Pomoc, która uskrzydla

Najcenniejszą nagrodą dla wolontariuszy jest radość płynąca ze świadomości, że nawet posiadając niewiele, można komuś pomóc

Najcenniejszą nagrodą dla wolontariuszy jest radość płynąca ze świadomości, że nawet posiadając niewiele, można komuś pomóc - Katarzyna Bryłka, koordynatorka CW, przyklaskuje prawdzie, iż opierająca się na zasadzie bezinteresowności idea wolontariatu zawsze ubogaca obie strony.

Centrum Wolontariatu Caritas Diecezji Siedleckiej zaistniało oficjalnie w 2012 r. Wcześniej, tj. od 2009 r. funkcjonowało jako tzw. Biuro Wolontariatu. Pytana o cel przyświecający jego powołaniu, Katarzyna Bryłka z CW wyjaśnia, iż główną ideą działań podejmowanych w ramach sekcji jest pragnienie zmieniania lokalnego środowiska. - Misją centrum staje się propagowanie i rozwój wolontariatu na terenie Siedlec - akcentuje.

Przejawy aktywności

Zadania podejmowane przez wolontariuszy w ramach CW koordynatorka dzieli na trzy obszary: tzw. projekty „Po domach” i „W organizacji” oraz wolontariat akcyjny. - W ramach pierwszego z nich wolontariusze pomagają osobom potrzebującym w ich miejscu zamieszkania - precyzuje, podając przykład wspierania w nauce dzieci wychowywanych przez samotne matki czy korepetycji udzielanych uczniom z uboższych rodzin. Forma „domowej” pomocy adresowana jest też do osób starszych. Odwiedzający seniorów wolontariusze zabawiają ich rozmową, wspierają w codziennym funkcjonowaniu poprzez m.in. zrobienie zakupów czy pomoc w porządkach. Przejawem aktywności ludzi dobrego serca jest również czas poświęcany osobom chorym i niepełnosprawnym.

- W realizację tegorocznego projektu „Po domach” zaangażowało się ok. 60 osób - K. Bryłka nie ukrywa, że liczba wolontariuszy przewijających się przez CW jest trudna do oszacowania. - Zazwyczaj są to ludzie młodzi: licealiści i studenci, czasem uczniowie, jednak w wolontariat aktywnie włączają się także seniorzy - dodaje.

W świetlicy i na ulicy

Z myślą o pozyskaniu jak największego grona osób gotowych do poświęcenia na rzecz drugiego człowieka CW realizuje m.in. projekt „W organizacji”. Celem działania jest promocja idei wolontariatu w instytucjach społecznych czy organizacjach pozarządowych. Siedleckie centrum współpracuje m.in. ze świetlicami, miejscowym Domem Dziecka, „Wioską Dziecięcą”, Domem Pomocy Społecznej czy hospicjum. W pomoc podopiecznym poszczególnych placówek włączyło się łącznie w mijającym roku ok. 100 osób.

Wolontariat akcyjny z kolei angażuje chętnych w zależności od liczby oraz rodzaju przeprowadzanych inicjatyw. I tak w rocznym programie działań organizowanych przez Caritas są m.in. zbiórki żywności, streetworking, tj. praca prowadzona na ulicach wśród ludzi bezdomnych, koncerty charytatywne czy przygotowanie paczek świątecznych. Wolontariusze pomagają też w realizacji Wakacyjnej Akcji Caritas czy Marszu dla Życia i Rodziny.

Najcenniejsza nagroda

Słowom zachęty do włączenia się w ideę niesienia pomocy potrzebującym towarzyszy przekonanie, że tego rodzaju zaangażowanie... dodaje skrzydeł. - Wolontariat zmienia ludzi i nakręca ich pozytywnie - stawianą tezę koordynatorka CW podpiera świadectwami ludzi, z którymi na co dzień współpracuje, oraz własnymi doświadczeniami. - W przeszłości pomagałam dwóm chłopcom w odrabianiu lekcji - wspomina, nie ukrywając, że efekty zaangażowania przekładające się na szkolne wyniki były dla niej źródłem satysfakcji. - Najcenniejszą nagrodą dla wolontariuszy jest radość płynąca ze świadomości, że nawet posiadając niewiele, można komuś pomóc... - puentuje K. Bryłka z uwagą, iż opierająca się na zasadzie bezinteresowności idea wolontariatu zawsze ubogaca obie strony: oferującego wsparcie i obdarowanego.

WA

Sposób na życie

Do listy zalet, jakimi owocuje zaangażowanie na rzecz bliźniego w potrzebie, Ewa Gałach pracująca na co dzień z dziećmi w ramach zajęć świetlicowych dodaje szansę spojrzenia na siebie i własne życie z innej strony. - Wolontariat uczy pokory, zrozumienia, że nie jesteśmy pępkiem świata, bo tuż obok żyje drugi człowiek, równie ważny - uściśla.

Ewa Gałach kierująca świetlicą profilaktyczno-wychowawczą przy parafii św. Stanisława w Siedlcach wzbrania się przed stawianiem znaku równości między wolontariatem a poświęcaniem się. Tłumaczy, iż decyzja o zaangażowaniu to skutek pragnienia niesienia pomocy drugiemu człowiekowi, ofiarowania mu swojego czasu, dobrego słowa czy choćby uśmiechu. - Z niczego nie rezygnujemy i niczego się nie wyrzekamy. Wolontariat to kwestia dokonania wyboru, następnie sprawnej organizacji i odnalezienia miejsca - przestrzeni, gdzie można poczuć się spełnionym - podkreśla, wyjaśniając, że zaangażowanie w pomoc drugiemu człowiekowi jest źródłem satysfakcji, a szczęście - jak głosi przysłowie - to jedyna rzecz, która się mnoży, jeśli się ją dzieli...

Pan Bóg widzi - to najważniejsze!

Podopiecznym świetlicy przy św. Stanisławie pomagają ich niewiele starsi koledzy. - Naszymi wolontariuszami są uczniowie siedleckich szkół średnich i studenci wyższych uczelni. W tym roku jest z nami też liczna grupa młodzieży z I Liceum Ogólnokształcącego, którzy dyżurują według grafiku opracowanego przez katechetkę s. Małgorzatę Maksymiuk - wyjaśnia E. Gałach, chwaląc wspaniałych pomocników - jak ich określa - za sumienność, radość i zapał. - Odrabiają z naszymi wychowankami lekcje, pomagają podczas zajęć i zabaw z dziećmi, grają z nimi w gry planszowe czy zręcznościowe, często wspólnie śpiewają i przygotowują prace plastyczne - wymienia z uwagą, iż wolontariat to lekcja otwartości na drugiego człowieka, odpowiedzialności oraz cierpliwości.

Monika Tymińska, nauczycielka w Zespole Szkół w Latowiczu, nadmienia, że choć najbardziej ceni pomoc cichą i dyskretną - bez rozgłosu niczym dobra wróżka, gdy pojawiła się propozycja objęcia opieki nad sekcją wolontariacką „Starszy Brat - Starsza Siostra”, zgodziła się bez wahania. I choć główną płaszczyzną ich aktywności pozostaje szkoła, dobroczynną działalnością obejmują też teren gminy i powiatu. Przeprowadzają akcje mające na celu pomoc konkretnym osobom, organizują różnego rodzaju zbiórki. M. Tymińska pomaga również indywidualnie. - Pan Bóg widzi - to najważniejsze! Nie ma sensu o tym opowiadać - kwituje, sugerując, że dobro, jakiego doświadcza na co dzień, jest najcenniejszą zapłatą i najskuteczniejszym bodźcem do dalszego zaangażowania.

Pozwala na radość z drobiazgów

- Świadomość, że mogę komuś pomóc, daje mi ogromną satysfakcję. Angażuję się, bo kocham to, co robię... - wtóruje przedmówczyni Mateusz Szlassa. Wolontariacką pasję - co akcentuje - zaszczepiła w nim w latach nauki gimnazjalnej nauczycielka religii, która szukała chętnych do pomocy przy organizacji pikniku integracyjnego w siedleckim Domu Pomocy Społecznej „Dom nad Stawami”. - Zgłosiłem się i zostałem na trzy kolejne edycje, po czym postanowiłem stać się czynnym wolontariuszem. W efekcie z DPS współpracuję już dziewięć lat, zaś z Katolickim Stowarzyszeniem Niepełnosprawnych około siedmiu - wyjawia.

Podpytywany o specyfikę swojego zaangażowania, chłopak wskazuje m.in. na pomoc w dotarciu na kółka zainteresowań członkom KSN, jak również wizyty domowe, podczas których wspierają podopiecznych stowarzyszenia w codziennych czynnościach. - Poznałem wielu fajnych ludzi, dla których wolontariat jest sposobem na życie - sygnalizuje i zachęca innych do pójścia tym tropem. - To procentuje!

Do listy zalet, jakimi owocuje zaangażowanie na rzecz bliźniego w potrzebie, m.in. otwartości i wrażliwości, E. Gałach dodaje szansę spojrzenia na siebie i własne życie, radości i troski, z innej strony. - Wolontariat uczy pokory, zrozumienia, że nie jesteśmy pępkiem świata, bo tuż obok żyje drugi człowiek, równie ważny. Wolontariat, jeśli tylko potrafimy to dostrzec, pozwala też na radość z drobiazgów - tłumaczy, puentą czyniąc stwierdzenie, że okazana dobroć lubi powracać...

WA
Echo Katolickie 49/2014

opr. ab/ab

Echo Katolickie
Copyright © by Echo Katolickie

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama