeni

Wśród uczestników spotkania była m.in. s. Celina, nazaretanka posługująca w Łukowie. Dlaczego przyjechała do Kodnia? - Takie spotkania są nam bardzo potrzebne, bo wtedy czujemy jedność, czujemy się docenione i potrzebne w Kościele. Dzisiejsza pielgrzymka wyrywa nas z codziennego zabiegania. Jesteśmy już po półmetku Roku Życia Konsekrowanego. Ten czas jest dla mnie okazją do głębszego studium nad dokumentami Kościoła. Wczytuję się zwłaszcza w to, co ostatnio napisał papież Franciszek. Ten rok jest także mobilizacją do pogłębienia naszego charyzmatu. Jestem w klasztorze od 35 lat i ciągle cieszę się, że jestem siostra zakonną - przekonywała z uśmiechem s. Celina.

O. Dariusz Cichor, przeor klasztoru paulinów we Włodawie i proboszcz tamtejszej parafii św. Ludwika zwrócił uwagę na to, jak ważne jest, by działania każdego ze zgromadzeń odpowiadały jego charyzmatowi. - Wtedy, gdy dostrzegamy i bierzemy pod uwagę własną tożsamość, możemy służyć Kościołowi efektywnie. Jeśli się ona rozmywa, wówczas nasze oddziaływanie słabnie. Sądzę, że Rok Życia Konsekrowanego powinien wnieść nową energię i refleksję nad tu i teraz życia zakonnego - tłumaczył o. Dariusz.

Trudne szczęście

W gronie pielgrzymów można było spotkać rodziców osób konsekrowanych. Pani Krystyna z Białej Podlaskiej z nieukrywanym wzruszeniem przyznała, że jest szczęśliwa. 25 lat temu jej jedyna córka wstąpiła do sercanek. Posługiwała m.in. jako zakrystianka w Kodniu. - Płakałam, jak szła do zakonu. Teraz też płaczę, ale z innego powodu - zaznacza moja rozmówczyni.

Podobny ton pobrzmiewał w wypowiedziach Krystyny i Władysława Świderskich z Kodnia. Ich syn wstąpił do oblatów; 8 września na Świętym Krzyżu złożył pierwsze śluby. - Zdecydował się dosyć późno, bo w wieku 26 lat. Początkowo myślałam, że od czegoś ucieka. Kiedy ostatnio do niego dzwoniłam, przekonywał, iż jest szczęśliwy, że nic złego mu się nie stanie, bo jest w cieniu krzyża na Świętym Krzyżu. Prosił, bym się nie martwiła - wyznała pani Krystyna. - Swoje powołanie rozeznawał przez cały rok, potem zdecydował się na zgromadzenie oblatów. Trudno się dziwić, przecież przy nich się wychowywał. Tu był ministrantem, grał w klasztornej orkiestrze. Ciągle się za niego modlimy i ... jesteśmy zadowoleni z jego wyboru - zapewniła.

Okazją do zorganizowania diecezjalnej pielgrzymki osób konsekrowanych był trwający obecnie w Kościele Rok Życia Konsekrowanego. Spotkanie było inicjatywą ks. bp. K. Gurdy i jego wikariusza ds. życia konsekrowanego ks. dr. Marka Matusika.

Agnieszka Wawryniuk
Echo Katolickie 37/2015

opr. ab/ab

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama